Strona 1 z 1

Sytuacje nietypowe

: wt sie 28, 2012
autor: konto usunięte
Czyli co was spotkało na drodze i co możecie przekazać innym motocyklistom ku przestrodze.
Kilka dni temu jechalm drogą Koszalin - Bobolice, ładna, prosta, prawie bez kolein. Duży ruch, kto jechał 11 w sezonie ten wie. Podczas manewru wyprzedzania przejechałem na przeciwny pas ruchu i w momencie przejeżdżania przez linie solidnie mi zabujało motocyklem. Jadąc na przeciwnym pasie ruchu zobaczyłem, że pod namalowaną linią, na łączeniu pasów, przez ok 100 metrów jest solidna wyrwa, zawsze uważałem na koleiny, dziury itp..., ale nigdy nie spodziewałem sie takiej niespodzianki w takim miejscu i tak "sprytnie" ukrytej. To tyle, info może się przydać, lub nie :)

: śr sie 29, 2012
autor: Piter
Bardzo dobry temat, mnie zaskoczył w ubiegłym roku drewniany most za zakrętem w czasie deszczu. Śliskie to jest jak lud i niestety zaliczyłem pierwszą glebę - nie polecam. Moja wina była ewidentna - nie znałem drogi, było ograniczenie prędkości, i na dodatek jak zobaczyłem ten most to puściłem gaz co się przyczyniło do zerwania przyczepności na moście i .... W sumie takie mosty powinny być dodatkowo oznaczane bo są naprawdę bardzo niebezpieczne.

: sob wrz 01, 2012
autor: Monters
Z mojego doświadczenia w mieście unikam jak ognia wymalowanych pasów i oznaczeń poziomych na drodze po deszczu.Po mieście jeżdżę jak by na mnie polowano bo zasada ograniczonego zaufania to za mało :twisted: w myśl zasady jak masz pierwszeństwo to traktuj je jak byś je nie miał .Uważam też na wyfrezowany ściągnięty asfalt ,bo po nim motong jedzie tam gdzie on chce a nie Ty .Jeśli chodzi o polskie drogi za miastem, to tam uważam na koleiny i staram się mieć dobrze napompowane koła (odpowiednie ciśnienie)miałem sytucję że nie sprawdziłem ciśnienia i podczas jazdy na koleinach jak chciałem jechać garbem to mnie woziło raz na jedną raz na drugą.To samo było gdy chciałem przejechać po garbie z prawej na lewą i odwrotnie.Proponuję zwrócić uwagę na wymuszjących pierwszeństwo z prawej (włączjących się do ruchu)i skręcających w lewo przed Nami,ja zwalniam bo z puszką nie mam żadnych szans,nie potrzebna mi konfrontacja.Przeglądając od początku roku statystykę to najczętsze naruszenie i niestety z skutkiem śmiertelnym dla motcyklisty :( Szerokości

: pt lis 30, 2012
autor: Długi Lech
38 sekunda filmu, czym może grozić spotkanie z kotem i brak wyobraźni motocyklisty - niezapięty kask
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=o9Y ... =endscreen

Jeśli było to nie przepraszam, forum jest tak obszerne i wielowątkowe że nie sposób całe śledzić

: śr kwie 03, 2013
autor: Roman
ten film przed rozpoczynającym się sezonem - włos się jeży

: czw kwie 04, 2013
autor: Rudy
Już w innych tematach kiedyś o tym pisałem ale nic nie zaszkodzi przypomnieć.
Mnie parę lat temu zaskoczyła totalna głupota naszych drogowców, którzy znak o robotach drogowych (zerwany asfalt na całej szerokości drogi do gołego żwiru) postawili za ostrym zakrętem 1m przed końcem asfaltu i 10cm uskokiem. Skutkiem była gleba. Na szczęście skończyło się na siniakach.

: czw kwie 04, 2013
autor: Mayones
Rudy pisze:Już w innych tematach kiedyś o tym pisałem ale nic nie zaszkodzi przypomnieć.
Mnie parę lat temu zaskoczyła totalna głupota naszych drogowców, którzy znak o robotach drogowych (zerwany asfalt na całej szerokości drogi do gołego żwiru) postawili za ostrym zakrętem 1m przed końcem asfaltu i 10cm uskokiem. Skutkiem była gleba. Na szczęście skończyło się na siniakach.
A dokładniej tutaj, post nr 2 :ok:
http://www.vulcaneria.pl/viewtopic.php? ... asnej+winy

: czw kwie 04, 2013
autor: Rav
Mnie udało się trafić na szczycie zakrętu na kawałki popękanych tarcz hamulcowych z Tir-a :mad: na szczęście jechałem powoli i zdołałem je ominąć. kilkaset metrów dalej na poboczu stał ten że Tir, zatrzymałem się i zwróciłem woźnicy uwagę, żeby pozbierał te niespodzianki, domyślacie się co odpowiedział :fuck:

: czw kwie 04, 2013
autor: mirad
Czego wymagać od woźnicy-buraka? Taki rozumie tylko perswazję bezpośrednią. Tak było, jest i będzie.

:yeee:

: czw maja 09, 2013
autor: SAJMON84
Sytuacja sprzed dwóch dni.

Jade po Kołobrzegu zwalniam przed łukiem i redukuje do 30 km/h, na środku łuku przejście dla pieszych którego przed łukiem nie widać. Przednie koło łapie uślizg i prawie gleba. Nowy gładziutki asfalt i piękne pasy. Serce w gardle a zarazem śmiać mi sie chciało że w takiej sytuacji można szlifa zaliczyć.

: czw maja 09, 2013
autor: Ryffka
Nie wiem czy bardzo nietypowe czy raczej standard, ale rzecz dotyczy zwierzęcia domowego typu kundel :) Miałem sporo szczęścia, bo sytuacja miała miejsce w łuku, ale przez to przy niewielkiej prędkości (może z 30 km/h) a po deszczach droga była czysta. Moto było jednak w niewielkim pochyle i ryzyko upadku spore. Cóż, obie gumy zapiszczały jak spiąłem klamkę i pedał hamulca, moto siadło mocno do ziemi i chyba masa VN2000 sporo mi pomogła, bo na 800'ce pewnie bym leżał. Dla okrasy zdarzenia za mną toczyła się moja żonka z dzieciakami w puszce i zeznawała, że serce prawie jej stanęło :D Oczywiście sprawca zamieszania zwiał z miejsca zdarzenia ;)

: czw maja 09, 2013
autor: Mayones
Ryffka pisze:... rzecz dotyczy zwierzęcia domowego typu kundel...Oczywiście sprawca zamieszania zwiał z miejsca zdarzenia ;)
A żeby go tak pchły.... ;)

: śr maja 29, 2013
autor: Fursiak
Kilka dni temu przyjechał kumpel cały w piórach i krwi. Okazało się że jakiś gołąbek wyskoczył mu czołówkę. Z gołębia nawet rosołu by nie ugotował, za to z tekstyla kumpla na pewno by na rosół wodę wykręcił.

Co do zwierząt domowych biegających i średnio latających to często mam stresy przejeżdżając przez okoliczne wioski.
Póki co jeszcze nie miałem gleby i mam nadzieje że tak pozostanie.

: śr maja 29, 2013
autor: Smoku
Dzisiejsza moja nietypowa(?) sytuacja. Jadąc 4oo.
Będąc na skrzyżowaniu równorzędnym, skręcając w lewo nagle dostrzegłem z mojej lewej strony coś bliżej nieokreślonego (motocyklem nie dało się to nazwać) ale około dwudziestoparoletni (motocykl jak i właściciel) choć sprzęt mógł być starszy od właściciela. Z tyłu dziewoja, kierowca tego wehikułu ewidentnie w szoku, że ja jadę, mało tego wymachuje rękoma, mija mnie z pomocą Bożą o dosłownie centymetry.
Stało się, ale..
Jegomość zawraca i za mną.
Zatrzymałem się i czekam.
"Motocyklista" zdejmuję kask i zaczyna:
-jeździsz na jednośladzie?! co ty robisz?
-odparłem na to czy nie widział znaku? (a nawet jakby go nie było to efekt ten sam..)
rzeczony młodzieniec na to, że nie ważne i czy nie widziałem, że on jechał?!
Poziom absurdu osiągnął granicę mojej wytrzymałości, rzuciłem jeszcze wiązkę jaką dżentelmenowi nie przystoi i oddaliłem się z miejsca z niepohamowanym rozżaleniem oraz nie ukrywając strachem o swoje życie.
Mam nadzieję, że młoda adeptka siedząca za plecami owego pasjonata zabytkowych motocykli typu ścigacz z silnikiem o pojemności 125ccm (i to max co to było) zdaję sobie sprawę z kim jeździ i czym to grozi.
Wybaczcie przydługi i zapewne nudny w dodatku nic nie wnoszący post, ale musiałem (chciałem) gdzieś wylać swój żal.

: śr maja 29, 2013
autor: Andy
Nudne nie było. Wybaczam Ci Smoku, :)

: wt cze 18, 2013
autor: SAJMON84
sytuacja sprzed kilku dni:

Jadę z prędkością 70km/h na prostym odcinku drogi. W ułamku sekundy straszny łomot na szybie i kasku, nic nie widze. W pierwszej chwili pomyślałem że grad.
Udało mi się zatrzymać i okazało się że przeleciał przezemnie rój pszczół. Widok okropny, całe moto zapaćkane w zabitych i niedobitych pszczołach. Miałem szczęście bo kilka minut wcześniej miałem opuszczoną tylko blendę a szyba u góry spoczywała. Wyczyścić motor po czymś takim? nikomu nie życzę. Teraz zawsze szyba od kasku opuszczona, nawet przy wolnej spacerowej jeździe.

: ndz lip 14, 2013
autor: PALETKA
Ważne rady koledzy pozdrawiam. :thumbup:

: ndz paź 26, 2014
autor: RadekSłupsk
Smoku pisze:Dzisiejsza moja nietypowa(?) sytuacja. Jadąc 4oo.
Będąc na skrzyżowaniu równorzędnym, skręcając w lewo nagle dostrzegłem z mojej lewej strony coś bliżej nieokreślonego (motocyklem nie dało się to nazwać) ale około dwudziestoparoletni (motocykl jak i właściciel) choć sprzęt mógł być starszy od właściciela. Z tyłu dziewoja, kierowca tego wehikułu ewidentnie w szoku, że ja jadę, mało tego wymachuje rękoma, mija mnie z pomocą Bożą o dosłownie centymetry.
Stało się, ale..
Jegomość zawraca i za mną.
Zatrzymałem się i czekam.
"Motocyklista" zdejmuję kask i zaczyna:
-jeździsz na jednośladzie?! co ty robisz?
-odparłem na to czy nie widział znaku? (a nawet jakby go nie było to efekt ten sam..)
rzeczony młodzieniec na to, że nie ważne i czy nie widziałem, że on jechał?!
Poziom absurdu osiągnął granicę mojej wytrzymałości, rzuciłem jeszcze wiązkę jaką dżentelmenowi nie przystoi i oddaliłem się z miejsca z niepohamowanym rozżaleniem oraz nie ukrywając strachem o swoje życie.
Mam nadzieję, że młoda adeptka siedząca za plecami owego pasjonata zabytkowych motocykli typu ścigacz z silnikiem o pojemności 125ccm (i to max co to było) zdaję sobie sprawę z kim jeździ i czym to grozi.
Wybaczcie przydługi i zapewne nudny w dodatku nic nie wnoszący post, ale musiałem (chciałem) gdzieś wylać swój żal.
Koles wyszedl z zalozenia "przepisy i ograniczenia nie interesuja mnie". Sporo takich burakow "motocyklistow"

Szerokosci i bezpiecznego wszystkim :yeee: