Strona 1 z 1

To były piękne czasy....

: pt sty 21, 2011
autor: Lacik
Panowie, ostatnio mój ojciec pokazał mi gazety motoryzacyjne z 1966 roku.
Na pierwszej stronie jednej z gazet ukazal sie ciekawy tytul, rzucilem okiem na tabelke i co ujzałem :shock:
Motocyklów/ motorowerow bylo 5 razy wiecej niz osobowych!!!czesto slysze opinie "eeee motor to na 3 miesiace. Czerwiec lipiec sierpien i koniec". A tu 1.463.000 motocykli w 1965 roku było. Klimat ten sam.
Oczywiscie wiadomo ze czasy byly inne i wiekszosc z tych jednosladow to pewno były roznego rodzaju bestie o pojemnosci nie przekraczajacej 50 cm :D Ale wyobrazmy sobie taka sytuacje teraz. Co 20 Polak ma motocykl, a co 200 samochod :)
Łapcie linka do skanu. Jak cos jeszcze ciekawego znajde to wrzuce :)

http://img141.imageshack.us/img141/4861/motoro.jpg


Ps. Cholera zdjecia nie obrocilem. A siedze na ograniczonym transferze. Takze albo obrocic monitor, przekrzywic glowe albo sciagnac na dysk :D

: pt sty 21, 2011
autor: Baudolino
Myślę że było to podyktowane cenami, zasobnością portfela i dostępnością. Pamiętam że w latach 80tych auta w salonie nie dało się kupić, a jakieś motorki stały w GSach w każdej wiekszej wiosce. Nie wiem czemu tak było, ale pamietam jak mi oczy wychodziły gdy jechałem na wakacje i w "pawilonie" stało kilkanaście motocykli. :)

Pozdrawiam

: pt sty 21, 2011
autor: Luzak
Baudolino ma rację. Na samochód mało kogo było stać. A na moto to co innego.

: pt sty 21, 2011
autor: Piotr
Pamiętam też jak w wiejskich sklepach stały Komary i WSKi, były to osiągalne wtedy sprzęty w przeciwieństwie do samochodów, że o różnicy w cenie już nie wspomnę.

: pt sty 21, 2011
autor: Abrams
Stać było tylko samochodów nie było...

: pt sty 21, 2011
autor: Lacik
Panowie (poki co) mi chodzi bardziej o liczbe motocykli. Wyobrazcie sobie wspolczesne czasy... 250 tysiecy aut, 1.5 mln motocykli Z czego parenascie,paredziesiat tysiecy to vulcany :antlers:. Wychodzicie z domu i same motocykle. Niebo :)
Malo puszkarzy, mniej zagrozen :) co szosty pojazd to.... samochod :D

: pt sty 21, 2011
autor: Luzak
Abrams pisze:Stać było tylko samochodów nie było...
Właśnie mówię w tym kontekście, że nie było stać, ponieważ na ceny "urzędowe" było stać, ale na rynkowe już nie :-)

: sob sty 22, 2011
autor: jurekawasaki
Luzak pisze:
Abrams pisze:Stać było tylko samochodów nie było...
Właśnie mówię w tym kontekście, że nie było stać, ponieważ na ceny "urzędowe" było stać, ale na rynkowe już nie :-)
Luzak jak zwykle zgadzamy się w kolejnym temacie.Zacznę od tego że 1966 to rok w którym przyszedłem na świat .A nasze kochane dwuślady wtedy były popularnym środkiem transportu .Mój ojciec miał piękną czarną WSK 125 a wuj WFMKE 125.W rodzinie mieliśmy też JUNAKA wtedy to był prawdźiwy krążownik . a jaki miał gang .Samochody były na prawdę drogie oczywiście nie te z polmozbytu a te z giełdy .Pamiętam w 1985 JAWA 350 kosztowała 65000 tyle co FIAT 125 p. :wink:

: ndz sty 23, 2011
autor: Baudolino
Lacik pisze:Wyobrazcie sobie wspolczesne czasy... 250 tysiecy aut, 1.5 mln motocykli
Jest kilka państw czy wysepek w których wiekszość pojazdów to motocykle czy motorowerki.

Pozdrawiam

: ndz sty 23, 2011
autor: Zbiherek
Panowie a ja pamietam jak jedzilo sie jescze bez kaskow. a jak ja zaczynalem w 19.73r to brak beretu nie byl duzym wykroczeniem ok 10zl, dla porownania litr benzyny 92ok kosztowal 4.50

: pt sty 28, 2011
autor: mirad
Nie ma czego żałować. Siermiężne i bure czasy. Biedy nie zaznałem, luksusów też nie, rodzice uczciwie pracowali więc się nie dorobili niczego szczególnego. Samochody były, ale za cenę wyrzeczeń. Trzeba przyznać, że drogi były na miarę motoryzacji, zresztą zasadniczy układ komunikacyjny się nie zmienił do dzisiaj, tylko pojazdów i podatków znacznie więcej. W nocy upierdliwy był częsty brak namalowanej linii środkowej na jezdniach, w kiepskich warunkach do końca nie było wiadomo, czy skręt będzie w lewo czy w prawo. Kolega z bloku był posiadaczem wfm-ki, potem wsk-i więc się na tym przyrządzie czasem łapało muchy w oczy lub zęby. Kasku nie pamiętam, chyba nie było nawet okularów. Z jednośladem pamiętam jeden zgrzyt, bo młodszy brat tego kolegi wjechał na komarze na czołówkę z ciężarowym Berliet'em, miał chyba 21-lat i na tym skończył. Pojazdy były wolniejsze, za to jazda szybsza. Z W-wy do Poznania / ale nie od rogatek do rogatek/ seryjnym wołem/Polonezem w 2h40' dojeżdżałem, bez dzisiejszych objazdów miejscowości /np.Koło/ i chyba 60 km dwupasmówki przed Poznaniem. Do pewnej pani - było warto. :mrgreen: