Techniki efektywnego hamowania VN15
Techniki efektywnego hamowania VN15
Witam.
Jak już zdążyłem napisać w powitalni jestem posiadaczem VN15 od kilku dni...
Najpierw były skory i akcesoria ale już z założeniem kupna moto tego typu.
Ponieważ nigdy wcześniej nie miałem styczności z motorami tego tupu postanowiłem zapytać posiadaczy... Jak wiadomo w rożnych typach motocykli rożnie wykorzystuje się dostępne w maszynie hamlety...
Zdań jest tyle co postów ale faktem jest ze np. w plastikach a wiem to od znajomych aktywnie jeżdżących tylni hebel jest praktycznie nie używany... niektórzy maja tarcze jak ze sklepu...
Zdążyłem tez doczytać jak to sie ma w przypadku chopperow i cruiserów. Niestety jednoznacznej odpowiedni nie znalazłem. Myślę ze najlepszym rozwiązaniem będzie zapytanie Was czyli posiadaczy VN15, pisze model ponieważ masa ma tu istotna role... patrząc na tarcze przy tylnym kole widać ze nie wstawili jej dla ozdoby... Pełno jest artykułów o krzywych o wypadkowych i środkach ciężkości ale jak u Was wygląda zwyczajne hamowanie w tym modelu, jak jeździcie ? co w przypadku kiedy trzeba zahamować awaryjnie... Co kiedy przeliczyliście się z prędkością a jednak w zakręt trzeba się złamać ? Co w przypadku przeszkody którą da się wyminąć ale po znacznym zbiciu prędkości ?
Poznaje ta maszynę i te informacje będą dla mnie niezwykle cenne.
Proszę o rady i własne odczucia...
Wezmę wszystko mocno do siebie i potraktuje te posty jak lekcje
Jak już zdążyłem napisać w powitalni jestem posiadaczem VN15 od kilku dni...
Najpierw były skory i akcesoria ale już z założeniem kupna moto tego typu.
Ponieważ nigdy wcześniej nie miałem styczności z motorami tego tupu postanowiłem zapytać posiadaczy... Jak wiadomo w rożnych typach motocykli rożnie wykorzystuje się dostępne w maszynie hamlety...
Zdań jest tyle co postów ale faktem jest ze np. w plastikach a wiem to od znajomych aktywnie jeżdżących tylni hebel jest praktycznie nie używany... niektórzy maja tarcze jak ze sklepu...
Zdążyłem tez doczytać jak to sie ma w przypadku chopperow i cruiserów. Niestety jednoznacznej odpowiedni nie znalazłem. Myślę ze najlepszym rozwiązaniem będzie zapytanie Was czyli posiadaczy VN15, pisze model ponieważ masa ma tu istotna role... patrząc na tarcze przy tylnym kole widać ze nie wstawili jej dla ozdoby... Pełno jest artykułów o krzywych o wypadkowych i środkach ciężkości ale jak u Was wygląda zwyczajne hamowanie w tym modelu, jak jeździcie ? co w przypadku kiedy trzeba zahamować awaryjnie... Co kiedy przeliczyliście się z prędkością a jednak w zakręt trzeba się złamać ? Co w przypadku przeszkody którą da się wyminąć ale po znacznym zbiciu prędkości ?
Poznaje ta maszynę i te informacje będą dla mnie niezwykle cenne.
Proszę o rady i własne odczucia...
Wezmę wszystko mocno do siebie i potraktuje te posty jak lekcje
Kwestia z heblowaniem przednim na skręconym kole wydala mi się oczywista i nawet przez myśl mi nie przeszło Tylny to spowalniacz... wiem ze butem ciężko wyczuć a już tym bardziej komuś opisać ale czy żeby podczas mknięcia dajmy na to 60tka daleka droga jest do zblokowanie tylnego lacza ? az boje sie testować... zblokowany tylny, delikatny boczny wiaterek i gleba murowana. Nie powiem polatałem tydzień używając wyłącznie przedniego... no może kilka razy musnąłem tylny pewnie tylko kontakt stopu załączył troszkę sie przeraziłem tym ogromem wypowiedzi... każda inna i zaczynam się bać jeździć
Rozwińcie proszę temat...
Rozwińcie proszę temat...
- Pawelek450
- Posty: 242
- Rejestracja: śr lip 27, 2011
- Miejscowość: Suwałki
- Motocykl: VN 15 SE
- VROC: 0
tylny ciężko wyczuć, motor ciężki, zależy od gruntu. Nie radzę takich sytuacji ,dziś opisałem dwie przy asfalcie i jego zaliczeniu. przód na lekkim piaseczku i jeszcze zakręcie też poleci. Lepiej nie mieć takich sytuacji i przewidywać. Od czasu do czasu poćwiczyć na suchym i prostym asfalcie. Sam przód, sam tył, przod i tył, tył i przód z lekkim opóźnieniem lub oba naraz. Czasami przy ok 10-15 na godz. lekko trąć tył na piasku delikatnie i zobaczysz, że blokuje się tył od razu. Praktyka i jeszcze raz praktyka - można tu pisać godzinami, a praktyka najważniejsza. O ruszaniu i zmianie biegów nie wspomnę na piaseczku- na asfalcie, wał ma inne przełożenie siły niż pasek i tu chyba jest też inaczej.
- Długi Lech
- Posty: 1000
- Rejestracja: ndz lis 14, 2010
- Miejscowość: Białystok
- Motocykl: EN 500 C3
- VROC: 33639
Przeczytaj porady - Jak uniknąć poślizgu koła?- http://www.vulcaneria.pl/viewtopic.php?t=3603
-
- Posty: 301
- Rejestracja: sob cze 30, 2012
- Miejscowość: Zawiercie
- Motocykl: vulcan 1500-A13 '99r, Aprilia RSV1000R
- VROC: 35092
Siła hamowania rozkłada się mniej więcej 2/3 na przód i 1/3 na tył. Wynika to z tego, że przy hamowaniu to przednie koło jest dociskane do asfaltu a tylne odciążane. Zblokowanie tylnego koła na chwilę na prostej drodze nie jest groźne. Poczujesz lekki uślizg i automatycznie odpuścisz hamulec. Wystrzegaj się hamowania przednim kiedy zaczyna padać deszcz bo asfalt jest wtedy bardzo śliski (moja pierwsza gleba na jawie 350 jakieś 25 lat temu). Jeśli hamujesz awaryjnie lub dość intensywnie to uważaj na pokrywy kanałów bo są bardzo śliskie (moja druga gleba na MZ250 w czasie awaryjnego hamowania). Unikaj też w czasie hamowania malowanych pasów na asfalcie bo także są śliskie (jeszcze nie wyglebiłem ale wszystko przede mną ).
Komar3->Jawa350->ETZ250x2->Kawasaki GPZ550-> dwadzieścia lat przerwy-> Zipp chopper 50/72 (przez miesiąc)->Dniepr MT10-36 (z koszem)->Vulcan 1500+Aprilia RSV1000R
-
- Posty: 62
- Rejestracja: ndz cze 16, 2013
- Miejscowość: Wronki
- Motocykl: vulcan 1500 / VN2000
- VROC: 36441
Mialem kilka szczególnie trudnych sytuacji gdzie musiałem naprawdę szybko wyhamowac i się trochę zdziwiłem hamujesz przednim i tylnim a moto jedzie dale,j to trochę jak z zatrzymaniem ciężarówki no i od tego czasu nauczyłem sie przewidywać czego i tobie życzę.
Prawdziwa jazda zaczyna się kiedy wlecisz w koleine , piekna sprawa zwłaszcza jak na budziku masz 70mph.
Do zobaczenia na trasie
Prawdziwa jazda zaczyna się kiedy wlecisz w koleine , piekna sprawa zwłaszcza jak na budziku masz 70mph.
Do zobaczenia na trasie
Dzieki Panowie za cenne rady... robilem male testy z tylnym hamletem przy bardzo malej predkosci... Moto jest na tyle ciezkie ze nawet sie nie zorientowalem ze zostawilem za soba slad zblokowanego kola. Fakt faktem asfalt nie byl do komca suchy ale tez nie byl zaraz po deszczu. Zeby bylo ciekawie zakres ruchy dzwignia noznego jest bardzo niewielki wiec mozna szybko go wyheblować na maxa... Sadze choc malo mi doswiadczenia ze wlasnie takie "glaskanie" noga to wlasnie jest ta 1/3 sily jaka nalezy przylozyc a mimo wszystko bazowac na przednim...
Pustelnik sugerujesz ze gdy zastanie mnie deszcz to po pierwsze i oczywiste zwolnic i bazowac tylko na tyle ?
Pustelnik sugerujesz ze gdy zastanie mnie deszcz to po pierwsze i oczywiste zwolnic i bazowac tylko na tyle ?
- Pawelek450
- Posty: 242
- Rejestracja: śr lip 27, 2011
- Miejscowość: Suwałki
- Motocykl: VN 15 SE
- VROC: 0
na prostej - jak masz dobre gumy to próbuj, ale na zakręcie tylko cię machnie i gleba zaliczona. Z czuciem i bez szaleństw powinno być ok, tylko najgorsze są sytuacje awaryjne, gdzie nie zawsze zrobisz jak trzeba, tylko jak na co dzień - odruchowo. Np. przy małym odstępie w mieście i gwałtownym hamowaniu np. puszki , motor jedzie i walisz na zblokowanym przednim kole w tył auta. w zeszłym roku tak miałem, zagapiłem się i żebym nie wjechał między krawężnik a puchę, miałbym całe koło w tylnym zderzaku auta. Ułamki sekundy często decydują o tym
-
- Posty: 301
- Rejestracja: sob cze 30, 2012
- Miejscowość: Zawiercie
- Motocykl: vulcan 1500-A13 '99r, Aprilia RSV1000R
- VROC: 35092
Kiedy zaczyna padać asfalt staje się bardzo śliski ze względu na zanieczyszczenia zalegające na drodze. Po jakimś czasie syf jest zmywany przez deszcz i droga nie jest już taka śliska. ZAWSZE w takich warunkach należy zwolnić, zaczynając hamowanie dużo wcześniej i delikatniej. Ja po swoim spotkaniu z asfaltem, do hamowania w deszczu podchodzę bardzo ostrożnie, ponieważ nigdy nie jestem pewien po jak śliskim asfalcie jadę w danej chwili. Zaczynam hamowanie tylnym hamulcem z tego względu, że gdyby mi przyblokowało tylne koło to mogę go odpuścić i nic się nie stanie. Przy przednim hamulcu przyblokowanie nawet na chwilę przedniego koła kończy się zawsze zaliczeniem gleby. Dopiero jak czuję hamowanie na tylnym kole włączam delikatnie przedni hamulec. Może jestem przewrażliwiony, że tak asekuracyjnie podchodzę do hamowania w deszczu ale spotkanie z asfaltem nieźle bolało i nie chciałbym go powtórzyć.Pustelnik sugerujesz ze gdy zastanie mnie deszcz to po pierwsze i oczywiste zwolnic i bazowac tylko na tyle ?
Komar3->Jawa350->ETZ250x2->Kawasaki GPZ550-> dwadzieścia lat przerwy-> Zipp chopper 50/72 (przez miesiąc)->Dniepr MT10-36 (z koszem)->Vulcan 1500+Aprilia RSV1000R
- RadekSłupsk
- Posty: 302
- Rejestracja: pn lis 19, 2012
- Miejscowość: Słupsk
- Motocykl: Kawasaki VN 800 A (1997)
- VROC: 35633
Przewidywac i cwiczyc.
Co prawda mam lzejszego osiolka, ale caly czas cwicze i od czasu do czasu bawie sie bocznymi uslizgami i wchodzeniem boczkiem w zakrety na szuterku
Swietna sprawa. Byle z umiarem i stopniowo, ale uwazam, ze nie nalezy wystrzegac sie tego aby w sytuacji ... du***tej nie stracic glowy.
Powodzonka
Co prawda mam lzejszego osiolka, ale caly czas cwicze i od czasu do czasu bawie sie bocznymi uslizgami i wchodzeniem boczkiem w zakrety na szuterku
Swietna sprawa. Byle z umiarem i stopniowo, ale uwazam, ze nie nalezy wystrzegac sie tego aby w sytuacji ... du***tej nie stracic glowy.
Powodzonka
It's not the Wild West anymore, you can't just clean up the streets with a gun, even though sometimes, that's exactly what's needed
VROC #35633
VROC #35633
Super GreVe, że poruszyłeś ten temat. Ja też od niedawna poznaję swoje moto. Jestem tu od niedawna i wszystkie Wasze rady są dla mnie cenne . O tym, że na skręcie nie dotykać przedniego hebla już się przekonałem ale wtedy jeszcze nie byłem z Wami na forum.
Jeździjmy tak, aby było nas więcej a nie mniej.
Ja miałem sytuacje jakiś tydzień temu... i tak jak kolega pisał wyżej, to jest odruch.
Na ostrym łuku drogi na którym był dodatkowo pas do skrętu w lewo prawie spotkałem się z rowerzystą (stary pryk- typu "zawsze mam racje"... Debil na łuku drogi nie wystawił łapy, że chce skręcić, nie upewnił się czy coś go wyprzedza tylko zaczął beszczelnie skręcać na pas do skrętu w lewo... u mnie ODRUCH łapa na klamce i zblokowałem przednio koło usłyszałem pisk opony, odpuściłem i jakoś z tego wyszedłem, ale majty pełne.
Na ostrym łuku drogi na którym był dodatkowo pas do skrętu w lewo prawie spotkałem się z rowerzystą (stary pryk- typu "zawsze mam racje"... Debil na łuku drogi nie wystawił łapy, że chce skręcić, nie upewnił się czy coś go wyprzedza tylko zaczął beszczelnie skręcać na pas do skrętu w lewo... u mnie ODRUCH łapa na klamce i zblokowałem przednio koło usłyszałem pisk opony, odpuściłem i jakoś z tego wyszedłem, ale majty pełne.
Kto jest online
Jest 1 użytkownik online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 1 gość
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość