kot w butach
: sob paź 13, 2012
z cyklu bajki niekoniecznie polskie - kot, a właściwie Kot w butach, trochę dla uśmiechu, trochę ku przestrodze - zapamiętajcie ostatni wers, nikt za Was myślał nie będzie, a właściwie to Wy musicie myśleć za innych, zbyt dużo wypadków ostatnio
Stary Młynarz – ksywa taka
Był motocyklistów Bratem
Wreszcie i na niego pora
Żeby żegnać się ze światem
Wezwał synów swych do siebie
Mam w garażu 2 harasie
Te dla starszych przeznaczyłem
Mam też strój swój na wypasie
Dla młodszego, kask i skóry
Komplet cały, ocieplacze
No i buty me szczęśliwe
W śmiech walnęli starsi bracia
Kot – tak młodszego nazywali
Będzie szpaner na potęgę
W super butach, no i skórach
Wszystkie laski nam poderwie
Młynarz sił ostatkiem podniósł
Rękę nad swymi synami
Na motongu moi drodzy
Pamiętajcie o ubraniu
To jest drugie co musicie
Pierwsze to Wasze myślenie
Mierzcie siły na zamiary
Życie jest w najwyższej cenie
Pochowali bracia ojca
Starsi w trasę wyruszyli
Gacie, trampki, „do odcięcia”
Kaski w domach zostawili
Jakaś puszka na ich trasie
Znikąd, o żesz ja cię kręcę
Głowa starszego na słupku
Nie pojeździ nigdy więcej
Średni - szlif 50 metrów
Nie zastąpią stroju gacie
Zdarte plecy, na wyciągu
Nad głupotą pomyśl bracie
Kot nasz na saksy wyjechał
Poznał tam Czarnoksiężnika
Każdy motong w jego rękach
Jak zaczarowany pyka
Pobrał nauki nasz najmłodszy
Teraz sam jest uzdrawiaczem
Zawieszenie, silnik, reszta
Nie ma tajemnic przed bratem
Kupił wreszcie se Vulcana
Poznał swą Księżniczkę w drodze
Jeżdżą razem, pamiętają
STRÓJ I ROZUM NA MOTORZE
Stary Młynarz – ksywa taka
Był motocyklistów Bratem
Wreszcie i na niego pora
Żeby żegnać się ze światem
Wezwał synów swych do siebie
Mam w garażu 2 harasie
Te dla starszych przeznaczyłem
Mam też strój swój na wypasie
Dla młodszego, kask i skóry
Komplet cały, ocieplacze
No i buty me szczęśliwe
W śmiech walnęli starsi bracia
Kot – tak młodszego nazywali
Będzie szpaner na potęgę
W super butach, no i skórach
Wszystkie laski nam poderwie
Młynarz sił ostatkiem podniósł
Rękę nad swymi synami
Na motongu moi drodzy
Pamiętajcie o ubraniu
To jest drugie co musicie
Pierwsze to Wasze myślenie
Mierzcie siły na zamiary
Życie jest w najwyższej cenie
Pochowali bracia ojca
Starsi w trasę wyruszyli
Gacie, trampki, „do odcięcia”
Kaski w domach zostawili
Jakaś puszka na ich trasie
Znikąd, o żesz ja cię kręcę
Głowa starszego na słupku
Nie pojeździ nigdy więcej
Średni - szlif 50 metrów
Nie zastąpią stroju gacie
Zdarte plecy, na wyciągu
Nad głupotą pomyśl bracie
Kot nasz na saksy wyjechał
Poznał tam Czarnoksiężnika
Każdy motong w jego rękach
Jak zaczarowany pyka
Pobrał nauki nasz najmłodszy
Teraz sam jest uzdrawiaczem
Zawieszenie, silnik, reszta
Nie ma tajemnic przed bratem
Kupił wreszcie se Vulcana
Poznał swą Księżniczkę w drodze
Jeżdżą razem, pamiętają
STRÓJ I ROZUM NA MOTORZE
Tyś naszym wieszczem 