Spotkanie z asfaltem :(
: śr lip 17, 2013
Dziś miałem okazję zapoznać się z asfaltową nawierzchnią Pojechałem z kuzynem na małą przejażdżkę, odstawiłem go do domu i pojechałem dalej do swojej miejscowości. Ujechałem może z 500 metrów i z podporządkowanej wyjechała mi pani jakieś 4 metry przed motocyklem. Zacząłem hamować, ale samochód był za blisko. W sumie to nawet nie wiem jak, ale chyba jakoś instynktownie położyłem motocykl na asfalcie. Jechałem powoli, nie więcej jak 40-50/h. Położyłem się na lewy bok i obróciłem wokół własnej osi tak, że tylne koło sunęło z przodu. Gdybym się nie położył to wjechałbym pani do środka do samochodu. Nie wiem do końca jak to się stało zrobiłem wszystko automatycznie bo to trwało ułamek sekundy. Pierwsze co zobaczyłem to plama na asfalcie i od razu myśl kur... silnik roz... i olej wycieka. Na szczęście okazało się, że to tylko odrobina paliwa bo dopiero co zalałem pod korek i musiało gdzieś wylecieć. Pani jechała z mężem i teściami. Wszyscy wyskoczyli z auta i pomogli mi sie wykaraskać spod motocykla bo noga mi utknęła i sam nie dałbym rady wstać. Pani krzyczała przepraszam, przepraszam i ogólnie wszyscy bardzo sie przejęli czy nic mi sie nie stało itd. Zepchnąłem motocykl z drogi i w sumie stwierdziłem, że nie jest aż tak źle. Niestety okazało się, że skrzywiła sie kierownica. W sumie to jechać się dało bo pojechałem do kuzyna do domu i wszystko działało tylko nie było symetrii koło - kierownica. Nie podejmuje sie ocenić co się mogło stać ale nie widać, zeby coś było pogiete, może tylko kwestia regulacji? Nie wiem. W każdym razie pani bardzo nie chciała policji, więc spisaliśmy oświadczenie i pani zobowiązała sie pokryć wszelkie koszty naprawy w ASO. Spisaliśmy dane świadków itd. więc tu nie powino być problemu. Straty: pogięta kierownica, przerysowane kierunkowskazy z lewej strony, przerysowany lewy filtr powietrza, zbite lewe lustertko, zdarta dźwignia sprzęgła. Poza tym wszystko wydaje sie być ok. Jutro zawiozę go do serwisu, zrobią co trzeba i mam nadzieję, że nie będzie problemów. Mnie się nic nie stało. No prawie nic. Mam lekko zdarty lewy bok i lewy łokieć ale to nic wielkiego. Chociaż pewnie juitro będzie boleć Kolejne straty to strój. Przetarta kurtka skórzana z lewj strony. Lewy but starty razem z kawałem blachy (stare dobre glany) W sumie to wszystko skończyło się dla mnie w miarę szczęsliwie. Najbardziej żal, że pewnie przez jakieś dwa tygodnie będe uziemiony a sezon w pełni. Zastanawiam się tylko, czy mogłem zrobić cos innego, jakoś inaczej sie zachować. Może jakbym nie hamował tylko próbował wymionąć byłoby inaczej. Tylko tam nie było jak wyminąć bo na środku jezdni jest wysepka. Nie wiem być może brakło mi umiejętności i doświadczenia. W każdym razie fakty są takie, że motocykl musi pojechać do serwisu, a mnie boli łokieć. Nauka na przyszłość - nie ufaj innym użytkownikom dróg 10 razy bardziej niż do tej pory. No i ten ból w sercu, że motocykl ucierpiał Jakąś godzinę wcześniej widziałem parkę na motocyklu oboje krótkie spodenki, t - shirty i klapki na nogach. Gdybym był tak ubrany pewnie leżałbym teraz w szpitalu.