Strona 1 z 1

Awaryjne czyszczenie gaźnika.

: pn lip 13, 2015
autor: kopkrzy
Może komuś się przyda zwłaszcza w trasie, rozwiązanie problemu z zapchaną dyszą gaźnika. Słowem wstępu zacznę jednak od początku. Ostatnio wymieniłem alternator, bo jak się okazało po wyjęciu starego była przygrzana górna sekcja uzwojenia. Po złożeniu wszystkiego do kupy moto odpalił za pierwszym razem więc odbyłem jazdę próbną. Po drodze okazało się, iż cieknie olej przy wyjściu przewodów od altka i impulsatorów z pokrywy więc zawróciłem z powrotem, niestety przy wyprzedzaniu nagle moto stracił moc jakby ktoś pstryczkiem wyłączył jeden tłok. Silnik normalnie zapalał wchodził na obroty (jak się wydawało też normalnie), ale ruszał jakby z trzeciego biegu i v-max to było 90 km/h. Rozpoczęło się grzebanie w necie za jakimś rozwiązaniem problemu, ale nic nie znalazłem. Moje przypuszczenia poszły w kierunku problemów z zapłonem, bo po złożenia vulcana do kupy został umyty, odłączenie jednego cylindra nastąpiło nagle, a wtyczki od modułu zapłonowego były delikatnie wilgotne, natomiast gaźniki były wyciągnięte na wiosnę i starannie wyczyszczone. Na początek sprawdziłem świece, przewody, ustawienie zapłonu, ale wszystko wydawała się ok. Następnie znalazłem w necie informację, że jeden z cylindrów mógł stracić kompresję więc sprawdziłem ciśnienie sprężania, za bogate nie wyszło ale w obu cylindrach było miej więcej takie samo. Mocno przyłamany zaistniałą sytuacją pomyślałem, żeby zdjąć gumy z dolotów gaźnika i zobaczyć czy membrany całe, wydawał się ok, tzn. tak samo pracowały w obu gaźnikach. W sumie nie wiem co mnie podkusiło, żeby wziąć rurkę plastikową (znaną również jako słomka) i podmuchać sobie w takie trzy otworki na dole w dolocie gaźnika (widoczne po ściągnięciu gumowych kolanek ssących gaźnika). Zacząłem od gaźnika zasilającego tylny cylinder po kolei dmuchając powietrze w każdy otwór - słychać było tylko, że sobie gdzieś powietrze w tym gaźniku uchodzi. Pomyślałem, żeby zobaczyć jak sprawa wygląda w gaźniku idącym do przedniego cylindra i tam, ku mojemu zdziwieniu odkryłem, że wdmuchując powietrze w środkowy otwór bulgocze paliwo a zasysając powietrze paliwo pojawia się w rurce. Wróciłem do poprzedniego gaźnika i bardziej energicznie zacząłem na zmianę wdmuchiwać i zasysać powietrze, po chwili coś zabulgotało i paliwo pojawiło się w rurce. Z nadzieją, że problem został rozwiązany zapaliłem moto i faktycznie moc wróciła.
Jeśli zatem, komuś na trasie zapcha się dysza w gaźniku, to bez jego wyjmowania, co w 750-ce nie jest łatwe, może doraźnie spróbować je odblokować w sposób opisany powyżej :D .