Jedziesz sobie.... masz wrzucony jakiś tam bieg, dojeżdżasz do skrzyżowania i trach... moto zgasło, nie ważne dlaczego.... może go zdławiłeś, może sam się zdławił ... i co robisz?
Toczysz się czy stoisz, nie ważne, chcesz go po prostu jak najszybciej uruchomić i co?
i musisz szukać luzu, bo bez tego nie odpalisz dziada :/
Wcześniej jeździłem turystykami i wystarczyło wcisnąć sprzęgło i rozrusznik kręcił bez problemu, moto odpalało w sekundę... a tu ? .... szukaj luzu bo nie odpalisz - jakiś poroniony pomysł.
Dodam jeszcze, że jak się toczysz i puścisz sprzęgło żeby odpalił "jakby na pych" to i tak nie odpali !
Ale rzeczywiście w tym moturku przy klamce sprzęgła nie ma niestety czujnika wysprzęglenia i bez wrzucenia dźwigni biegów na luz po prostu nie odpalisz silnika.
Wg mojej opinii taki stan rzeczy może doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji na skrzyżowaniu - kierowca motocykla nie ma możliwości szybkiej reakcji i ratunku w razie gdy jego moto będzie miało "chwilę słabości".
Z drugiej strony kiedyś widziałem jak koleś stojąc z boku, ze stoickim spokojem nacisnął przycisk rozrusznika w HD-ecji i moto pojechałoooooo.... i to pomimo tego, że stało na stopce bocznej i sprzęgło nie było wyciśnięte. Na szczęście zdążyli je złapać z kolegami
.Wniosek taki, że w tej materii nie ma jakiś standardów - każdy produkuje jak mu chyba wygodniej.
A jak to jest w waszych motocyklach?
, tylko co mam spitolone, to już nie bardzo.