Czego brakuje Wam w "nowych" motocyklach??
-
- Posty: 140
- Rejestracja: śr kwie 29, 2015
- Miejscowość: Pińczów/Kraków
- Motocykl: 05' VN2000A1
- VROC: 0
Czego brakuje Wam w "nowych" motocyklach??
Siemano wszystkim,
Naszło mnie na jakieś wspominki, bo wypiłem 4 browary. Generalnie- czego "nowe" wg. was motocykle (wtrysk paliwa itd.) nie mogą zaoferować w porównaniu z klasykami?? Może zacznę od siebie:
1) Miękkość pracy- motocykle na gaźnikach, które miałem (K-750, Savage, VF750C, VS1400, Ogar 200, Jawa Mustang, WSK 125, WSK 175) lub którymi jeździłem (niezliczone) miały tą właściwość, że nie było praktycznie reakcji na zmianę obciążenia. Puszczenie i dodanie gazu nie powodowało "pyknięcia" czy szarpnięcia. W przypadku motocykli zasilanych wtryskiem paliwa, którymi jeździłem puszczenie i dodanie gazu powoduje jakby gwałtowne przejście z trybu hamowania silnikiem do trybu zasilania silnika paliwem i czuć wtedy mniejsze lub większe szarpnięcie.
2) Jakość wykonania- moja Magna z 1984 stała np. 3 tygodnie bez pokrowca na deszczu, a mimo to nie pojawiła się na niej nawet kropka rdzy- nawet wgłębienia na klucz imbusowy wyglądały jak nowe bez cienia rudego nalotu. Rocket III z 2005 roku mimo przechowywania w cieplarnianych warunkach nabawił się rdzy na niektórych elementach ramy. Dwójka Kawasaki jest wyjątkiem- jak na nowoczesny motocykl jest wykonana bardzo solidnie, ale i tak Magna była lepsza- motocykl z 1984 roku wyglądał w 2006 jakby przed chwilą był wycięgnięty z pudełka. To samo z resztą tyczy się Intrudera z 1994- cały czas wyglądał jak nowy.
3) Dźwięk pracy- klasyczne motocykle mają po prostu brzmienie z pazurem. Porównajcie se 4 cylindrowe silniki rzędowe z np. Yamahy XJ600 z lat 80' i jej ochrypłe brzmienie z nową XJ6 i jej bzyczeniem- nie ma porównania. I tak najlepszy dźwięk nie do podrobienia miała moja K-750 z 59' i jej dolnozaworowy silnik- potężne basowe dudnienie, które czuć było w płucach i jelitach, że aż zabierało oddech, mimo "tylko" 750ccm pojemności. Vulcan 2000 mimo 2,5 raza większej pojemności i chamskich wydechów tylko lekko "ociera się" o to brzmienie- szyby w oknach garażu co prawda również wibrują, ale nieporównywalnie słabiej niż w przypadku K 750.
4) Komfort jazdy- starsze motocykle z lat 80' i 90' którymi miałem okazję jeździć były na ogół mniej sprężyście zawieszone, co powodowało dużo większy komfort jazdy. Jechało się jak na łóżku wodnym (VF750C, XJ600, XJ900, XBR600, CX500, VS1400) i nadgarstki oraz kręgosłup prawie w ogóle nie odczuwały stanu nawierzchni. Mimo miękkiego zawieszenia jakoś nie bujało nimi w złożeniu, a prędkości wchodzenia w zakręty były prawie takie same jak w nowszych motocyklach, które zamiast wybierać nierówności po prostu całe podskakują. Do tego czasem były ciekawe bajery jak np. układ Anti-Dive z Magny- jak ustawiłem śrubę anti-dive'a na poziom 4 to nawet przy ostrym wciśnięciu przedniego hamulca zawieszenie nie uginało się nawet o milimetr- ciekawe uczucie.
Naszło mnie na jakieś wspominki, bo wypiłem 4 browary. Generalnie- czego "nowe" wg. was motocykle (wtrysk paliwa itd.) nie mogą zaoferować w porównaniu z klasykami?? Może zacznę od siebie:
1) Miękkość pracy- motocykle na gaźnikach, które miałem (K-750, Savage, VF750C, VS1400, Ogar 200, Jawa Mustang, WSK 125, WSK 175) lub którymi jeździłem (niezliczone) miały tą właściwość, że nie było praktycznie reakcji na zmianę obciążenia. Puszczenie i dodanie gazu nie powodowało "pyknięcia" czy szarpnięcia. W przypadku motocykli zasilanych wtryskiem paliwa, którymi jeździłem puszczenie i dodanie gazu powoduje jakby gwałtowne przejście z trybu hamowania silnikiem do trybu zasilania silnika paliwem i czuć wtedy mniejsze lub większe szarpnięcie.
2) Jakość wykonania- moja Magna z 1984 stała np. 3 tygodnie bez pokrowca na deszczu, a mimo to nie pojawiła się na niej nawet kropka rdzy- nawet wgłębienia na klucz imbusowy wyglądały jak nowe bez cienia rudego nalotu. Rocket III z 2005 roku mimo przechowywania w cieplarnianych warunkach nabawił się rdzy na niektórych elementach ramy. Dwójka Kawasaki jest wyjątkiem- jak na nowoczesny motocykl jest wykonana bardzo solidnie, ale i tak Magna była lepsza- motocykl z 1984 roku wyglądał w 2006 jakby przed chwilą był wycięgnięty z pudełka. To samo z resztą tyczy się Intrudera z 1994- cały czas wyglądał jak nowy.
3) Dźwięk pracy- klasyczne motocykle mają po prostu brzmienie z pazurem. Porównajcie se 4 cylindrowe silniki rzędowe z np. Yamahy XJ600 z lat 80' i jej ochrypłe brzmienie z nową XJ6 i jej bzyczeniem- nie ma porównania. I tak najlepszy dźwięk nie do podrobienia miała moja K-750 z 59' i jej dolnozaworowy silnik- potężne basowe dudnienie, które czuć było w płucach i jelitach, że aż zabierało oddech, mimo "tylko" 750ccm pojemności. Vulcan 2000 mimo 2,5 raza większej pojemności i chamskich wydechów tylko lekko "ociera się" o to brzmienie- szyby w oknach garażu co prawda również wibrują, ale nieporównywalnie słabiej niż w przypadku K 750.
4) Komfort jazdy- starsze motocykle z lat 80' i 90' którymi miałem okazję jeździć były na ogół mniej sprężyście zawieszone, co powodowało dużo większy komfort jazdy. Jechało się jak na łóżku wodnym (VF750C, XJ600, XJ900, XBR600, CX500, VS1400) i nadgarstki oraz kręgosłup prawie w ogóle nie odczuwały stanu nawierzchni. Mimo miękkiego zawieszenia jakoś nie bujało nimi w złożeniu, a prędkości wchodzenia w zakręty były prawie takie same jak w nowszych motocyklach, które zamiast wybierać nierówności po prostu całe podskakują. Do tego czasem były ciekawe bajery jak np. układ Anti-Dive z Magny- jak ustawiłem śrubę anti-dive'a na poziom 4 to nawet przy ostrym wciśnięciu przedniego hamulca zawieszenie nie uginało się nawet o milimetr- ciekawe uczucie.
No replacement for displacement
Pozdrawiam Cię Iron75
"One who stands tall never stands alone"
"These bones may be broken, but the spirit can't die"
Pozdrawiam Cię Iron75
"One who stands tall never stands alone"
"These bones may be broken, but the spirit can't die"
- Krasnal
- Posty: 2148
- Rejestracja: sob kwie 24, 2010
- Miejscowość: UK & Piotrków T.
- Motocykl: Kawasaki VN2000 "lalunia"
- VROC: 32105
Cos w tym jest, a wlasciwie ktos, ksiegowy zapewne, juz kiedys o tym pisalem, ogladalem nowe motocykle w salonie, nowe podkreslam, i na wielu mozna bylo juz znalezc "ruda" w wielu postaciach...przykre, ale tak jest w wielu dziedzinach, jeb...ni ksiegowi
...spróbujmy byc szczesliwi, chocby po to, by swiecic innym przykladem...
+44 7540233074
+44 7540233074
- Kiwak
- Posty: 55
- Rejestracja: pt gru 04, 2015
- Miejscowość: Tarnowo Podgórne (Wlkp)
- Motocykl: vn1500 Mean Streak
- VROC: 0
Żeby nie było za dużo rdzy np. Honda daje dużo plastików i powleka je chromem.
Ostatnio odremontowałem sobie MZ TS 250 - jak na nią wsiadłem wróciły wspomnienia. To jest maszyna. Ale zauważam, że świat się zmienił. Jak kupowałem części to czasem trafiłem na zamienniki jak np. klamka, ktore po prostu sie łamały. Wolałem odrestaurować stare oryginalne części niż dać cokolwiek nowego. Stal, aluminium teraz robią już nie wiadomo z czego. Rdzewieje i łamie się szybciej.
Ostatnio odremontowałem sobie MZ TS 250 - jak na nią wsiadłem wróciły wspomnienia. To jest maszyna. Ale zauważam, że świat się zmienił. Jak kupowałem części to czasem trafiłem na zamienniki jak np. klamka, ktore po prostu sie łamały. Wolałem odrestaurować stare oryginalne części niż dać cokolwiek nowego. Stal, aluminium teraz robią już nie wiadomo z czego. Rdzewieje i łamie się szybciej.
-
- Posty: 140
- Rejestracja: śr kwie 29, 2015
- Miejscowość: Pińczów/Kraków
- Motocykl: 05' VN2000A1
- VROC: 0
Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Z racji wykonywanego zawodu mam codziennie do czynienia z częściami (co prawda do samochodów) i jedno muszę stwierdzić. Jakość wykonania pomiędzy różnymi producentami jest ogromna. W przypadku tulei zawieszenia widać dużą różnicę np. w jakości gumy i "gęstości" metalu przy dotyku. Prosty przykład choćby żarówki- oryginalne żarówki wytrzymują czasem ok. 80-100 tys. km, a zakupione później na rynku nawet "oryginały" już sporo krócej. Nawet ci sami producenci części stosują często podwójne standardy- numer części i część niby ta sama, ale jakość jest inna w zależności od tego czy idzie do producenta samochodu czy do sprzedaży klientowi.Kiwak pisze:Żeby nie było za dużo rdzy np. Honda daje dużo plastików i powleka je chromem.
Ostatnio odremontowałem sobie MZ TS 250 - jak na nią wsiadłem wróciły wspomnienia. To jest maszyna. Ale zauważam, że świat się zmienił. Jak kupowałem części to czasem trafiłem na zamienniki jak np. klamka, ktore po prostu sie łamały. Wolałem odrestaurować stare oryginalne części niż dać cokolwiek nowego. Stal, aluminium teraz robią już nie wiadomo z czego. Rdzewieje i łamie się szybciej.
W przypadku motocykli to miałem przyjemność brać udział w remoncie mojego Rocketa III i kupionej później Hayabusa (więcej opisałem w innym temacie) i jedno mogę powiedzieć- aluminium użyte przy produkcji silnika Hayabusy wygląda po prostu lepiej i solidniej, natomiast w przypadku Rocketa III wszystko jest jakieś "porowate" i wygląda na mało zbite.
No replacement for displacement
Pozdrawiam Cię Iron75
"One who stands tall never stands alone"
"These bones may be broken, but the spirit can't die"
Pozdrawiam Cię Iron75
"One who stands tall never stands alone"
"These bones may be broken, but the spirit can't die"
Zgadam się w 100%.
Ja zamieniłem drag stara z 2000 roku na VN z 1994.
Jakie było moje zadowolenie gdy okazało się ze Kawa jest z metalu a nie z chromowanego plastyku.
Najgorsze jest to że teraz wszystko musi być tańsze, lżejsze i przynosić maks zysku.
Kiedyś motocykle robiono zupełnie inaczej. Ktoś wkładał w nie serce a teraz?
Ja pamiętam z lat młodości zapach benzyny z olejem z ojca WSKi, zapach dwu suwa to dla mnie dzieciństwo.
Najgorsza jest wszechogarniająca elektronika, musi być przecież szybciej i bardziej ECO.
Nic już bez komputera nie idzie pogrzebać. Wszędzie masa czujników.
Gruby, jeśli chodzi o samochody to to jest już tragedia miałem kiedyś Audi 80 i wszystko dało się ogarnąć, dzisiaj mam Passata i bez kompa nawet się nie zbliżaj. Elektronika odbiera wszystkiemu tę prostą mechaniczną duszę.
Motor powinien mieć 2 gaźniki, 2 koła i żadnego krzemu
Ja zamieniłem drag stara z 2000 roku na VN z 1994.
Jakie było moje zadowolenie gdy okazało się ze Kawa jest z metalu a nie z chromowanego plastyku.
Najgorsze jest to że teraz wszystko musi być tańsze, lżejsze i przynosić maks zysku.
Kiedyś motocykle robiono zupełnie inaczej. Ktoś wkładał w nie serce a teraz?
Ja pamiętam z lat młodości zapach benzyny z olejem z ojca WSKi, zapach dwu suwa to dla mnie dzieciństwo.
Najgorsza jest wszechogarniająca elektronika, musi być przecież szybciej i bardziej ECO.
Nic już bez komputera nie idzie pogrzebać. Wszędzie masa czujników.
Gruby, jeśli chodzi o samochody to to jest już tragedia miałem kiedyś Audi 80 i wszystko dało się ogarnąć, dzisiaj mam Passata i bez kompa nawet się nie zbliżaj. Elektronika odbiera wszystkiemu tę prostą mechaniczną duszę.
Motor powinien mieć 2 gaźniki, 2 koła i żadnego krzemu
Każdy problem z założenia daje się rozwiązać.
-
- Posty: 140
- Rejestracja: śr kwie 29, 2015
- Miejscowość: Pińczów/Kraków
- Motocykl: 05' VN2000A1
- VROC: 0
Passat to już w w ogóle tragedia- spróbuj se zmienić klocki w B6 lub nowszym hyhy, bez komputera lub "patentu" nie podchodź
SzmelcWagen (VW) wypuszcza niebawem nowy silnik- 1.5 tsi. Jedno z łożysk głównych wału ma być zrobione z jak to ładnie nazwali "polimeru", czyli mówiąc po naszemu PLASTIKU. Podobno jest to podyktowane tym, że silnik będzie bardzo dobrze znosił olej 5W20. Moim zdaniem polega to na tym, że zrobią silnik, który będzie "znosił" TYLKO 5W20. Wiadomo, 5W20 to małe opory wewnętrzne i o 0,001% mniejsza emisja CO i o 0,0000001% mniejsze spalanie.
Ciekawy jestem ile to coś przejedzie, a jeśli w ogóle zrobi przebieg 50-100 tys. km. to jak będzie z serwisowaniem na rynku wtórnym np. w Polsce? Po co lać drogi 5W20 jak można najtańszy mineralny 15W40. Olej to olej, nie?
SzmelcWagen (VW) wypuszcza niebawem nowy silnik- 1.5 tsi. Jedno z łożysk głównych wału ma być zrobione z jak to ładnie nazwali "polimeru", czyli mówiąc po naszemu PLASTIKU. Podobno jest to podyktowane tym, że silnik będzie bardzo dobrze znosił olej 5W20. Moim zdaniem polega to na tym, że zrobią silnik, który będzie "znosił" TYLKO 5W20. Wiadomo, 5W20 to małe opory wewnętrzne i o 0,001% mniejsza emisja CO i o 0,0000001% mniejsze spalanie.
Ciekawy jestem ile to coś przejedzie, a jeśli w ogóle zrobi przebieg 50-100 tys. km. to jak będzie z serwisowaniem na rynku wtórnym np. w Polsce? Po co lać drogi 5W20 jak można najtańszy mineralny 15W40. Olej to olej, nie?
No replacement for displacement
Pozdrawiam Cię Iron75
"One who stands tall never stands alone"
"These bones may be broken, but the spirit can't die"
Pozdrawiam Cię Iron75
"One who stands tall never stands alone"
"These bones may be broken, but the spirit can't die"
-
- Posty: 92
- Rejestracja: sob lis 21, 2015
- Miejscowość: dolnośląskie okolice Polkowic
- Motocykl: VN1700 Nomad
- VROC: 0
A mnie irytuje to, że światła załączają się same, a nie wtedy kiedy ja chcę. W dodatku w moim egzemplarzu jest tak zrobione, że jak włącze pozycję, to świeci się sam przód, dopiero jak go odpalę, to włącza się tył i mijania a jak go wyłączę, to na pierwszej pozycji kluczyka mam oba pozycyjne natomiast jak wszystko wyłączę, to znowu po włączeniu pozycji jest tylko przód- eech pokiełbaszone bo dlatego chyba że wersja zza oceanu
Kto jest online
Jest 5 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 5 gości
Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości
Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości