Potrzebujący młody chłopak...

Wszelkie tematy dotyczące naszych motocykli.
Awatar użytkownika
Tokar
Posty: 2278
Rejestracja: czw mar 17, 2011
Miejscowość: Lublin
Motocykl: VN 2000
VROC: 33470

Potrzebujący młody chłopak...

Post autor: Tokar » śr sty 29, 2014

Nie wiem czy powinienem, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby się nie podzielić.....
Trzy dni temu dostałem od koleżanki (jest psychologiem, psychoterapeutą, pedagogiem) , z którą kiedyś pracowałem taką wiadomość:
"Cześć Damian,
Rozmawiałam z panem Markiem. Dał mi zielone światło na rozmowę o nim. Ma ogromną nadzieję, że to pomoże zebrać mu ponad 60 tysięcy na nogę. Proteza kosztuje 137 tysięcy plus pierwsza rehabilitacja w Krakowie około 5 tys.
Marek ma 18 lat. Pochodzi ze wsi pod Lubartowem. Ma pięcioro rodzeństwa. W dużym stopniu utrzymują się z pracy na roli. Marek uczył się w szkole zawodowej pod kątem budowniczych robót wykończeniowych. Zdecydował się na tę szkolę, ponieważ chciał mieć jakiś fach, który pozwoliłby mu się usamodzielnić i nie obciążać rodziców. Planował pójście do liceum. W szkole i środowisku rówieśniczym lubiany, niekonfliktowy.
W kontakcie serdeczny, otwarty, gotowy rozmawiać o swoim wypadku i trudnościach z tym związanych. Wypowiada się logicznie, na temat. Skupiony jest na walce o siebie i swoją przyszłość. Chciałby skończyć szkołę, był w trzeciej klasie, teraz dokończy ją w trybie indywidualnym), potem planuje pójść do liceum o profilu adekwatnym do stanu zdrowia. Walczy o rentę, chciałby pójść do pracy i wynająć sobie stację w Lublinie (tu szansa na pracę i rehabilitację). Jego pasja są motory. Był w trakcie robienia prawa jazdy. Razem z bratem przez kilka miesięcy składał swój pierwszy motor. Złożył go, ale w międzyczasie doszło do wypadku. Pierwszym pytaniem, jakie zadał lekarzowi, było: Czy będzie mógł jeździć na motorze? To jego największe marzenie. Wstydzi się, że motor jest taki skromny, ale mówi, że tylko na taki go stać. W przyszłości marzy o "porządnym".
Nogę stracił 2 listopada 2013 r. Razem z bratem pracowali w polu. Rozrzutnik wciągnął mu spodnie, a potem nogę. Przez jakiś czas Marek krzyczał do brata, który siedział w maszynie, żeby ją wyłączył, ale praca maszyny zagłuszała krzyk. Potem była karetka, helikopter i amputacja w PSK4 w Lublinie. Pierwotnie amputacja miała miejsce poniżej kolana. Potem wdało się zakażenie i szybko następowała martwica. Dedycja o ratowaniu życia wiązała się z amputacją prawej nogi poniżej pachwiny. Założenie protezy planowane jest pod koniec marca. Sugeruje się, by była to proteza stała. Może być przejściowa, ale tylko po to, by poczekać na pełną kwotę.
Pan Marek mieszka z siostrą w Lublinie z uwagi na rehabilitację. Jest pod opieką fundacji Jaśka Meli (fundacja od zbiórki pobiera 10%).
http://pozahoryzonty.org/marek-ogorek/
Bardzo, bardzo liczę na Twoje, wasze wsparcie. Tak po ludzku chłopak jest świetny.
Pozdrawiam serdecznie
Kasia Kaniuk"

Nie organizuję żadnej akcji itp, ale jeżeli ktoś z Was może pomóc będę wdzięczny...
Osobiście nie znam tego Młodzieńca, znam za to kobietę, która z racji zawodu prosi o pomoc.

Jeżeli uznacie to za SPAM, proszę o usunięcie tematu

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Jest 30 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 30 gości

Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości

Dzisiaj urodziny obchodzą