wspomnienie z wakacji w Polsce
: pn wrz 06, 2010
31.07-06.08.20101 r.
Chciałam Wam opowiedzieć o naszej trasce (bo trasy to robią co poniektórzy i to taaaakieee daaaaalekieeee). Napisałam już 2 razy ale za każdym razem coś klikam i mi się kasuje. Albo wylogowanie, albo cooooś…. No dobra, to znaczy, że mam zrobić total skrót:
Warszawa-Adamów nad jez. Sulejowskim-Jędrzejów-Swaderki nad jez. Maróz-ek(pod Olsztynkiem)-Ostróda-Warszawa. Taka była nasza traska.
Wyjechaliśmy w sobotę z lekka zmęczeni dniem poprzednim w słońcu, które szybko zastąpiły krople deszczu. Na luzie piliśmy kawkę na stacji patrząc jak leje i zastanawialiśmy się jak to się w deszczu rozbija namiot. Hihihihi, miny mieliśmy nie tęgie bo dawno pod namiot się nie jeździło. Dojechaliśmy na camping Adamowski to już nie padało, wyszło słoneczko i był cudny wieczorek (lokalne disco).
Dzień drugi: Adamów-Jędrzejów. Trasa wiodła nas przez Łysą Górę i dolinę Nidy. Góry i doły i super widoki! W Jędrzejowie zawitaliśmy na grilla u znajomych. Wieczorek udany i następnego dnia na motocykle i wioooo dalej. Przenocowaliśmy w okolicy Warki a potem zdecydowaliśmy, że jedziemy na Mazury. Kierunek Olsztynek, pole namiotowe w Swaderkach. Jest fajne, bo nad samiutkim jeziorem. Swaderki słyną też z łowisk pstrągów, sklepu ze świeżymi rybkami i smażalni. A Olsztynek z jagodzianek! Poleniliśmy się na Mazurach, popływaliśmy w jeziorze, poczytaliśmy co nieco, popływaliśmy kajaczkami. Żyć nie umierać! A w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Ostródę, bo tam zamek do zwiedzenia… zameczek raczej taki nieduży a muzeum przy nim marniutkie. Ale i tak warto było zajrzeć.
I powrót do Warszawy, jak tylko postawiliśmy pod domem motocykle… lunęło deszczem wielkim  Traska była fajna, szkoda tylko, że tak krótko bo całość trwała niecały tydzień
http://picasaweb.google.com/11403973338 ... PivoPi18AE#
Chciałam Wam opowiedzieć o naszej trasce (bo trasy to robią co poniektórzy i to taaaakieee daaaaalekieeee). Napisałam już 2 razy ale za każdym razem coś klikam i mi się kasuje. Albo wylogowanie, albo cooooś…. No dobra, to znaczy, że mam zrobić total skrót:
Warszawa-Adamów nad jez. Sulejowskim-Jędrzejów-Swaderki nad jez. Maróz-ek(pod Olsztynkiem)-Ostróda-Warszawa. Taka była nasza traska.
Wyjechaliśmy w sobotę z lekka zmęczeni dniem poprzednim w słońcu, które szybko zastąpiły krople deszczu. Na luzie piliśmy kawkę na stacji patrząc jak leje i zastanawialiśmy się jak to się w deszczu rozbija namiot. Hihihihi, miny mieliśmy nie tęgie bo dawno pod namiot się nie jeździło. Dojechaliśmy na camping Adamowski to już nie padało, wyszło słoneczko i był cudny wieczorek (lokalne disco).
Dzień drugi: Adamów-Jędrzejów. Trasa wiodła nas przez Łysą Górę i dolinę Nidy. Góry i doły i super widoki! W Jędrzejowie zawitaliśmy na grilla u znajomych. Wieczorek udany i następnego dnia na motocykle i wioooo dalej. Przenocowaliśmy w okolicy Warki a potem zdecydowaliśmy, że jedziemy na Mazury. Kierunek Olsztynek, pole namiotowe w Swaderkach. Jest fajne, bo nad samiutkim jeziorem. Swaderki słyną też z łowisk pstrągów, sklepu ze świeżymi rybkami i smażalni. A Olsztynek z jagodzianek! Poleniliśmy się na Mazurach, popływaliśmy w jeziorze, poczytaliśmy co nieco, popływaliśmy kajaczkami. Żyć nie umierać! A w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Ostródę, bo tam zamek do zwiedzenia… zameczek raczej taki nieduży a muzeum przy nim marniutkie. Ale i tak warto było zajrzeć.
I powrót do Warszawy, jak tylko postawiliśmy pod domem motocykle… lunęło deszczem wielkim  Traska była fajna, szkoda tylko, że tak krótko bo całość trwała niecały tydzień
http://picasaweb.google.com/11403973338 ... PivoPi18AE#
oby jak najwięcej takich wypadów
