Strona 6 z 6

: śr lut 09, 2011
autor: Eden
syreny gdy sie je pocaluje zamieniają się w piekne kobiety z normalnymi odnózami iwtedy... :lol: :lol: :lol:

ale to trwa jakieś 7 minut i sytuacja sie odwraca

: śr lut 09, 2011
autor: Ja-jo
eden pisze:iwtedy
....mogą przynieść browara ?? :mrgreen:

: śr lut 09, 2011
autor: Abrams
Ja-jo pisze:
eden pisze:iwtedy
....mogą przynieść browara ?? :mrgreen:
i nawet dwa :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

: śr lut 09, 2011
autor: Lecho
eden pisze:ale to trwa jakieś 7 minut i sytuacja sie odwraca
Wystarczy :cool:

: śr lut 09, 2011
autor: Eden
tu był dowcip ale administratora prawie trafiło wiec skasowałem
:lol: :lol: :lol: :lol:

: czw lut 10, 2011
autor: marius
:mrgreen:

: czw lut 10, 2011
autor: Badger
eden pisze:rozmowa dwóch nurków osiedlowych

WIDZIAŁES TA NOWA SĄSIADKĘ Z POD 4?

NO FAJNA LASKA

WYOBRAŹ SOBIE ZE ZAPROSIŁA MNIE DZISIAJ DO MIESZKANIA

NO CO TY

NO WYPILISMY KAWE I POTEM ONA MÓWI " ZROB TERAZ TO CO UMIESZ NAJLEPIEJ"

I CO ZROBIŁES?

JAK TO CO PRZYWALIŁEM JEJ Z BANI

:lol: :lol: :lol: :lol:
zaraz coś mnie trafi :mad: :mad: :mad: :mad:

przepraszam, a co to ma wspólnego z tematem klubów motocyklowych??

: czw lut 10, 2011
autor: Eden
badger nie napinaj sie odrobina humoru jeszcze na zaszkodziła nikomu

zdjęcie syreny tez nie ma nic wspólnego z tematem i jakos nie cytujesz tego kto je wrzucił

czy mi zwracasz uwage bo jestem tu nowy??

to jakas dyskryminacja chyba
mój wowcip byl w nawiazaniu do tego ze napisalem ze po pocalunku syrena sie zamienia w kobiete i wtedy...

i ja w tym miejscu myslalem o czyms innym a jeden z kolegów ze wtedy moze przyniść piwo czyli jak w dowcipie jeden by z sasiadką zrobil to a drugi przywalil jej z bani

stad pojawienie sie dowcipu
myslalem ze analgię sami okryjecie ale chyba nir każdy chwycil

: czw lut 10, 2011
autor: Badger
Drogi Robercie ja się na napinam - zwracam uwagę wszystkim, którzy się nie trzymają tematu. A co do humoru, całkowicie się z Tobą zgadzam, tylko do tego jest osobny temat.

: czw lut 10, 2011
autor: Eden
ok doki

nastepnym razem bede sie trzymal tematu

przeprszam zachowalem sie jak gówniarz

wiecej nie będę

:yeee: :yeee: :yeee: :yeee:

: czw lut 10, 2011
autor: Abrams
O dziś Jacek ma zły dzień... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Porządek musi być popieram dowcipy do dowcipów :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

: sob lut 19, 2011
autor: Junior777
to ja korzystając z okazji, że mogę powiem Wam jak "młodzi gniewni" to widzą. Jak niektórzy wiedzą będę robił o tym temat na maturze :evil:
Na motospotach jestem od dziecka przez 17lat (bo jestem motocyklistą z 3 pokolenia) spotkałem się z przedstawicielami wielu różnych klubów.
Zawsze z qumplami rajcowało nas jeżdżenie w "kawalerii" i siedzenie przy grillowym stoliku z ludzmi, którzy mają takie same naszywki jak ty. To daje takie pozorne uczucie siły i przewagi nad wszystkimi pozerami.
Ale dopiero po kilku latach "obserwacji", rozmów z różnymi grupami widać jak "Ci ludzie" okazują sobie szacunek, pomagają sobie. Mówi się, że grupy są dla słabych. Ostatnio jeden z klubów z mojego miasta zbierał pieniądze dla chorego brata. I pewnie gdyby nie ta "słaba" grupa chłopak miałby o wiele ciężej.
tak więc wiem po sobie, że do decyzji o wcieleniu się do bractwa trzeba "dojrzeć".

: sob lut 19, 2011
autor: Zbiherek
widzelismy sie w Katowicach Junior obiecalem Ci pomoc w pisaniu pracy, dzis wieczorem bede rozmawial z Czlowiekiem w tej sprawie i jutro dam Ci znac jak sie maja sprawy ,dobrze by bylo gdybym mial jakis namiar do Ciebie-pozdrawiam i jeszcze raz gratuluje. :yeee:

: sob lut 19, 2011
autor: Ronin
centek pisze:Czytałem ostatnio forum na stronie naszego Kolegi - Breina. Trafiłem tam na opinie dotyczące "klubowania" naszych serdecznych, ale niezrzeszonych Przyjaciół - MOTOCYKLISTÓW. Opinie różne, od akceptujących instytucję Klubu po głosy negujące zrzeszanie się w tego typu stowarzyszeniach. Całym sercem zgadzam się i podpisuję osobiście pod postem Luzaka, zawsze znajdą się ludzie, którym przynależność szkodzi i wadzi oraz tacy, którym ta przynależność leży. Recepta "na sukces" leży w każdym z nas. Mnie pasuje spotykanie się w Naszym Gronie, cieszę się że nasze dzieci się wspólnie bawią, że się szanujemy, a nasze żony się o nas nie boją jak wspólnie podróżujemy - bo wiedzą, że o pomoc w naszym gronie nie jest trudno. Permanentnym indywidualnościom najbliższy będzie wiatr we włosach i pustka wokół siebie na drodze, mnie się podoba jak otacza mnie wianek pokrewnych Dusz na mechanicznych jednośladach, z którymi mogę "pobyć" i porozmawiać o wszystkim przy ognisku po pełnym przygód dniu w siodle. Aha... liczą się u mnie ludzie, a nie MC... i to chyba kwintesencja moich rozważań...
Z wyrazami szacunku...
BRAWO CENTEK SKWITOWAŁEŚ TO SUPER OK :yeee: :yeee: :yeee: :yeee: :yeee: :yeee: :yeee:

: ndz lut 20, 2011
autor: Steve
Ja uważam , że każdy ma prawo wyboru.Moja decyzja była na tak.Sądzę , że to był dobry wybór.Myślę , że w świecie zdominowanym póki co przez samochody trzeba mieć zaufanych przyjaciół , na których można liczyć w trudnych momentach.Motocykliści to jedność i to jest najfajniejsze.Poza tym przynależność do klubu nie oznacza że odebrano mi możliwość wyrażania swojego zdania.Można mieć różne spojrzenie na różne sprawy , ale w ogólnym rozrachunku jesteśmy jednością i to jest ważne.Pozdrawiam wszystkich za i przeciw. :ok:

: czw kwie 28, 2011
autor: Quastl
Eden pisze:czyli mamy sie zarejestrować w kongresie zeby sie nikt nie czepiał?
Zarejestrowanie w kongresie nie jest wcale gwarancja, ze nikt sie nie bedzie czepial. To nie mafia i nie NATO. Zarejestrowanie "zeby nikt sie nie czepial" jest zapewne jednym z gorszych powodow, dlaczego ktos dazy do kongresu. Duzo lepszymi powodami sa sama pasja, zainteresowanie swiatem i srodowiskiem motocyklowym i chec do tego aby wspierac rozwoj sceny motocyklowej we wlasnym kraju. A oprocz tego zdobycie wiedzy na podstawie doswiadczen ktore juz zrobili inni, itd. itd.

Ktos pisze, ze "woli byc niezalezny". Wiec moze ja przywiazuje do tego slowa zupelnie inne znaczenie, niz autor tego tekstu. W jakim zakresie kongres zabiera komus niezaleznosc? Czy kongres nazuca komus obowiazek np. jazdy na ten lub ten zlot? Czy kongres zada jakies haracze od klubow zrzeszonych? Czy kongres zabrania jazdy na motocyklu jakiejs tam marki? Nie! Wiec co dokladnie odbiera wam niezaleznosc???

Piszesz, ze wszyscy jestescie marynarzami i oprocz pasji motocyklowej to was laczy. No i gitara! To jest zupelnie ok. Wlasnie mniej wiecej tak powstawaly pierwsze kluby motocyklowe. Przewaznie byli to zolnierze, ktorych braterstwo laczylo juz duzo wczesniej od pasji motocyklowej. Ale po prostu naszycie sobie kawalka plotna na plecy jeszcze dlugo nie robi z was klubu! Takie cos powstaje z biegiem czasu i tak samo potrzebuje rozwoju. A rzeczy ktore uzyskuje sie bez wysilku nigdy nie sa tyle warte ile rzeczy dla ktorych trzeba bylo duzo poswiecic!

Aha, apropos zolnierzy. Ktos wspomnial "sluzby mundurowe". Wiec przynaleznosc do wojska nie jest absolutnie powodem zeby ktos nie zostal przyjety do klubu. To zwykly mit-kit trzymajacy sie sceny motocyklowej w polsce. Jak juz pisalem, pierwsze kluby motocyklowe miale bardze czesto wlasnie takie poczatki. Bardzo czesto tez spotyka sie nazwy klubow, jak np. Army Vets MC, Soldiers MC, itd. Natomiast nie slyszalem jeszcze o klubie Police MC czy podobnej. Powodow dlaczego funkcjonariusze np. policji nie beda przyjmowani do klubow jest duzo, ale to nie jest tutaj tematem.

Wiec podsumowujac trzeba powiedziec, ze zarejestrowanie w kongresie powinno miec wiecej powodow, niz "zeby sie nikt nie czepial" :D

Quastl 1%er
President
Road Runners MC Nomads

: czw kwie 28, 2011
autor: KJUSTYN
W jakim zakresie kongres zabiera komus niezaleznosc? Czy kongres nazuca komus obowiazek np. jazdy na ten lub ten zlot?
Ok Quastl, kongres określa ogólne zasady, ale poszczególne kluby wprowadzają już pewne ograniczenia swoim ludziom. Pewne zasady, obowiązek uczestnictwa w imprezach klubowych, swego rodzaju hierarchizacja, dyscyplina przejazdów itp. I trzeba zrozumieć, że jednym to pasuje, że chcą należeć do - jak to napisal Junior "kawalerii", a dla innych jest to ograniczenie nie do przyjęcia. I tacy powinni zostać FREE. To, że będą jeździć dokąd chcą, kiedy chcą i z kim chcą nikomu nie przeszkadza. Ale w takim razie po co od razu barwy? Moim zdaniem powinny być one zarezerwowane dla ludzi którzy mają świadomość tego czym one są

: czw kwie 28, 2011
autor: Quastl
Oczywiscie! Prawie kazdy klub lub kazde zrzeszenie "narzuca" pewne obowiazki. Jedne mniejsze, inne wieksze - w zaleznosci od klubu. I barwy wcale nie sa czyms, co kazdy motocyklista powinien nosic. Wrecz przeciwnie! Wlasciwie barwy powinny byc noszone przez mniejszosc motocyklistow! Jesli ktos nie nosi barw, absolutnie nie oznacza to, ze jest on gorszym kierowca, robi mniej kilometrow, jest mniej wart w srodowisku czy cos w tym rodzaju. To nie barwy robia z motocyklisty czlowieka wartosciowego (pod obojetnie tam jakim wzgledem), lecz czlowiek wartosciowy noszacy barwy jest "korzyscia" dla klubu.

Prosciej powiedziane, kiedy ciul zalozy barwy nie stanie sie dobrym przyjacielem. Bedzie zaledwie ciulem noszacym barwy :mrgreen:

Tak ze zgadzam sie absolutnie z twoja wypowiedzia.

Ale moj posting nie dotyczyl zrzeszania sie w klubach, lecz pytania czy klub, lub grupa powinna uczestniczyc w kongresie polskich klubow motocyklowych. Oprocz tego zostalo postawione pytanie "jestesmy marynarzami i wszyscy jezdzimy na motocyklach - chcemy byc klubem, co o tym sadzicie" (no nie doslownie bo nie widze teraz tego postu...)

O to mi sie rozchodzilo

Pozdrawiam

Quastl 1%er
President
Road Runners MC Nomads

: pt maja 06, 2011
autor: VKC
Temat zamknięty