Nowy użytkownik - prośba o pomoc
- Michal.Kalisz
- Posty: 17
- Rejestracja: sob kwie 04, 2015
- Miejscowość: Kalisz
- Motocykl: Vulcan VN700
- VROC: 0
Nowy użytkownik - prośba o pomoc
Witam,
Na wstępie chciałem się przywitać ze wszystkimi, jestem Michał, jestem nowym użytkownikiem i od niedawna posiadaczem nabytego drogą kupna Vulcana VN700, rocznik 85.
Moto kupiłem od znajomego do którego mam zaufanie, motocyklisty.
Wg informacji jakie dostałem to moto jest po wymianie oleju, otrzymał nowe świece, kable WN, nowy akumulator.
Jest to mój pierwszy motocykl w zyciu i jestem totalnym laikiem w tych sprawach, proszę o pomoc ludzi znających się na rzeczy o opinię czy dzwięk tego silnika jest ok?
https://drive.google.com/open?id=0B7I6E ... authuser=0
Od razu zaznaczam że na własną rękę starałem się zgłebić temat i już nic nie wiem, gdzieś nawet przeczytałem opinię, że silnik Vulcana to jedna wielka orgia stuków, puków, kliknięć i cyknięć i każdy brzmi po swojemu. Wiem, że zawsze trzeba każdy motocykl sprawdzić, zbadać itd. Ale czy wg Was dzwięk tego silnika jest zdrowy czy dałem się nabić w przysłowiową butelkę? wg mnie nie powinien tak chodzić, ale może się mylę. To stary motocykl i może tak właśnie pykają japońskie V-ki
Z góry dziękuję za wszystkie opinie
Pozdrawiam,
Michał
Na wstępie chciałem się przywitać ze wszystkimi, jestem Michał, jestem nowym użytkownikiem i od niedawna posiadaczem nabytego drogą kupna Vulcana VN700, rocznik 85.
Moto kupiłem od znajomego do którego mam zaufanie, motocyklisty.
Wg informacji jakie dostałem to moto jest po wymianie oleju, otrzymał nowe świece, kable WN, nowy akumulator.
Jest to mój pierwszy motocykl w zyciu i jestem totalnym laikiem w tych sprawach, proszę o pomoc ludzi znających się na rzeczy o opinię czy dzwięk tego silnika jest ok?
https://drive.google.com/open?id=0B7I6E ... authuser=0
Od razu zaznaczam że na własną rękę starałem się zgłebić temat i już nic nie wiem, gdzieś nawet przeczytałem opinię, że silnik Vulcana to jedna wielka orgia stuków, puków, kliknięć i cyknięć i każdy brzmi po swojemu. Wiem, że zawsze trzeba każdy motocykl sprawdzić, zbadać itd. Ale czy wg Was dzwięk tego silnika jest zdrowy czy dałem się nabić w przysłowiową butelkę? wg mnie nie powinien tak chodzić, ale może się mylę. To stary motocykl i może tak właśnie pykają japońskie V-ki
Z góry dziękuję za wszystkie opinie
Pozdrawiam,
Michał
- Michal.Kalisz
- Posty: 17
- Rejestracja: sob kwie 04, 2015
- Miejscowość: Kalisz
- Motocykl: Vulcan VN700
- VROC: 0
- Brein
- Posty: 2242
- Rejestracja: czw maja 06, 2010
- Miejscowość: Kielce
- Motocykl: Dniepr MT12
- VROC: 32244
Bez paniki, nie od dziś funkcjonuje określenie "klapasaki"
Jeśli chcesz mieć pewność to poszukaj w swojej okolicy mechanika, który zna się na tych motocyklach i niech on posłucha bo każde nagranie zniekształca dźwięk. Mnie na przykład brzmi to zupełnie normalnie
Jeśli chcesz mieć pewność to poszukaj w swojej okolicy mechanika, który zna się na tych motocyklach i niech on posłucha bo każde nagranie zniekształca dźwięk. Mnie na przykład brzmi to zupełnie normalnie
Moja strona domowa: www.jacek-lukawski.pl
Ludzie dzielą się na dwie grupy: na tych, którzy "mogą coś zrobić" i na tych, którzy to zrobili.
Ludzie dzielą się na dwie grupy: na tych, którzy "mogą coś zrobić" i na tych, którzy to zrobili.
- Michal.Kalisz
- Posty: 17
- Rejestracja: sob kwie 04, 2015
- Miejscowość: Kalisz
- Motocykl: Vulcan VN700
- VROC: 0
- Michal.Kalisz
- Posty: 17
- Rejestracja: sob kwie 04, 2015
- Miejscowość: Kalisz
- Motocykl: Vulcan VN700
- VROC: 0
- Michal.Kalisz
- Posty: 17
- Rejestracja: sob kwie 04, 2015
- Miejscowość: Kalisz
- Motocykl: Vulcan VN700
- VROC: 0
fred94, Dzięki wielkie
VoN, Podpytam, ale odpowiedź już chyba znam. Nie był pierwszym właścicielem tego motocykla staram się jak najwięcej uzyskać informacji własnymi siłami i słuchając opinii ludzi którzy się znają.
Problem u mnie jest taki, że to jest mój pierwszy motocykl, nigdy wcześniej nie miałem z nimi styczności i moja wiedza jest określiłbym to marginalna lub realnie podchodząc do tematu żadna.
Andy, To akurat wiem, motocykl jest domowymi sposobami "odświeżony" za pomocą srebrnej farbki i pędzelka w różnych miejscach np blok silnika. Wizualnie akurat nie przeszkadza mi to bo mam własny pomysł na niego. Martwi mnie strona techniczna bo sam sobie z tym nie poradzę.
Generalnie od wielu lat przymierzałem się do zakupu motocykla ale zawsze było coś innego i ważniejszego. Teraz trochę się martwię czy nie zrobiłem tego źle kupując ten konkretny który potrzebuje jednak otrzymać trochę czułości bo jak przystało na seniora różne przypadłości go biorą.
Przez swoją niewiedzę (bo nie ma tu co zwalać na wszystko dookoła) idzie mi narazie dość opornie
Najpierw był problem z kierunkowskazami (uszkodzony przerywacz) w sklepie niedaleko miejsca w którym pracuje kupiłem takowy, okazało się że nie działa, kupiłem drugi i też nic z tego. W końcu się wkurzyłem i kupiłem najzwyklejszy z możliwych polskiej produkcji od malucha i działa jak złoto (fajnym dodatkiem jest to że cyka heh) Oczywiście jako przecież "bardzo doświadczony motocyklista" musiałem zdobyć wiedzę na temat uruchamiania moto a raczej tego żeby nie pomagać sobie manetką na włączonym ssaniu bo przecież mogę go zalać, w efekcie czego + przy wszystkich możliwch próbach z kierunkowskazami rozładowałem akumulator.
Nie posiadając prostownika zwróciłem się o pomoc do seniora. Dziś pojechałem sprawdzić jak żyje moje aku, ale prostownik samochodowy własnej konstrukcji tak go skutecznie posmyrał że najprawdopodobniej nie pozostało nic innego jak stwierdzić zgon. Wielka szkoda bo to nowy akumulator był!
Wiem że z perspektywy grona motocyklistów ta opowieść stawia mnie w dośc niekorzystnym świetle (nie chciałbym używać w stosunku do siebie słowa idiota ) ale jakoś tą wiedzę trzeba zdobyć.
Dlatego podsumowując całość tego postu chciałem wszystkim podziękować za rady i opinie oraz zaznaczyć że chętnie przyjmę wszystkie inne, nie koniecznie związane z tym konkretnym tematem
Pozdrawiam,
Michał
VoN, Podpytam, ale odpowiedź już chyba znam. Nie był pierwszym właścicielem tego motocykla staram się jak najwięcej uzyskać informacji własnymi siłami i słuchając opinii ludzi którzy się znają.
Problem u mnie jest taki, że to jest mój pierwszy motocykl, nigdy wcześniej nie miałem z nimi styczności i moja wiedza jest określiłbym to marginalna lub realnie podchodząc do tematu żadna.
Andy, To akurat wiem, motocykl jest domowymi sposobami "odświeżony" za pomocą srebrnej farbki i pędzelka w różnych miejscach np blok silnika. Wizualnie akurat nie przeszkadza mi to bo mam własny pomysł na niego. Martwi mnie strona techniczna bo sam sobie z tym nie poradzę.
Generalnie od wielu lat przymierzałem się do zakupu motocykla ale zawsze było coś innego i ważniejszego. Teraz trochę się martwię czy nie zrobiłem tego źle kupując ten konkretny który potrzebuje jednak otrzymać trochę czułości bo jak przystało na seniora różne przypadłości go biorą.
Przez swoją niewiedzę (bo nie ma tu co zwalać na wszystko dookoła) idzie mi narazie dość opornie
Najpierw był problem z kierunkowskazami (uszkodzony przerywacz) w sklepie niedaleko miejsca w którym pracuje kupiłem takowy, okazało się że nie działa, kupiłem drugi i też nic z tego. W końcu się wkurzyłem i kupiłem najzwyklejszy z możliwych polskiej produkcji od malucha i działa jak złoto (fajnym dodatkiem jest to że cyka heh) Oczywiście jako przecież "bardzo doświadczony motocyklista" musiałem zdobyć wiedzę na temat uruchamiania moto a raczej tego żeby nie pomagać sobie manetką na włączonym ssaniu bo przecież mogę go zalać, w efekcie czego + przy wszystkich możliwch próbach z kierunkowskazami rozładowałem akumulator.
Nie posiadając prostownika zwróciłem się o pomoc do seniora. Dziś pojechałem sprawdzić jak żyje moje aku, ale prostownik samochodowy własnej konstrukcji tak go skutecznie posmyrał że najprawdopodobniej nie pozostało nic innego jak stwierdzić zgon. Wielka szkoda bo to nowy akumulator był!
Wiem że z perspektywy grona motocyklistów ta opowieść stawia mnie w dośc niekorzystnym świetle (nie chciałbym używać w stosunku do siebie słowa idiota ) ale jakoś tą wiedzę trzeba zdobyć.
Dlatego podsumowując całość tego postu chciałem wszystkim podziękować za rady i opinie oraz zaznaczyć że chętnie przyjmę wszystkie inne, nie koniecznie związane z tym konkretnym tematem
Pozdrawiam,
Michał
Never Drive Faster Than Your Guardian Angel Can Fly
-
- Posty: 2540
- Rejestracja: czw maja 03, 2012
- Miejscowość: Warszawa
- Motocykl: VN 700, VN 1600 Nomad
- VROC: 34888
Michał,
Nikt nie rodzi się asem mechaniki motocyklowej. Z tego co piszesz, przeszedłeś dość wyboisty początek swojej przygody, by w końcu znaleźć się na forum miłośników i użytkowników Kawasaki Vulcan. Tu jest prawdziwy początek Twojej drogi, tu znajdziesz to czego szukasz, odpowiedzi na wszystkie pytania, wątpliwości, rozterki i bóle. Tu znajdziesz prawdziwego ducha motocyklizmu, bo tu każdy poda Ci swoją pomocną dłoń. Tu nie kpimy, nie szykanujemy, nie ubliżamy. My tylko wzajemnie sobie pomagamy. Jesteśmy dla nas wszystkich. Motocykliści dla motocyklistów.
Co do VN 700. Pilnuj wymian oleju, ładowania. Jeżeli gdzieś w polu 500 km od garażu zgaśnie silnik, i nie będzie chciał zapalić, spokojnie otwórz wlew paliwa, odpocznijcie sobie wzajemnie. Po 15 minutach wsiadasz, odpalasz i jedziesz jakby nigdy nic. U mnie się tak zdarzało, nie znam powodów takiego zachowania Lalki, ale przyznaję, nie szukałem ich.
Cały czas szanuj maszynę, siebie i innych. To podstawa.
Nikt nie rodzi się asem mechaniki motocyklowej. Z tego co piszesz, przeszedłeś dość wyboisty początek swojej przygody, by w końcu znaleźć się na forum miłośników i użytkowników Kawasaki Vulcan. Tu jest prawdziwy początek Twojej drogi, tu znajdziesz to czego szukasz, odpowiedzi na wszystkie pytania, wątpliwości, rozterki i bóle. Tu znajdziesz prawdziwego ducha motocyklizmu, bo tu każdy poda Ci swoją pomocną dłoń. Tu nie kpimy, nie szykanujemy, nie ubliżamy. My tylko wzajemnie sobie pomagamy. Jesteśmy dla nas wszystkich. Motocykliści dla motocyklistów.
Co do VN 700. Pilnuj wymian oleju, ładowania. Jeżeli gdzieś w polu 500 km od garażu zgaśnie silnik, i nie będzie chciał zapalić, spokojnie otwórz wlew paliwa, odpocznijcie sobie wzajemnie. Po 15 minutach wsiadasz, odpalasz i jedziesz jakby nigdy nic. U mnie się tak zdarzało, nie znam powodów takiego zachowania Lalki, ale przyznaję, nie szukałem ich.
Cały czas szanuj maszynę, siebie i innych. To podstawa.
Teraz już wiem, czym wolność jest...
Zawsze patrz na jasną stronę życia...
Zawsze patrz na jasną stronę życia...
- Jurek
- Posty: 1261
- Rejestracja: czw cze 07, 2012
- Miejscowość: Sulejówek
- Motocykl: VN 800 classic "Samuraj"
- VROC: 35044
Andy Gdzie ja jestem? Chyba w jakimś w niebie Vulcana, a nie tylko na Forum motocyklistów.
Sorry za spam, ale nie mogłem się oprzeć po takim tekście.
Sorry za spam, ale nie mogłem się oprzeć po takim tekście.
Jurek
VROC#35044
VROC#35044
- Michal.Kalisz
- Posty: 17
- Rejestracja: sob kwie 04, 2015
- Miejscowość: Kalisz
- Motocykl: Vulcan VN700
- VROC: 0
Andy, Dzięki za miłe słowa, wiem że trafiłem w dobre miejsce.
Zdemontowałem dziś aku w motocyklu i wygląda to tak
https://drive.google.com/file/d/0B7I6EV ... sp=sharing
https://drive.google.com/file/d/0B7I6EV ... sp=sharing
Przeprowadziłem śledztwo i wiem że był ładowany przez ok 5-6 godzin prądem 2A. Teoretycznie raczej nie powinno go to zabić. Jutro ma być sprawdzony. Czy taki różny poziom elektrolitu może mieć wpływ na to że się nie chciał się naładować? Ładowany był zainstalowany w motocyklu, może gdzieś ten prąd ucieka przez instalację? Problem z rozładowaniem pojawił się kiedy walczyłem z kierunkowskazami.
Na kostce był kabel z +, kabel od kierunków i masa.
Na przerywaczu +, L, P i osobno wyprowadzona masa.
Spiąłem to
+ do +
Kabel od kierunków do L albo P (już nie pamietam)
i kabelek z osobno wyprowadzoną masą z przerywacza połączyłem z masą co była na kostce.
Może tu jest problem gdzieś, podłączę tą masę z przerywacza bezpośrednio gdzieś np do ramy.
Nie jestem do końca pewien tego podłączenia które jest w tej chwili. Może to mieć wpływ?
Pozdrawiam,
Michał
P.s.
Pytanie do moderatora, wątek może zostać czy powinienem o tym napisać w innym miejscu?
Zdemontowałem dziś aku w motocyklu i wygląda to tak
https://drive.google.com/file/d/0B7I6EV ... sp=sharing
https://drive.google.com/file/d/0B7I6EV ... sp=sharing
Przeprowadziłem śledztwo i wiem że był ładowany przez ok 5-6 godzin prądem 2A. Teoretycznie raczej nie powinno go to zabić. Jutro ma być sprawdzony. Czy taki różny poziom elektrolitu może mieć wpływ na to że się nie chciał się naładować? Ładowany był zainstalowany w motocyklu, może gdzieś ten prąd ucieka przez instalację? Problem z rozładowaniem pojawił się kiedy walczyłem z kierunkowskazami.
Na kostce był kabel z +, kabel od kierunków i masa.
Na przerywaczu +, L, P i osobno wyprowadzona masa.
Spiąłem to
+ do +
Kabel od kierunków do L albo P (już nie pamietam)
i kabelek z osobno wyprowadzoną masą z przerywacza połączyłem z masą co była na kostce.
Może tu jest problem gdzieś, podłączę tą masę z przerywacza bezpośrednio gdzieś np do ramy.
Nie jestem do końca pewien tego podłączenia które jest w tej chwili. Może to mieć wpływ?
Pozdrawiam,
Michał
P.s.
Pytanie do moderatora, wątek może zostać czy powinienem o tym napisać w innym miejscu?
Never Drive Faster Than Your Guardian Angel Can Fly
- Michal.Kalisz
- Posty: 17
- Rejestracja: sob kwie 04, 2015
- Miejscowość: Kalisz
- Motocykl: Vulcan VN700
- VROC: 0
Jurek, Ogromne dzięki.
Ja mam zamontowany przerywacz APE 13A
http://www.ape.com.pl/index.php?id=21&produkt=114
Zamontowany mam zgodnie z Twoim schematem, tyle tylko że osobny kabelek od masy złapałem z kabelkiem masowym jaki miałem we wtyczce (wtyczka miała +, żarówki, jakiś kabel z minusem który nie wiadomo z jakiego miejsca idzie)
Jeżeli uda mi sie wskrzesić akumulator złapię tą masę przerywacza gdzieś do masy moto bezpośrednio. Nie wiem czy dobrą droga idę, ale kabel masowy z tej kostki ginie gdzieś w wiązkach i nie wiem dokładnie gdzie jest przyłapany. Moze gdzieś tak po drodze coś wyciąga mi prąd z akumulatora. (?)
Dzięki za pomoc,
Pozdrawiam,
Michał
Ja mam zamontowany przerywacz APE 13A
http://www.ape.com.pl/index.php?id=21&produkt=114
Zamontowany mam zgodnie z Twoim schematem, tyle tylko że osobny kabelek od masy złapałem z kabelkiem masowym jaki miałem we wtyczce (wtyczka miała +, żarówki, jakiś kabel z minusem który nie wiadomo z jakiego miejsca idzie)
Jeżeli uda mi sie wskrzesić akumulator złapię tą masę przerywacza gdzieś do masy moto bezpośrednio. Nie wiem czy dobrą droga idę, ale kabel masowy z tej kostki ginie gdzieś w wiązkach i nie wiem dokładnie gdzie jest przyłapany. Moze gdzieś tak po drodze coś wyciąga mi prąd z akumulatora. (?)
Dzięki za pomoc,
Pozdrawiam,
Michał
Never Drive Faster Than Your Guardian Angel Can Fly
Kto jest online
Jest 27 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 27 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości