Sprawozdanie z podróży po krakowsku
: wt sie 30, 2011
Po krakowsku, bo pożyczyłem motyw ze znanego monologu młodego Stuhra.
Wybrałem się w zeszłym tygodniu automobilem nieco na południe /ca 1000 km/ Europy i w ciągu długich godzin jazdy tak mi się pomyślało.
============
Sprawozdanie z podróży.
Do granicy PL - wszyscy wiedzą.
Granica, tankowanie, winiety i odjazd
Za granicą ……. nic się nie dzieje.
Dalej jadę ….. nic się nie dzieje.
Ograniczenie do 90 km/h - i nic się nie dzieje, wszyscy jadą 90km/h . Nawet białe polskie bmw x6 /nówka/ pokornie w sznurku, w PL nie do pomyślenia - taki wstyd. Przy innych wartościach ograniczeń też ……. nic się nie dzieje.
Okolice Brna. Ta sama autostrada co za komuny, krzywa od urodzenia, jakby przełomy co 2m, ale żadnych dziur. Niski profil stuka, zawieszenie wariuje, więc zwalniam. Pragmatyczni Czesi w Octaviach i Favoritkach na wysokich oponach śmigają bez zahamowań, ale zgodnie z przepisami.
Zmiana nawierzchni i znowu nic się nie dzieje.
Dalej jadę ……… nic się nie dzieje.
Granica, winieta , jadę ….. nic się nie dzieje.
Hotel, kolacja, nocleg.
Rano śniadanie, kawa na tarasie i spokój ….. nic się nie dzieje.
Cztery godziny sprawy biznesowe.
Powrót i znowu nic się nie dzieje.
Brno tak samo - plus tankowanie. Nic się nie dzieje.
Granica PL.
Od granicy PL - wszyscy wiedzą.
Koniec.
Wybrałem się w zeszłym tygodniu automobilem nieco na południe /ca 1000 km/ Europy i w ciągu długich godzin jazdy tak mi się pomyślało.
============
Sprawozdanie z podróży.
Do granicy PL - wszyscy wiedzą.
Granica, tankowanie, winiety i odjazd
Za granicą ……. nic się nie dzieje.
Dalej jadę ….. nic się nie dzieje.
Ograniczenie do 90 km/h - i nic się nie dzieje, wszyscy jadą 90km/h . Nawet białe polskie bmw x6 /nówka/ pokornie w sznurku, w PL nie do pomyślenia - taki wstyd. Przy innych wartościach ograniczeń też ……. nic się nie dzieje.
Okolice Brna. Ta sama autostrada co za komuny, krzywa od urodzenia, jakby przełomy co 2m, ale żadnych dziur. Niski profil stuka, zawieszenie wariuje, więc zwalniam. Pragmatyczni Czesi w Octaviach i Favoritkach na wysokich oponach śmigają bez zahamowań, ale zgodnie z przepisami.
Zmiana nawierzchni i znowu nic się nie dzieje.
Dalej jadę ……… nic się nie dzieje.
Granica, winieta , jadę ….. nic się nie dzieje.
Hotel, kolacja, nocleg.
Rano śniadanie, kawa na tarasie i spokój ….. nic się nie dzieje.
Cztery godziny sprawy biznesowe.
Powrót i znowu nic się nie dzieje.
Brno tak samo - plus tankowanie. Nic się nie dzieje.
Granica PL.
Od granicy PL - wszyscy wiedzą.
Koniec.