Strona 1 z 2

Czy ogarnę vn 1600?

: czw sie 19, 2010
autor: qla
No cóż...jako, że kupuje moto z żoną (niestety na początku roku przyszłego) wczoraj rozgorzała dyskusja nad słusznością wyboru 800 po pokazaniu jej artykułu w świecie motocykli dot. 1500/1600. Oczywiście, żona woli duże i ja też...ale to ma być pierwsze moto więc się zastanawiam, czy wagowo ogarnę taką 1500 ? Bo wg. tabelki cen, za te 14k nie najgorszy rocznik można wyrwać, a moto ma być na długo bez zmiany, gdyż potem sporo planów na wiele lat( nowe auto, trochę sprzętu do domu, a może i dziecko:P)

Sam ważę 1/3 vn 1500, więc w sensie podniesienia czy coś, ogarnę, ale jak wygląda różniaca w jeździe w wolnych zakrętach między taką 800 a 1500 (bo zapewne w szybkich nie ma róznicy)? Drastyczna różnica? A czy w spalaniu różnica podobna?
I ostatnia rzec co mnie nie pokoi (a może spowodować, że przy wyborze większej pojemności zmienię markę nawet...) to ładowność - wg. ŚM vn 1500/1600 ma 180 kg ładowności... a zestaw ja + żona to 210 a gdzie bagaże?

A no i nie dziwcie się, że ja już wypytuje, skoro moto na wiosnę będę kupował, ale jako, że to pierwsze i ma być na długo, to wolę dobrze się wywiedzieć ;)

: czw sie 19, 2010
autor: Piotr
Napisz jakie masz doświadczenie jeżeli chodzi o jazdę motocyklem, jeżeli chodzi o ładowność to jest regulacja twrdosci zawieszenia, jestem od Ciebie cięższy jeżdżę VN 800 i nigdy nie miałem z tym problemów, zależy ile tego bagażu chcesz zapakować ale nie powinno być źle.

: czw sie 19, 2010
autor: qla
Z moto mam słabe... to co na kursie i jakieś 40 km na Hondzie shadow 750 kumpla ;)
No, sam to też nie ma problemu, ale zestaw z żona trochę waży; )

: czw sie 19, 2010
autor: Ja-jo
Z załoenia powiedziałbym ci że skoro nie umniesz jeździć (bo jeździć na kursie cię nie nauczono ino jechać umniesz) to wsiadanie na ponad litra oznacza że nie lubisz życia a wyjątkowo juz nie kochasz żony... Ja kupujac swojego 3x mnieszego też ważyłem pod 100 i dało radę sie spakować w dwie osoby.
A samemu a z plecaczkiem to jednak inna jazda inaczej przyśpiesza, hamuje, zakręca a zdecydowanie gorzej sie kładzie, zwłaszcza żonę na asfalt

: czw sie 19, 2010
autor: SAURO
Moim zdaniem nie mając doświadczenia nie rzucałbym się od razu na głęboką wodę, VN 1500 to już kawał sprzęta więc trzeba troszkę liznąć doświadczenia żeby nim pośmigać. Ja zaczynałem od 450-tki po długiej przerwie (5lat) a potem jak już złapałem wprawy (3 lata) zmieniłem na cięższy i większy sprzęt i na pewno wyszło mi to na dobre. teraz smigam na VN 800.

: czw sie 19, 2010
autor: qla
Czyli mówicie tak jak mi się wydawało... jeszcze jakby ktoś moją żonę przekonał... bo ona moich tłumaczeń nie rozumie (a może i by rozumiała, tylko jakby jej się chciało słuchać tego ) itd... Ja najchętniej bym kupił Bandita, na nim opanował jazdę i kupił potem Vn...no ale żona z Bandita spadnie i czuje się niepewnie (znaczy, jechała raz z kumplem i takie niby odczucia), a na Shadole, to czuje sie pewnie itd... ja nie rozumiem kobiet :mad: :antlers:

: czw sie 19, 2010
autor: MaciekSz
qla pisze:Czyli mówicie tak jak mi się wydawało... jeszcze jakby ktoś moją żonę przekonał...
To pokaż jej te dwa linki:
http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wa ... cykl&v=aas
http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wa ... ykl&v=14az

Może wtedy zrozumie, dlaczego nie warto kupować dużego sprzęta na początek. W przypadku cruiserów sprawa jest trochę inna. np. VNy 800 i 900 traktowane są jako sprzęty dla początkujących. W przeciwieństwie do 1600. Tak samo można zrobić sobie na nim krzywdę jak na R1.

Z drugiej strony poczytajcie to forum. Wiele wspaniałych i długich tras zostało zrobionych na "małych" VNach.

: czw sie 19, 2010
autor: Ryffka
VN800 jest naprawdę super sprzętem na początek i mówię to z własnego doświadczenia :) Ale też trzeba mieć dla niego sporo respektu bo to bardzo zrywne moto. Razem z moją Żonką nakręciliśmy sporo kilosów i jedyne do czego bym się doczepił to średnio wygodne siedzenie na dłuższe trasy. Nie przeszkadza to jednak łyknąć 1000km na raz :) Naprawdę jest to moto, które dostarczy sporo radości zarówno kierowcy jak i pasażerowi :D

: czw sie 19, 2010
autor: Jockey
1600 na początek, to moim zdaniem nie najrozsądniejszy wybór, oczywiście i tak wszystko zależy od Ciebie i od Twojego podejścia do jazdy na moto, ale...
doświadczenie zdobyte na mniejszych sprzętach jest wręcz nieocenione przy dosiadaniu większych motocykli.
Małe moto wybacza większe błędy, duży motocykl odwrotnie...
Wahasz się między 800 a 1600, przeciw 800 wg Twojej połówki przemawiają mniejsze gabaryty.
A przymierzcie się może do VN 900, to najmniejszy z dużych Vulcanów, a jest większy od 800.
Chcecie podróżować we dwoje, w wersji classic nie będzie z tym żadnych problemów również z poważnym obciążeniem.
Zresztą możesz spojrzeć na fotki i filmik z naszej wyprawy jaką zrobiliśmy w tym roku na VN 900 właśnie.

Obrazek

: czw sie 19, 2010
autor: SAURO
ryffka pisze:VN800 jest naprawdę super sprzętem na początek i mówię to z własnego doświadczenia :) Ale też trzeba mieć dla niego sporo respektu bo to bardzo zrywne moto. Razem z moją Żonką nakręciliśmy sporo kilosów i jedyne do czego bym się doczepił to średnio wygodne siedzenie na dłuższe trasy. Nie przeszkadza to jednak łyknąć 1000km na raz :) Naprawdę jest to moto, które dostarczy sporo radości zarówno kierowcy jak i pasażerowi :D
Ja swoje siodło przerobiłem bo niestety moje dupsko nie tolerowało oryginału a teraz to już zupelnie inna bajka :mrgreen: . Nawet moja żonka przestała marudzić :yeee:
Obrazek
Obrazek

: czw sie 19, 2010
autor: Sheriff
To może ja trochę z innej beczki. W 1996 roku zrobiłem kat A przed tylko WSK bez uprawnień czyli głównie drogi szutrowe po egzaminie zupełnie nic brakowało pieniędzy na moto a rodzice co prawda na prawko dali jednak na moto już nie chcieli. Dopiero zeszłej zimy po akceptacji żony kupiliśmy Vulcana i to nic innego jak 1500 Classic śmiało więc mogę powiedzieć że jest to moje pierwsze moto. Owszem na początku były pewne problemy, ręka nie mogła przyzwyczaić się do wału kardana (wciskało w siedzenie) czy potrzeba dużej przestrzeni do nawracania jednak po kilku tysiącach km jazdy minęło i teraz nie żałuję. Owszem koledzy mają rację małe na początek bezpieczniejsze jest jednak po kilku miesiącach poczujesz niedosyt szczególnie po przejażdżkach z żonką i wtedy znów wróci temat tym razem będziesz musiał sprzedać swoje moto i znów kupić większe. Ja już rozglądam się za 1700 Tourer a i tak wkrótce będę jeździł sam gdyż żonka robi prawko na moto i przesiada się na 900 Custom. Ja osobiście proponuję pójść na głęboką wodę kupić wymarzone moto i ewentualnie pojeździć trochę solo coby żonki niepotrzebnie nie narażać. Co do bezpieczeństwa to zdania jestem że równie wielką krzywdę możesz zrobić sobie na EN 500 jak na VN 1500 jazda na moto wymaga wyobraźni, ostrożności oraz rozwagi a wszystkie drogi staną dla Ciebie otworem. Myślę że decyzji ułatwi Ci również jazda próbna na 1600 przejedź się a zobaczysz pociąga Cię "On" czy przeraża. Uff ale się rozpisałem mam nadzieję że wprowadziłem coś nowego do dyskusji pozdrawiam i słusznego wybory życzę!

: czw sie 19, 2010
autor: Badger
jeśli to ma być moto na dłużej to ja bym brał 1500. Ja miałem podobny dylemat jak ty, bałem się że nie opanuję, że za ciężki.... wybrałem 800-kę. Jest to super motocykl, ale czasami jest taki cień żalu. Taka myśl, że mogłem kupić coś większego ...
Bierz 1500. Trochę jazdy po parkingu. Dużo respektu. Zawsze i wszędzie. I ogarniesz.


Pod warunkiem, że nie masz metr-pięćdziesiąt i 50 kg wagi.

: czw sie 19, 2010
autor: Albert
Podtrzymuję opinie Badgera i Sheriffa. Bierz duży silnik. Prawda, że to potężna i ciężka maszyna, ale na początek pojeżdzisz sam i ogarniesz wszystko. A sam mówisz że to na dłużej. Nikt Ci nie każe odrazu szaleć, zwróć uwagę szczególnie na wchodzenie w zakręty a potem to sama radość z jazdy. Pokochasz długie trasy tak jak ja.

: czw sie 19, 2010
autor: Baudolino
Hmmm...
To i ja się wypowiem. Sam na pierwszy motocykl wybrałem VN 2000. Jak do tej pory dwa razy leżałem. Oczywiście nie mam pewności że jadąc 800tką też bym się nie wyglebił. Warto zaznaczyć że nie jestem dzieciakiem i nie szaleje po ulicach, ale jeśli zadalbym sobie pytanie czy "Lucynka" była dobrym wyborem, odpowiedź jest jedna. OCZYWIŚCIE !!! ;) Po moich wpadkach proponowalbym jednak na początek jazdę bez żony, dużo wprawek na parkingu np. pod marketem wieczorem i wdzianko. Wdzianko odpowiednie potrafi ochronic dupsko przy szlifie.

Pozdrawiam

: czw sie 19, 2010
autor: Spider
A ja się wymądrzę i powiem tak najpierw 900 a potem 1600 . Motor to nie kobita na całe życie (choć i z tym bywa różnie) , pojeździsz 900-ką wprawisz się w jeździe obczaisz co i z czym i przesiadka na 1600 . Zmienić moto na większy to nie jest problem. 1600 swoją wagą wymaga szacunku chociażby zaparkujesz nie tak i koledzy muszą cię ciągnąć bo sam sprzęta nie wypchasz np.na szutrze.
Ot takie moje przemyślenia

: pt sie 20, 2010
autor: MUKA
Ja po 23 latach przerwy dosiadłem 1500 ale mam świadomość jego mocy i wagi więc staram się jeździć rozważnie, nigdzie się nie śpiesząc. Motor dobrze wyważony , więc myślę że dasz radę. Co do ładowności to ja mam oprócz regulacji manualnej też możliwość pod pompowania amorków z tyłu i jest ok.
Kupiłem 15 bo też traktuję ten motor jak drugą żonę i nie chcę się z nim rozstawać jak najdłużej. :motonita:

: pt sie 20, 2010
autor: qla
No cóż...widzę, że jak zawsze różne opinie :)
@ 900 - na 900 kasy mi nie starczy, niestety ;]
@ jazda bez żony - szczerze, to myślałem, żeby na jakimkolwiek motocyklu, jaki bym kupił, sam pojeździć, choćby przez te kilkaset kilometrów, a dopiero potem żonę brać.
@ moc - moc jest do opanowania, po prostu trzeba wiedzieć, kiedy można dać w palnik, a kiedy nie... po za tym po mieście szybciej niż 60 sobie nie wyobrażam (wertepy czy cuś)
@ waga - osobiście boję się masy motocykla, w sensie, czy w wolnych łukach, leci na bok łatwiej niż 800
@ rozmiar - 1500 wydaje się większy niż 800, ale jakoś na zdjęciach szczególnej różnicy nie widzę, natomiast osiągami 800 dorównuje 1500, mniej pali...i takie tam;)
@ jazda próbna - jak znacie kogoś kto da mi się przejechać na 800 i 1500 i jest z poznania chętnie posłucham :) Skoro traktują niektórzy moto jak drugą żonę... ja na żonie nie dałbym nikomu jazdy próbnej :mad:

I pytanie, ktoś napisał, że po jakimś czasie stwierdzę, ze 800 już nie starcza...ale pod jakim względem? bo chyba nie osiągów? :oops:

: pt sie 20, 2010
autor: Badger
qla pisze: I pytanie, ktoś napisał, że po jakimś czasie stwierdzę, ze 800 już nie starcza...ale pod jakim względem? bo chyba nie osiągów? :oops:
bo faceci to tacy troszkę zakompleksieni gadżeciarze ;)

: pt sie 20, 2010
autor: qla
Hmm..ale, że co..., że na większym moto można więcej błyskotek zawiesić?:)

Ja mam umiar... choinki nie chcę robić ;)

Ot taki żart:P

: pt sie 20, 2010
autor: Ja-jo
Rozwaga....nie ma pojęcia rozważnie jeździć po przejechaniu 100-200 czy ilekolwiek km na kursie, bo nie ma się pojęcia co mozna by było sobie wyobrażać.
60 po miescie ... a samochodem też tyle jeździsz ???!!! to teraz majac wiecej mocy napewno będziesz...
Odkręcenie manetki zawsze będzie kusić....i zapowiedzi pt, nie, nie będę jeździł spokonie, rozważnie powoli, uznam że nie tego nie przeczytałem. Ja też jeżdże powoli i spokojnie ale 140 w mieście mi się zdażyło, co prawda nie pomiedzy blokami w osiedlowej uliczce, ale jednak. A przecie to był 6 bieg i ledwie obroty zaczeły rosnać...
Dać w palnik naturalnie, trzeba wiedzieć kiedy i najlepiej zrobić to z flaszką przy stole upewniwszy się wcześniej ze jest gdzie spadać.
Moc jest do opanowania złaszcza na piachu na zakręcie, wtedy najlepiej opanowywuje się moc.

Ot tak oschle powiem że takie rozważanie tylko w teorii jest nieco o kant dupy...Pewnie ze na ładnej drodze w słonaczny dzień to i hoos boosa bym opanował, bo przeceiż bym spokojnie jeździł (najwyżej na 2 biegu :wink: ) co nie znaczy że to najleprzy wybór na poczatek