Strona 1 z 2

Przewożenie dziecka na motocyklu.

: sob lut 04, 2012
autor: GRISZKA
Witajcie!Nowy sezon zbliża nam się wielkimi krokami :yeee: .Inspirowaany podobnym tematem na innym forum motocyklowym,postanowiłem założyć wątek o bezpieczeństwie przewożenia naszych dzieci lub wnuków na tylnym siedzeniu motocykla.Sprawa jeśli chodzi o przepisy dość prosta,lecz życie pokazuje,że jest bardziej skomplkowane.Może ktoś wie co mówią przepisy.Może jakieś doświadczenia?Zapraszam do dyskusji.GRISZKA.

: sob lut 04, 2012
autor: Duch
Przepisy ustawy z dnia 20 czerwca 1997r. Prawa o Ruchu Drogowym nie zabraniają przewożenia nawet małych dzieci na motocyklach pod jednym warunkiem „...prędkość dopuszczalna [...] motocykla (również z przyczepą) i motoroweru, którym przewozi się dziecko w wieku do 7 lat wynosi 40 km/h" (Rozdział 3 Art 20.ust 6.3). Ponieważ bezpieczeństwo pasażera - w tym przypadku dziecka - zależy bezwzględnie od kierującego pojazdem, powinien on również kontrolować to, co robi dziecko. W niektórych przypadkach lepiej więc sadzać je przed kierującym (w przypadku motocykla najczęściej na baku) lub w specjalnym siedzisku montowanym na kanapie jednośladu.

reszta tu

http://www.motocaina.pl/Przewozenie_dzi ... 028,1.html

: sob lut 04, 2012
autor: Chopper1993
Przepisy mówią
na drodze zwykłej :
40 km/h jeśli wiek pasażera nie przekracza 7 lat
90 km/h jeśli wiek pasażera przekracza 7 lat
Na autostradzie :
40 km/h jeśli wiek pasażera nie przekracza 7 lat
140 km/h jeśli wiek pasażera przekracza 7 lat

3 miesiące temu zdawałem teorię :ok:

: sob lut 04, 2012
autor: GRISZKA
Witajcie ponownie.Pozwólcie abym rozpoczynając dyskusję podzielił sie swoim doświadczenie związanym z podróżą z dzieckiem.Otóż prawo prawem,ale rozumu dziadka,ojca czy matki nic nie zastąpi.Sam jestem dziadkiem,ale po pewnym zdarzeniu zastanowie się sto razy,a odpowiedź zawsze będzie ta sama: NIE!.Otóż kilka lat temu wyjeżdżając moim moto na Mazury okazało się,że jedna z pasażerek jadąca z nami w grupie nie ma z kim zostawić 6 cio latka.Jaki problem?Zabieram,w końcu grzeczny jest i z mamą po mieście na skuterze pomykał.Wyjeżdżaliśmy o 7 rano, przez Mrągowo,Kętrzyn i dalej na północ.W okolicach Szczytna dzieciak zaczął zasypiać.Mamusia kupiła RedBulla,kawę i jedziemy...20 km dalej to samo!Czułem się tak jak bym wiózł 30 kg cebuli w worku,który w każdym złożeniu zsuwa się z siedzenia na bok.Prowadzilęm jedną ręką.Masakra!Mamusia zaś ze swoim przyjacielem(jechali sportem)byli już w Mrągowie.Dojechałem z workiem na miejsce i tu problem:mama dobrze się bawi,ja mam mokro w gaciach.Moje wkurzenie nie miało granic.A miałem nacieszyć się weekendem....Najlepsze zdarzyło się w drodze powrotnej znów na krętej drodze Mrągowo-Szczytno.Jadę ostrożnie ok.70km/godz i nagle dzieciak schodzi niemal w biegu z siedzenia z wrzaskiem SIKUUUUUU!Zatrzymałem się natychmiast nad samą krawędzią przydrożnego rowu.Dzieciak zeskoczył na LEWA strone!Chciałem go powstrzymać,bo ruch duzy,a droga wąska.Zabrakło podparcia pod prawą stopą ze względu na stromą krawędź rowu......Trzy czynności naraz. Niestety moto stoczyło się na dno koziołkując kilkakrotnie.Dobrze że zeskoczyłem na lewo..Mogłem tylko patrzeć.Gdyby nie pomoc moich przyjaciół z którymi jechałem,motocykl leżałby tam chyba do dziś.Mojej furii nie będę opisywał bo nie chcę używać słow niecenzuralnych.Wyobraźcie sobie,że dzieciak załatwił potrzebę,podszedł do mnie i pyta:prosę pana a dlacego pan wepchął motor do rowu?To tyle.Tą podróż zapamietam do końca życia.Żadnych dzieci na motocyklu Nigdy więcej!Piszę to ku przestrodze:zanim posadzicie dziecko za sobą dobrze się zastanówcie,bo o nieszczęście nietrudno.Szkoda że stary chłop z 25 letnim doświadczeniem na 2 kołach musiałem to sobie uświadomić po fakcie. Pozdrawiam Griszka.

: sob lut 04, 2012
autor: Nabes
Ja wzbogacę wypowiedzi M T M-a tyle, że przewożenie dziecka w wieku poniżej 7 lat "zawsze" bezwzględnie ogranicza się do 40 km/h (wliczając w to auto bany). I tu się rodzi dylemat co jest bezpieczniejsze jechać 1- śladem 40 na auto banie czy szybciej. Co to wieku powyżej 7 lat to jak dobrze pamiętam równa się z prędkościami normalnymi.


No to posty poszły w jednym czasie na jedna odpowiedz :) ... Pozdrawiam...

Ps. Choper ja zdawałem w listopadzie całość :)... :yeee:

: sob lut 04, 2012
autor: Chopper1993
Trzeba było ten worek cebuli sznurkiem przywiązać :)

Ale tak poważne to też bym się wściekł więc wcale się nie dziwię

: sob lut 04, 2012
autor: Trufel
ciekawe co na to mamuśka ?? ?? malca można przewieź pewnie ale tylko po podwórku i po terenie zlotu anie walić z nim kalometry, a swoją drogą co to za matka co syna ma w d :mad: e że jak syn dojeżdża na miejsce to mamuśka dobrze się bawi , ja tym chyba oszalał że was tak długo nie ma

: sob lut 04, 2012
autor: GRISZKA
Trufel pisze:ciekawe co na to mamuśka ?? ?? malca można przewieź pewnie ale tylko po podwórku i po terenie zlotu anie walić z nim kalometry, a swoją drogą co to za matka co syna ma w d :mad: e że jak syn dojeżdża na miejsce to mamuśka dobrze się bawi , ja tym chyba oszalał że was tak długo nie ma
Stary!To ,że matka głupia to od tamtej pory potwierdziłem wielokrotnie podczas wspólnych wyjazdów(ale już na szczęście bez dziecka),ale że ja wziełem na siebie taką odpowiedzialnośc?Sam siebie do dziś nie rozumiem.Pozdr.Griszka :wall:

: sob lut 04, 2012
autor: Trufel
a jak moto bo pisałeś że koziołkowało :surprise: :surprise: :surprise: :surprise:

: sob lut 04, 2012
autor: GRISZKA
No cóż.Łatwo nie było.O ile dobrze pamiętam szyba czołowa poszła w kawałki,zbiornik wgniecony,ogranicznik skrętu złamany.W sumie stojąc i patrząc na spadające moto czujesz bezsilność :mad: .Ale masz okazję po raz pierwszy obejrzeć miskę olejową z tej perspektywy :D .A tak poważnie to dziś się smieję,ale wtedy wróciłem krzywym moto do domu(na przyczepie :D ).W garażu okazało się,że silnik ne ucierpiał,wymagał zalania oleju,który znalazł się w filtrze powietrza i cylindrach.Pozdr Griszka
P.S.A,zapomniałem o półkach,też się zgięły.

: sob lut 04, 2012
autor: Trufel
i co mama pewnie się wymigała od wszystkiego

: sob lut 04, 2012
autor: GRISZKA
Mama dowiedziała się przez telefon o ile pamietam bo była daleko.A jeśli chodzi o jej reakcję to w zasadzie był jej brak.....No cóż wina od początku do końca leżała po mojej stronie .Od samej decyzji o przewiezieniu dziecka na Mazury aż do końca.I z tym się zgadzam w 100%Tak jak powiedziałem .Stary człowiek,a głupi jak but!pozdro Griszka

: sob lut 04, 2012
autor: Trufel
przepraszam panie za mą wypowiedź
Bo Pipa była , człowiek z sercem a oni na nie go nasrali zjeby :mad: :mad: :mad: :mad: :mad:

: sob lut 04, 2012
autor: Andrzej
Czyli wszystko prawidłowo i zgodnie z zasadami nasze przepisy nadążają bezproblemowo za resztą świata....
Spotkałem kiedyś to przesympatyczne małżeństwo norwegów którzy z tą trójką bączków zjeździli całą europę oprócz Polski.
Trzech chłopaków w koszach, kaski, pasy itp, a koszy specjalnie przystosowane do ich wieku i rozmiarów.... Strasznie się migali jak ich zapytałem dlaczego nie byli u nas, a to może o nasze życiowe przepisy chodziło.... 40 kurwa na autostradzie, to się kwalifikuje jako samobójstwo przecież :(


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

: sob lut 04, 2012
autor: MaciekSz
U mnie temat jest następujący.

Starszy - 10 lat. W ub. roku dostał komplet ciuchów moto i zrobiliśmy kilka wycieczek wokół komina, jedna parada zlotowa i trochę po mieście (np na basen). To wszystko. Żeby się dalej wybrać, musi jeszcze sporo poczekać. Jeździ normalnie jako plecak.

Młodszy - w tym roku 5 lat - wyłącznie z przodu. Tylko wjazd na podwórko, ew. do przedszkola, które jest 50 metrów od domu.

Nie wyobrażam sobie zabrania dziecka w trasę. Szczególnie takiego, które nie ma doświadczenia w jeździe na 2oo.

: sob lut 04, 2012
autor: Piękny Marian
Z mojej chistorii wygląda to tak.
Jako dzieciak, wtedy chodziłem do przedszkola, czyli wiek ok. 5-6 lat, ojciez zabierał mnie i lub nas bo była jeszcze siostra starsza, a były to lata 80-te. Razem we czwórkę pamiętam że ja siedziałem zawsze z przodu na baku nigdy z tyłu, a między tatą a mamą siedziała siostra. Mama zawsze na końcu.
A motocykl to był MZ 250 TROPHY. Nie ma się z czego śmiać, ale takie były czasy. Potem nastała puszka i jazda moto się skończyła.
No więc, wtedy się tak jeździło, a dzisiaj to sobie takich ewentualności nie wyobrażam.

: sob lut 04, 2012
autor: Dzidzia
kurcze.... lata temu jak Kajka była mała .. miała może z 5=6 ;at jeździła między rodzicami... ot.... ale ja czuwałam nad nią będąc wtedy plecakiem, jeździła w kasku orzeszku, bo innych wtedy nie było... deficyt kasków dziecięcych był totalny... ot kawałek historii
Griszka.. nie podjęłabym wzięcia na plecaka czyjegoś dziecka, szczególnie takiego którego nie znam... nie jeździlam i tu nagle w trasę... marna perspektywa

: sob lut 04, 2012
autor: GRISZKA
Witajcie!Zapewne masz rację.Ja dziś moją przysługę odczuwam jako skrajną lekkomyślność z mojej strony.Jak już pisałem historię tą przytoczyłem ku przestrodze innym.Czasem wydaje nam się,że damy radę,ale przecież w opisanej sytuacji bierzemy na siebie odpowiedzialność.I dlatego właśnie za skutki tej wyprawy winiłem zawsze tylko siebie.Dobrze że nic poza stratami w sprzęcie się nie stało.Pozdrawiam Griszka

: sob lut 04, 2012
autor: Dzidzia
ku przestrodze Griszka.. dobrze że opowiedziałeś o swojej historii

: ndz lut 05, 2012
autor: Thomas
Znam i dorosłych pasażerów co śpią w czasie jazdy i spadają na prawo lub lewo a wtedy masz trzy takie wory cebuli ale mam na to sposób jadąc sobie w grupie 100-ką przyspieszasz pod 200 i pobudka a jak nie da rady to częstsze pauzy tylko że grupa w której jedziesz cierpi bo słonko grzeje a nie ma się jak schłodzić :p a co do zatrzymywania się nie zatrzymuję się byle gdzie bo to się może różnie skończyć z takiego powodu pasażer kiedyś zarzygał mi pół moto w czasie jazdy a w szczególności kufer boczny mam na to świadków bo ze mnie lali :D a ja szmata i :mad: czasami i tak bywa :D