Strona 1 z 4

SKRĘCONA KOSTKA NA KURSIE

: czw sie 18, 2011
autor: AGI
witam wszystkich, jak w temacie - skręciłam nogę w kostce

do zdarzenia dosło na kursie (7-8godz kursu) uczyłam się hamować awaryjnie. Pech chciał, że się wywróciłam i motor przygniótł mi nogę. :razz: Jednak mam wątpilwości co do kompetencji instruktora, ponieważ hamowanie odbywało się na tzw trelince - kostka zasugerowałam,ze to chyba nienajlepsze miejsce do tego zeby się uczyc :/ intuicja mnie nie zawiodła. niestety doszło do wypadku i teraz mam skręconą nogę.

mam wobec tego pytanie.
Czy powinnam zmienić szkołę (wydaje mi się, że tak)
czy ktoś się orientuje co z ubezpieczeniem?

proszę o informację

pozdrawiam Agi

Re: SKRĘCONA KOSTKA NA KURSIE

: czw sie 18, 2011
autor: MaciekSz
AGI pisze:witam wszystkich, jak w temacie - skręciłam nogę w kostce

do zdarzenia dosło na kursie (7-8godz kursu) uczyłam się hamować awaryjnie. Pech chciał, że się wywróciłam i motor przygniótł mi nogę. :razz: Jednak mam wątpilwości co do kompetencji instruktora, ponieważ hamowanie odbywało się na tzw trelince - kostka zasugerowałam,ze to chyba nienajlepsze miejsce do tego zeby się uczyc :/ intuicja mnie nie zawiodła. niestety doszło do wypadku i teraz mam skręconą nogę.

mam wobec tego pytanie.
Czy powinnam zmienić szkołę (wydaje mi się, że tak)
czy ktoś się orientuje co z ubezpieczeniem?

proszę o informację

pozdrawiam Agi
Generalnie każda szkoła powinna być ubezpieczona od wypadków. Musisz więc dowiedzieć się u nich, jak to wygląda. Instruktor też odpowiada za Twoje zdrowie, więc jak będą robić problemy, to możesz robić awanturę

Nie wiem, czy place są w jakiś sposób dopuszczane do użytkowania - patrząc na to, w jakich warunkach się uczy, to wątpię. więc tego raczej czepiać się nie powinnaś. Ale z drugiej strony urok hamowania awaryjnego polega na tym, że nie wybierasz nawierzchni, tylko ona Ciebie ;-).

: czw sie 18, 2011
autor: Dzidzia
Też jestem zdania, że ubezpieczona jest każda szkoła jazdy (to wymóg)- więc od nich możesz się domagać.
A co do hamowania... teoretycznie wybierasz nawierzchnię jadąc, bo możesz jeździć tylko ulicami asfaltowymi z wykluczeniem dróg piaskowych i o innej nawierzchni, ale na asfalcie też będziesz miała różne atrakcje np. frezy, dziury, rozlane płyny, rozsypany piach i inne. Trzeb umieć zahamować w każdej sytuacji bo to jest Twoje bezpieczeństwo.
Jeśli nie czujesz się w tej szkole dobrze - to zmień na inną. Zastanawia mnie fakt jeden: czy motocykl nie miał gmoli? a tak w ogóle to kurcze ... współczuję Ci Agi :keep: bo to nie fajne skręcić kostkę na początku motocyklowej podróży

: czw sie 18, 2011
autor: AGI
co do miejsca nauki naprawdę mam zastrzeżenie. oczywiście zdaję sobie sprawę z tego co napisaliście trzeba umieć hamować na każdej nawierzchni ale czy akurat pierwsza nauka powinna być na takim podłożu..hmm nadal mam wątpliwości. A motor był nowy wiec nie maił żadnych zabezpieczeń itp (tak jak w innych modelach z tej szkoły) :cry: niesmak pozostaje a w szkole (jak się zapisywałam) mówili, że nie muszę wykupywać ubezpieczenia a teraz mi mówią, że nie jesteśmy ubezpieczeni. :scrach:

: czw sie 18, 2011
autor: Lecho
:scrach: To faktycznie jakaś kicha.
Nie miał gmoli ???
U nas wszystkie kursowe motocykle mają z przodu i z tyłu i to potrójne krzyżaki.
To mi trochę przypomina czarterowanie jachtów na Mazurach - są tacy co nie wymagają patentów, ale ich łódki nie mają też jacht-casco, bo ci co mają, mają też w warunkach ubezpieczenia wymóg patentu.
Coś jest nie tak. Dopuszczenie motocykla do kursu i hamowania awaryjnego bez gmoli świadczy o płytkiej wyobraźni instruktora.

: pt sie 19, 2011
autor: Badger
szkoła musi być ubezpieczona - a Ty masz prawo do tego żeby się domagać odszkodowania.
Jeśli coś kombinują i jednak nie masz ubezpieczenia to jest to gruba sprawa - i bez sadu się nie obejdzie.
Bądź twarda i nie odpuszczaj.

Co do terenu to tak jak napisali koledzy - nawierzchni się nie wybiera i tutaj to nie ma się do czego przyczepić. No chyba, ze do kompetencji instruktora. Jak nie masz do niego zaufania (a po takiej akcji to chyba logiczne) to pozostaje Ci zmiana instruktora lub szkoły.

: pt sie 19, 2011
autor: AGI
dziękuje wszystkim za te rady, bardzo się przydadzą, mam nadzieję, że bez sądów się obejdzie.
a kurs i tak zrobie i tak. ale jużchyba nie zdąże w tym roku...a do vulcaneri coraz mniej czasu :/

: pt sie 19, 2011
autor: Dzidzia
kuruj kostkę, zmień szkołę (skoro wszystkie motocykle bez gmoli...), dochodź odszkodowania a Fijałkowo nie ucieknie :mrgreen:

: pt sie 19, 2011
autor: Gabriel
Jak dla mnie szkoda zachodu z odszkodowaniem. Ja z PZU gdzie ubezpieczony jestem na 200 000zł za skręcenie prawej kostki dostałem 142zł. Szkoła pewnie ubezpiecza na minimum, a uszczerbek na zdrowiu wedle ubezpieczyciela praktycznie żaden. Szkoda nerwów. Zdrowie psychiczne ważniejsze.

: pt sie 19, 2011
autor: Badger
nie odkładaj prawka na przyszły rok, bo się mają zmienić przepisy na egzaminach - i według mnie będzie trudniej

: pt sie 19, 2011
autor: Gabriel
Trudniej o prawko no i wiek się zmieni. Na ciężkie motocykle powyżej 24lat. Odpowiedzi na testy będą chyba tylko na chybił-trafił.

: pt sie 19, 2011
autor: Ja-jo
Z tym odszkodowaniem to nie jest tylko za uszczerbek na zdrowiu zdaje sie, ale również obarczenie szkoły za to że dopuściła do wypadku, nie wiem do końca jak to jest, musiałby sie wypowiedziec ktoś kto ma więcj wspólnego z prawem niż ja, ale to chyba nie jest tak że wywaliłas sie twój problem, bo oni ponoszą odpowiedzialność za kursantów

: wt sie 23, 2011
autor: AGI
ehh trudna sprawa. jak narazie jest dobrze, prawie normalnie chodze...nie chce tego odkładać na nastepny rok ale zdrowie jest dla mnie ważniejsze, zwłaszcza, ze musiałabym powtórzyć ten manewr :/ :razz:
dziekuje wszystkim za rady

: wt sie 23, 2011
autor: Ja-jo
AGI pisze:jak narazie jest dobrze, prawie normalnie chodze
Ja na egzamin poszedłem z naderwanym mięśniem w nodze i z przyzwoitym przeziębieniem, ale była późna jesień i i też nie chciałem odkładać, zwłaszcza że była obawa że odłoży się już na wiosnę. Więc walcz dzielnie dalej :mrgreen:

: pt sie 26, 2011
autor: Pawelek450
wg mnie to wchodzi w grę obdukja u lekarza, sprawdzenie nie tylko kostki, ale i siniaków, udowodnienie, że miało to zdarzenie w określonym miejscu i czasie, potrzebni świadkowie. Można dochodzić swoich praw nie tylko za kostkę, ale za: ból i cierpienie, obdartą skórę, sińce, leki,leczenie odpłatne u lekarzy, nerwowość, niepewność w prowadzeniu pojazdu i lęki. Zniszczone ubranie(spodnie, buty, kurtka) też można pewnie dochodzić - np. dlatego że pojazd nie był zabezpieczony odpowiednio(szczególnie w szkole jazdy-powinien chyba mieć gmole)
Zresztą po co płaci się OC - każdy pojazd dopuszczony do ruchu powinien mieć OC - po to aby w razie stłuczki - w razie np zrobienia komuś krzywdy nie płacić poszkodowanemu renty itp rzeczy.
Ale ja prawnikiem nie jestem - najlepiej zapytać taką osobę co ma doświadzczenie

: pn sie 29, 2011
autor: Daromax
!! Pierwsza zasada to jeżeli dochodzi do wywrotki to nie trzymać się kurczowo motoru w odpowiednim momęcie jeśli widzisz że nie ma szans trzeba go puścic ( zeskoczyć) bo jak cię przygniecie lub wpadnie na ciebie to przy więkrzej masie będą problemy.Motor można naprawić , wymienić zmiażdżoną nogę trudno zastąpić.Radził bym ci zmienić szkołę albo instruktora . :yeee:

: pn sie 29, 2011
autor: kuko
Pawelek450 pisze: Ale ja prawnikiem nie jestem - najlepiej zapytać taką osobę co ma doświadzczenie
Porada prawna u radcy pewnie kosztować będzie z 50 zł - a znajdzie się odpowiedzi na wszelkie pytania.
Sprawa raczej kwalifikuje się do odszkodowania z OC - bądź pojazdu bądź odpowiedzialności cywilnej szkoły/instruktora.

Nie lepiej powalczyć i jak się da wyszarpać chociaż kilkaset złotych za cierpienie? Będzie na ciuchy motocyklowe, kask czy co tam jeszcze. Może sama szkoła chcąc uniknąć problemów zaproponuje jakąś formę ugody. Trzeba jedynie wykazać determinacje.

: pn sie 29, 2011
autor: Pees
kuko pisze:
Porada prawna u radcy pewnie kosztować będzie z 50 zł - a znajdzie się odpowiedzi na wszelkie pytania.
Sprawa raczej kwalifikuje się do odszkodowania z OC - bądź pojazdu bądź odpowiedzialności cywilnej szkoły/instruktora.

Nie lepiej powalczyć i jak się da wyszarpać chociaż kilkaset złotych za cierpienie? Będzie na ciuchy motocyklowe, kask czy co tam jeszcze. Może sama szkoła chcąc uniknąć problemów zaproponuje jakąś formę ugody. Trzeba jedynie wykazać determinacje.
Polecam z całego serca. Nie, żebym miał coś do szkoły, ale albo mają OC, albo muszą wykazać więcej odpowiedzialności. Dla Ciebie to tylko trochę kasy, a dla następnych nauczka szkoły i lepsze warunki do nauki (gmole i OC) - po prostu następcy będą bezpieczniejsi od Ciebie.

: czw wrz 01, 2011
autor: szpunt
Ja też na twoim miejscu bym się ich uczepił, ponieważ widać, że nierzetelnie podchodzą do tematu w związku z tym, komuś może stać się większa krzywda.
Jak ja się uczyłem to na początku robiłem 8 a instruktor siedział i gadał z innym instruktorem, po pewnym czasie kursu (kilkunasta godzina), wsiadam na motocykl zaczynam robić 8 a instruktor do mnie mówi: Ale ty na 8 musisz się rozglądać i przed linią jak wjeżdżasz, też musisz sprawdzić czy możesz się dołączyć do ruchu :thumbup: tak mnie rozwalił swoją spostrzegawczością pod koniec kursu, że nie miałem siły się denerwować (trzeba zaznaczyć, ze każdą godzinę zaczynaliśmy od tych manewrów). Pytam go skąd mam to wiedzieć a on do mnie zebym mu przypominał o niektórych rzeczach, które robiliśmy, a których nie :mrgrin: znał odpowiedź na wszystko

: czw wrz 08, 2011
autor: AGI
daromax17 pisze:!! Pierwsza zasada to jeżeli dochodzi do wywrotki to nie trzymać się kurczowo motoru w odpowiednim momęcie jeśli widzisz że nie ma szans trzeba go puścic ( zeskoczyć) bo jak cię przygniecie lub wpadnie na ciebie to przy więkrzej masie będą problemy.Motor można naprawić , wymienić zmiażdżoną nogę trudno zastąpić.Radził bym ci zmienić szkołę albo instruktora . :yeee:
zeskoczyłam i wiedziałam,ze musze jak najdalej znaleźć się motoru...ale łatwiej powiedzieć trudniej zrobić :/

zmieniłam instruktora i szkołę.
-dobrze czytacie wróciłam na kurs :D tak łatwo się nie poddaję :D

a szkoła (jak tylko ich przycisnełam)...rozstalismy się i nic nie zapłaciłam za dotychczasowy kurs i nie bede musiała płacić. dostałam komplet dokumentów. Do tego szkoła zaproponowała dokończenie kursu bezpłatnie - co było kuszące. Ale jednak zmieniłam szkołę

mam nadzięję, że zdąże bo pogoda jest coraz gorsza a do 30.09 jest ostatni termin