Strona 1 z 6

Za i przeciw , przynależności do klubów MC

: śr gru 08, 2010
autor: Artur
Korzystając z okazji że na forum bywają klubowicze jak i wolni strzelcy chciałbym zasięgnąć opinii , czy przynależąc do klubu zmieniło się coś w waszym życiu , wniosło , wnosi coś nowego , przecież to nie tylko obszyta kamizelka i składki .

: śr gru 08, 2010
autor: Zbiherek
Sam sobie odpowiedz na to pytanie , nie rozdajemy gratisow ,biletow na mecze itp.-za to placimy skladki plus jakies inne koszty-wiec z punktu widzenia ekonomii porazka,a jednak nalezymy do klububu.

: śr gru 08, 2010
autor: Badger
sam klub, czy to będzie MC czy Klub Spawacza nie daje nic.
Za to dużo dają nowe przyjaźnie, przynależność do grupy podobnie zakręconych ludzi, chęć działania dla innych itp
Ktoś powie, że można to zrobić bez naszywki na placach - oczywiście. Ale to już tak jest, taki atawizm, że człowiek należący do pewnej społeczności chce mieć jakiś znaczek.

Takie tematy powstawały, powstają i będą powstawały z powody stereotypów, urban legends, kinematografii amerykańskiej itp

: śr gru 08, 2010
autor: Luzak
Przynależność do klubu to pewnego rodzaju publiczny manifest poglądów. Poglądów klubu oraz własnych - jeżeli akurat się pokrywają z tymi klubowymi.
Każdy klub, mimo że wszystkie są motocyklowe, różni się charakterem. Mimo podobnych zapisów w statutach, podobnych regulaminów każdy klub jest inny. A wynika to z tego, że klub tworzą ludzie.

Dlatego właśnie wszelkie szybkie oceny, wnioski wyciągane po trzech wizytach na forum czy nawet po jednej wyprawie z innymi klubowiczami nie mogą dać solidnej podstawy do oceny klubu czy klubowiczów.

Jeżeli poznasz lepiej dany klub i ludzi z nim związanych, utwierdzisz się, że spędzanie czasu z "tymi" ludźmi sprawia Ci przyjemność a wspólne działania satysfakcję to wtedy znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.

Może będzie to Vulcaneria a może inny klub, ale jedno jest pewne - na siłę tego nie da się zrobić. Trzeba poświecić trochę czasu.

A więc życząc Ci cierpliwości pozdrawiam serdecznie.

: śr gru 08, 2010
autor: Artur
Pytam grzecznościowo , nie chcę przeginać , chcę poznać tylko indywidualne opinie. Przeczytajcie dokładnie mój post.

[ Dodano: Sro Gru 08, 2010 ]
Luzak , piszesz konkretnie , szacun .

: śr gru 08, 2010
autor: centek
Czytałem ostatnio forum na stronie naszego Kolegi - Breina. Trafiłem tam na opinie dotyczące "klubowania" naszych serdecznych, ale niezrzeszonych Przyjaciół - MOTOCYKLISTÓW. Opinie różne, od akceptujących instytucję Klubu po głosy negujące zrzeszanie się w tego typu stowarzyszeniach. Całym sercem zgadzam się i podpisuję osobiście pod postem Luzaka, zawsze znajdą się ludzie, którym przynależność szkodzi i wadzi oraz tacy, którym ta przynależność leży. Recepta "na sukces" leży w każdym z nas. Mnie pasuje spotykanie się w Naszym Gronie, cieszę się że nasze dzieci się wspólnie bawią, że się szanujemy, a nasze żony się o nas nie boją jak wspólnie podróżujemy - bo wiedzą, że o pomoc w naszym gronie nie jest trudno. Permanentnym indywidualnościom najbliższy będzie wiatr we włosach i pustka wokół siebie na drodze, mnie się podoba jak otacza mnie wianek pokrewnych Dusz na mechanicznych jednośladach, z którymi mogę "pobyć" i porozmawiać o wszystkim przy ognisku po pełnym przygód dniu w siodle.
Z wyrazami szacunku...

: śr gru 08, 2010
autor: oktogon
Zmieniło się o tyle ze czlowiek jadąc gdziekowliek motorem czuje dumę należąc do takiego klubu jak nasz, tym bardiej ze gdziekolwiek by się nie ruszył to w każdym zakątku Polski właściwie ma szansę spotkać się z kolegami a to już buduje dalsze scenariusze. Czy w życiu prywatnym się zmieniło....? na pewno nie na tyle ze stawia się klub zawsze na pierwszym miejscu, to jest zarezerwowane dla rodziny, ale z drugiej strony nie będąc ortodoksami jak pokazuje przeszłość nasze rodiny także uczestnicza we wspólnej zabawie. Wiec generalizując wniosło to coś do naszego życia, być moze w jakimś sensie ukierunkowało in plus ze się tak wyrażę.

: śr gru 08, 2010
autor: Abrams
Kolego najważniejsze jest to że mamy wokół siebie znakomitych kompanów.
Klub to ludzie, i Ci właśnie stają się naszymi przyjaciółmi wspierają nas na dobre i złe
Z nimi cieszymy się, spędzamy wspólnie czas i to nam daje siłę na kolejne dni bez motongów.
Reasumując stało się wiele gdy poznałem tych ludzi i cieszę się że mam przyjemność uczestniczenia w tej fantastycznej organizacji

: czw gru 09, 2010
autor: MUKA
Co dają barwy? Poczucie jeszcze silniejsze że należyszysz do pewnej społeczności motocyklowej , na którą możesz liczyć w każdej sytuacji. Wiesz że masz przyjaciół i zapaleńców takich jak ty. Wierze w to że mając barwy zostaniemy nadal klubem otwartym i szanującym innych pasjonatów motocykli w Polsce nie tylko Vn-enek. :yeee:

: czw gru 09, 2010
autor: broda
Witam.
Korzystając z okazji chciałbym zapytać klubowiczów o taką sprawę.
Wszystkie odpowiedzi opisują jakby „wewnętrzny, klubowy” punkt widzenia.
Przynależność do społeczności, pomoc w razie potrzeby itp.,
To jest coś, co przyciąga nie tylko mnie :mrgreen:
Ciekawy jestem waszych wrażeń na zewnętrzne opinie.
Spotykacie się z opiniami typu „o jadą łobuzy w skórach”,
albo „przestraszone” spojrzenia (np. ja przypadkowo zatrąbiłem :wink: ) ?
:yeee:

: czw gru 09, 2010
autor: Zbiherek
Jes w tym duzo racji bo motocyklista to obowiazkowo bandyta szczegolnie jak jest w czarnych skorach ale mozna to porownac do takiego porzekadla-'Bo jak Polak i katolik to napewno alkoholik'-schematy i stereotypy-ja personalnie olewam to-pozdrowka.

: czw gru 09, 2010
autor: Piotr
broda pisze:Ciekawy jestem waszych wrażeń na zewnętrzne opinie.
Spotykacie się z opiniami typu „o jadą łobuzy w skórach”,
albo „przestraszone” spojrzenia (np. ja przypadkowo zatrąbiłem
Takie opinie się zdarzają i bez Barw na plecach są ludzie, którzy postrzegają motocyklistów właśnie w opisany przez Ciebie sposób i nie ma znaczenia czy mają coś naszyte czy nie, moim zdaniem zaczyna się poprawiać nasz wizerunek w oczach innych a to za sprawą takich akcji jak np. Motoserce, które są obecne w mediach i dzięki temu ludzie mogą przekonać się, że jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy oprócz tego, że mają swoją pasję chcą zrobić coś dla innych.
Klub to ludzie i każdy jest inny ja jestem dumny, że mogę być częścią Vulcanerii dzięki której poznałem wielu wspaniałych ludzi, z którymi chce się przebywać chociażby po to żeby poodychać tym samym powietrzem.

: czw gru 09, 2010
autor: Zbiherek
Odnosnie tych ktorzy tak mysla mozna dac jedna rade-mniej alkoholu i telewizji a wszysko wroci do normy-nacisk kladbym glownie na telewizje czyli na tzw mozgojeby,przciez my jestesmy zupelnie normalnymi ludzmi nawet nie balansujacymi na granicy prawa,nasza jedyna wada jest to ze czasami mamy zbyt miekki prawy nadgarstek no i zdarza sie odkrecic glownie na swiatlach a to bardzo boli tych 'porzadnych'.

: czw gru 09, 2010
autor: Baudolino
broda pisze:„o jadą łobuzy w skórach”
Czy ja wiem ?? Taki wizerunek zoztał stworzony przez amerykanskie filmy i nie jestem przekonany czy przyjął się w Polsce. U nas motocyklista jest bardziej postrzegany jako "dawca", czyli szaleniec nieprzestrzegający żadnych zasad na drodze. Dla jednych "dawcami" są wszyscy motocyklisci, dla innych tylko ci na scigaczach. Nie sadzę żeby dało się to zmienić, łatka przypieta i tyle. Zaraz mnie ktoś zje że my to dostojnie, 80-90km/h ale dam wam inny przykład. Handlowcy ! To ludzie którzy robią setki tysiecy kilometrow rocznie, jest ich tysiace i choć nie wszyscy z nich to Kamikadze, mają łatkę najgorszych kierowców pod słońcem. Myśle że takie przykłady można mnożyć, a czy walka z "łatkami" ma sens ?? Jak dla nas oczywiście że tak, my i tak w większości jeździmy dość "opanowanie" , więc własnie walczymy ze stereotypami. :)

Pozdrawiam

: czw gru 09, 2010
autor: mirad
Zbiherek pisze:Odnosnie tych ktorzy tak mysla mozna dac jedna rade-mniej alkoholu i telewizji a wszysko wroci do normy-nacisk kladbym glownie na telewizje czyli na tzw mozgojeby,przciez my jestesmy zupelnie normalnymi ludzmi nawet nie balansujacymi na granicy prawa,nasza jedyna wada jest to ze czasami mamy zbyt miekki prawy nadgarstek no i zdarza sie odkrecic glownie na swiatlach a to bardzo boli tych 'porzadnych'.

Oj prawda, prawda. Derby Warszawy na ulicach trwają!!! A "hambitnych" wciąż przybywa i leczą kompleksy od świateł do świateł. :evil:

Re: Za i przeciw , przynależności do klubów MC

: czw gru 09, 2010
autor: Kuba
Artur pisze:Korzystając z okazji że na forum bywają klubowicze jak i wolni strzelcy chciałbym zasięgnąć opinii , czy przynależąc do klubu zmieniło się coś w waszym życiu , wniosło , wnosi coś nowego , przecież to nie tylko obszyta kamizelka i składki .
Życie i jego jakość zależy od stosunków międzyludzkich. Z reguły większość naszych relacji z innymi jest wymuszona, bo trzeba utrzymywać pozór dobrych uczuć do teściowej, bo trzeba współpracować z ludźmi, których nie zawsze darzymy sympatią. Klub daje mi przyjaciół i znajomych na zasadzie dobrowolności. Stworzyliśmy ten klub, bo odczuliśmy taką potrzebę by z relacji międzyludzkich zrobić wspólne i osobiste hobby. A barwy są tego wizytówką.

: czw gru 09, 2010
autor: Dzidzia
Tak sobie myślę, czym faktycznie różni się przynależność do Klubu od wszelkich nieformalnych spotkań motocyklowych, poprawcie mnie jeśli się mylę.
Jako, że Klub jest organizacją formalną, żeby stać się jego członkiem trzeba zdobyć zaufanie pozostałych członków i w jakiś sposób dowieść, że jest się wartym członkostwa. Dopiero wtedy stajesz się członkiem Klubu :) I gdziekolowiek się w Polsce nie znajdziesz możesz liczyć na pomoc Klubowiczów w różnych sprawach, zyskujesz przyjaciół, realizujesz wspólnie z innymi swoje zainteresowania.
Jeśli nie jesteś w Klubie - to napewno też możesz liczyć na pomoc klubowych kolegów, ale już nie w tak zaangażowany sposób jak to się odnosi do Klubowiczów.
Któregoś dnia z moim kumplem dyskutowałam na temat przynależności do klubów.. on też jest motocyklistą i nie znosi wszelkich przynależności. Każdy jest inny - jednym pasują Kluby - inni wolą wspólne jazdy w gronie przyjaciół bez barw i idących za tym formalności. Tyle, że w Klubach też się zyskuje przyjaciół i można robić razem wiele wspólnych, fajnych akcji. Ale tak naprawdę to i tak najważniejsza jest wspólna jazda i to jest to co ja uwielbiam, czy z barwami czy bez nich !!!! :motonita: :motonita: :motonita: :motonita: :motonita:

: czw gru 09, 2010
autor: Azachiel77
Chociaż czasem, muszę przyznać że kluby mają dziwne kryteria doboru członków.....
Pozdrawiam

: czw gru 09, 2010
autor: Dzidzia
Azachiel77 pisze:Chociaż czasem, muszę przyznać że kluby mają dziwne kryteria doboru członków.....
Pozdrawiam
napewno większą szansę mają ekstrawertycy niż intrawertycy ;)
pewnie masz rację... w końcu ludzie to tylko ludzie

: czw gru 09, 2010
autor: Azachiel77
W zasadzie nie o to mi chodziło ale to inna historia..