Strona 1 z 2

Szukam pomocy fachowca VN 750 Wawa (długi post)

: wt cze 21, 2011
autor: Amess
Siemka wszystkim! Ledwo co się zdążyłem przedstawić i już prośba o pomoc ale cóż – jak pogoda za oknem a moto w garażu to się wyć chce… Z góry przepraszam za długi post ale myślę, że lepiej wszystko opisać od razu niż potem odpowiadać na pytania „ale co się dokładnie stało?”. Temat już był na forum: VN750 nie chce odpalać jak jest ciepły. Walczę z tym od roku i nie mogę sobie poradzić. Znaczy się – dojrzałem do tego żeby powalczyć osobiście bo na razie walczyli za mnie właściciele warsztatów. Po kolejnym rachunku na kilkaset PLN, który w niczym nie pomógł powiedziałem sobie – koniec. Krótka historia: moja wisienka miała kłopoty z odpalaniem na ciepło. Pierwsza reakcja - wizyta w poleconym przez znajomych warsztacie (Nowy Dwór Maz) i efekt: wymiana oleju, uszczelniaczy w lagach itp. Wszystko fajnie, ale na brak odpalania nie pomogło… Aha – oczywiście ”regulacja” cokolwiek by to miało znaczyć. Krok drugi – próbujemy innego warsztatu. Takiego większego (Trasa Toruńska w Warszawie). Pan przez telefon jak mu powiedziałem, że na ciepło nie chce odpalać to odpowiedział „niemożliwe”. Powinno mnie to zrazić, ale jakoś straciłem czujność i pojechałem. Pan ograniczył się do… włożenia metalowej kulki (!!!) do jakiegoś wężyka z prawej strony tłumacząc, że to powinno pomóc w zwiększeniu sprężania, czy coś takiego… Oczywiście znowu „regulacja” bo podobno poprzedni schrzanił. Efekty zerowe. Aha – ani jeden ani drugi mechanik nie był w stanie powiedzieć jaki jest powód takiej przypadłości!!! Kolejna wizyta to firmowy salon Kawasaki (z rozpaczy). Kolejna „regulacja” (bo poprzedni schrzanił) i tu pierwsza diagnoza: „jak jest ciepły to się blok rozszerza, zwiększają się luzy i spada sprężanie i ma trudności z zapaleniem”. Prawie się przewróciłem z wrażenia bo z fizyki jeszcze pamiętam, że w silniku spalinowym wraz ze wzrostem temperatury raczej luzy zanikają, zwiększa się tarcie i po to m.in. olej lejemy… Nawet nie chciało mi się dyskutować. Czwarty mechanik – amator od restaurowania starych samochodów (ale też właściciel Yamahy TDM) był chyba pierwszym, który coś pogrzebał przy elektryce, ale też nic nie pomógł. Zacząłem na logikę kombinować sam. Wyciągnąłem akumulator (kupiony nowy rok temu – Yuasa, zgodna z serwisówką) – spuchnięty i prawie bez wody. Według tego co wyczytałem w necie – pewnie przeładowywany i pewnie regler padł. Kupiłem nowy akumulator no i wizyta u elektryka. Efekt – rzeczywiście regulator padnięty. Pan wymienił, przy okazji jeszcze jakieś kostki uszkodzone też pozmianiał, ale na odpalanie niestety nie pomogło. No i jestem kropce… Mam garaż, trochę narzędzi :D i nie boję się pracy, problem w tym, że nie jestem mechanikiem i boję się, że sam więcej zepsuję niż naprawię. Potrzebuję pomocy kogoś, kto będzie wiedział co robić – co porozłączać i w jakiej kolejności i jak to potem złożyć, żeby działało. Znajdzie się ktoś w Wawie kto pomoże zdesperowanemu? Oferuję w zamian dozgonną wdzięczność, trunki ulubione :mrgreen: a nawet gratyfikację finansową (i tak bym musiał kolejny warsztat zaliczać)…

: wt cze 21, 2011
autor: oktogon
małe pytanie...jak przejedziesz jakis dystans az silnik sie nagrzeje, i nie gasisz go, to silnik normalnie pracuje ? nie przerywa ?

: wt cze 21, 2011
autor: Abrams
Proponuję ci przejrzeć forum Starszy miał identyczny problem. Rozwiązanie jest gdzieś na forum od Starszego jak na tacy...

Temat już pali na gorącym wystarczy wyszukiwarkę uruchomić...poniżej link

Już pali na gorącym

: wt cze 21, 2011
autor: Rudy
Niestety jest to częsta i w pewnym sensie "naturalna" przypadłość naszych motocykli.
Jezeli wymieniłeś akumulator i regulator napięcia to dwa prawdopodobne problemy wyeliminowałeś. Trzeci możliwy powód to alternator. Obok korka wlewu oleju wychodza dwa pęczki kabli w jednym są 3 żółte przewody od uzwojenia altka. Idą one do kostki w regulatorze napięcia. Na zgaszonym moto wypnij kostkę i zmierz opór na każdej parze przewodów (1z2, 2z3, 1z3). Opór powinien być wszędzie w przedziale 0,34-0,52 Ohm (tyle podaje serwisówka). Jeżeli gdzieś jest mniejszy to masz zwarcie na obwodzie, jeżeli większy to prawdopodobnie przepalony obwód. Oba przypadki sa efektem tego że altek pływa w oleju i jak sie przegrzeje motor to się przysmaża altek. W obu przypadkach altek trzeba wymienić a do tego trzeba wyjąć silnik z ramy - ubaw po pachy jeżeli masz lekko skrzywione poczucie humoru :twisted:
Ja wlasnie kończe składać motor po wyjęciu silnika (wymienialem rozrząd i altek) i jak dobrze pójdzie to w weekend będe odpalał sprzęta więc okarze się czy wszytko zrobiłem prawidlowo. Jak się okaże że jest ok to będe mógł służyć radą i pomocą.

czwarta przypadłość to rozrusznik o którym mowa w temacie Starszego który podlinkował Ci Abrams.

: wt cze 21, 2011
autor: mlody1972
Witaj.
Mialem podobna przypadlosc po zimie. nie dosc ze zalewany tylny cylinder to jak juz odpali to pozniej poblem z uruchomieniem przez co padal mi akumulator.
Wizyta w Salonie Kawasaki, diagnoza???....brudny gaznik.. czyszcenie regulacja, synchronizacja.
Ale odpala na zimnym ok, na cieplym ma problem, dusi sie i pzrerywa przy predkości od 80 do 110.
Kawasaki nic nie poradzilo ale opinia mechanika..wypalone gniazda zaworow, lewe powietrze gaznika.
A wiec postawilem 2 tygodnie temu motocykl do garazowego fascynaty i co..okazuje sie ze maszynka pali za dotknieciem, czy na zimnym czy to na cieplym silniku, a przyczyna, gazniki nigdy nie byly rozbierane i czyszczone ( a w salonie zaplacilem za nie tylko synchronizacje ale tez za regulacje).
Teraz ciesze sie moja Kawką.
Nigdy wiecej serwis Kawasaki, oszukuja jak moga.

: wt cze 21, 2011
autor: TOYOR
cześć
ja miałem podobny problem z paleniem na ciepłym,a raczej z kręceniem
.W 50% pomogło czyszczenie rozrusznika bo w środku nagromadził się jakiś pył, czy coś i robił zwarcie na ciepłym.

: wt cze 21, 2011
autor: Amess
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Pomierzę opór na przewodach, chociaż elektryk który wymieniał regulator twierdził, że reszta jest ok i ponoć wszystko mierzył. Miejmy nadzieję, że to nie altek, obawiam się, że nie obędzie się bez wyciągania rozrusznika i gaźników też bo na domiar złego zaczął pracować na jednym cylindrze a drugi się włącza krztusząc się przy 4000 obr... Masakra...

wszystko po trochu

: czw cze 23, 2011
autor: starusheck
Amess pisze:Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Pomierzę opór na przewodach, chociaż elektryk który wymieniał regulator twierdził, że reszta jest ok i ponoć wszystko mierzył. Miejmy nadzieję, że to nie altek, obawiam się, że nie obędzie się bez wyciągania rozrusznika i gaźników też bo na domiar złego zaczął pracować na jednym cylindrze a drugi się włącza krztusząc się przy 4000 obr... Masakra...
Pewnie bedziesz musial po swojemu zrobic wszystko po trochu. A na prace gaznikow pomaga ragulacja skladu mieszanki (sruby regulacyjne lubia byc jeszcze fabrycznie zaslepione) i synchronizacja gaznikow. W necie znajdziesz sposob na domowy vakuometr. Pozdrawiam.

: czw cze 23, 2011
autor: Abrams
No właśnie są zaślepione żeby nimi nie kręcić...Teoretycznie ustawia się je raz na całe życie gaźnika, a w Polsce wiadomo kręci się wszystkim czym się da...

: czw cze 23, 2011
autor: Długi Lech
Abrams pisze:No właśnie są zaślepione żeby nimi nie kręcić...Teoretycznie ustawia się je raz na całe życie gaźnika, a w Polsce wiadomo kręci się wszystkim czym się da...
My Polacy lubimy "kręcić" :mrgreen: Jakby ktoś chciał pokręcić a nie wiedział jak i gdzie.
Obrazek

: czw cze 23, 2011
autor: Rudy
starusheck pisze:W necie znajdziesz sposob na domowy vakuometr.
A po co bawić się w domową prowizorkę skoro zegary wakuometrów można kupić na allegro za ok 30zł szuka (a potrzeba całe 2)? Do tego dokupić metr wężyka, pociąc sobie na odpowiednie kawałki i połączyć.

: śr cze 29, 2011
autor: Tiszo
Lech pisze:
Abrams pisze:No właśnie są zaślepione żeby nimi nie kręcić...Teoretycznie ustawia się je raz na całe życie gaźnika, a w Polsce wiadomo kręci się wszystkim czym się da...
My Polacy lubimy "kręcić" :mrgreen: Jakby ktoś chciał pokręcić a nie wiedział jak i gdzie.
[url=http://images35.fotosik.pl/748/7402a55efc5b27d3m.jpg]Obrazek[/URL]
VN 750 są inne gaźniki a skład mieszanki reguluje się z boku na gaźniku

: śr cze 29, 2011
autor: Tiszo
Abrams pisze:No właśnie są zaślepione żeby nimi nie kręcić...Teoretycznie ustawia się je raz na całe życie gaźnika, a w Polsce wiadomo kręci się wszystkim czym się da...
Zgadza się ale w pojedynczych gaźnikach w 750 są pozostawione do regulacji bo to super motor :mrgreen:

: śr cze 29, 2011
autor: Tiszo
Amess pisze:Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Pomierzę opór na przewodach, chociaż elektryk który wymieniał regulator twierdził, że reszta jest ok i ponoć wszystko mierzył. Miejmy nadzieję, że to nie altek, obawiam się, że nie obędzie się bez wyciągania rozrusznika i gaźników też bo na domiar złego zaczął pracować na jednym cylindrze a drugi się włącza krztusząc się przy 4000 obr... Masakra...
Słuchaj powód może być bardzo błachy a może wiązać się z wymianą gaźników, podaje prawdopodobne przyczyny
1. świece !! jaką masz ciepłotę na swoich ?
2. pęknięta mębrana gaźnika
3. uszkodzona mębrana AIR
4. pęknięcie w gazniku lub na krócicu go łączącym
5. problem z głowicą, bardzo mało prawdopodobne
Trochę za mało napisałeś o samej przyczynie niepalenia motonga pomimo że post wielki.
Czy moto przerywa jak gaznik by nie dostawał paliwa, czy na ciepłym dobrze kręci a nie pali, jaki przebieg masz tej maszyny ?
Oczywiście może też być brudny gaznik bo regulacja i synchro w warsztacie to nie wszystko jeżeli ich nie rozbiorą i nie poczyszczą komór pływakowych, po drugie zabrudzenie ogólnie powoduje zalewanie gaznika lub brak dostawy paliwa i tu też może być winny kranik !!

: czw lip 14, 2011
autor: Amess
Wróciłem z urlopu i biorę się za moto. Jeszcze raz dzięki za rady. Odnośnie śrub regulacyjnych i gaźnika: jeden z "fachowców" w mojej historii chyba zrobił mi niechcący dobrze... Pamiętam, że jeden z pierwszych mechaników (nie wiem czy nie obrażam mechaników) powiedział "panie, tu ktoś panu nieźle wcześniej namieszał. Śruby zalane jakimś silikonem, w ogóle się regulować nie dało, ile ja się namęczyłem żeby pokręcić..." no to już jedno wiem... Tiszo, odnośnie twoich pytań - mam teraz świece NGK DPR8EA-9. Według specyfikacji chyba powinny być 7EA-9? Odpowiedzi na pozostałe punkty nie znam, ale brzmią groźnie...
Dziś odpaliłem moto - odpalił chętnie po 3 tygodniach stania w garażu, ale... tylko na tylnym cylindrze... :cry: z prawej strony wydech zimny, jak się przystawi rękę to dmucha ale ewidentnie samo powietrze. Tylny cylinder i lewy wydech po chwili się rozgrzały. Paliwo do przedniego ewidentnie dochodzi bo jak trochę silnik popracował to z prawego wydechu zaczęła ciec benzyna. Jakby nie było tylko iskry. Zdjąłem fajki ze świec - jest iskra. Wykręciłem świece z przodu - czarne i zawalone paliwem. Wykręciłem dla porównania z tylnego gara - kurna też czarne, tylko suche... Ja tam się nie znam ale kiedyś słyszałem, że prawidłowo powinny być suche i brązowe... Wymienię dla pewności wszystkie. Tylko jakie kupić? Motong według numeru VIN jest amerykański z 1986 roku (JKAVNDA16GB504115). Według serwisówki standard to świece DP7EA-9 a opcja DP8EA-9, teraz mam jednak DPR a nie DP czyli tak jakby dla wersji europejskiej... Ma to jakiś wpływ?

: czw lip 14, 2011
autor: Amess
Wszędzie są świece DR7EA albo DPR7EA-9, nigdzie cholera nie mogę znaleźć DR7EA-9. Teoretycznie według nomenklatury stosowanej w świecach to "-9" na końcu oznacza odstęp pomiędzy elektrodami 0,9mm. Czy jak nie ma tego oznaczenia tylko jest samo DR7EA to będzie ok? W jednym ogłoszeniu wyczytałem przy tym symbolu "odstęp elektrod 0,7mm" - czyli niby za mały... W innych w ogóle nie podają... Są też świece DPR, gdzie to "P" oznacza wysunięty punkt zapłonu. Według katalogów np. na stronie NGK - zalecane do tego modelu, według serwisówki też, ale nie do modelu US... No rozpacz... Mam kupować DPR7EA-9 czy DR7EA bez żądnej końcówki?

: pt lip 15, 2011
autor: Piotr_Classic
Amess pisze:Wszędzie są świece DR7EA albo DPR7EA-9, nigdzie cholera nie mogę znaleźć DR7EA-9. Teoretycznie według nomenklatury stosowanej w świecach to "-9" na końcu oznacza odstęp pomiędzy elektrodami 0,9mm. Czy jak nie ma tego oznaczenia tylko jest samo DR7EA to będzie ok? W jednym ogłoszeniu wyczytałem przy tym symbolu "odstęp elektrod 0,7mm" - czyli niby za mały... W innych w ogóle nie podają... Są też świece DPR, gdzie to "P" oznacza wysunięty punkt zapłonu. Według katalogów np. na stronie NGK - zalecane do tego modelu, według serwisówki też, ale nie do modelu US... No rozpacz... Mam kupować DPR7EA-9 czy DR7EA bez żądnej końcówki?
Ja by zaczął od ustawienia przerwy na świecach 0,8 - 0,9mm tak jak jest napisane w serwisówce......
Następnie, prosty test. Wetknąć po kolei świecę w każdą fajkę i sprawdzić czy przechodzi iskra przy próbie zapłony (taka stara metoda)

: czw sie 04, 2011
autor: Amess
Dzięki za wszelką pomoc dotychczasową! Swiece wymienione, moja Wisienka charknęła, prychnęła i zapaliła. Pochodziła trochę i zgasła a pod moto miałem piękną kałużę z... paliwa. Po krótkiej obserwacji okazało się, że pochodzi z prawego wydechu. Cieknie jak sitko. Wizja lokalna - przedni garnek absolutnie zalany... Dziś wieczorem z desperacji wyjąłem gaźniki (do tej pory nie do końca wiem jak mi się to udało). I tu mam zagwozdkę: ja się na tym już naprawdę absolutnie nie znam... Na czuja wiem, że pewnie powinno się je przeczyścić i przejrzeć bo pewnie coś jest uszkodzone - ale nie wiem jak się do tego zabrać. Pomóżcie i podrzućcie namiar na jakiś warsztat, który się specjalizuje w gaźnikach i mogę tam zawieźć moje...
PS. Przy okazji podczas rozbierania okazało się, że nie mam linki deceleratora (znaczy się jest pancerz...) a w jednym gaźniku zamiast 4 śrubek pokrywę trzymają tylko dwie... Boję się rozkręcać cokolwiek dalej bo się załamię zupełnie kolejnymi odkryciami...
No i czeka mnie jeszcze zapewne wielka przygoda przy montażu gaźników. Staram się o tym na razie nie myśleć...

: ndz sie 07, 2011
autor: Abrams
Może przez to że brakuje śrubek nie trzyma membrana i zalewa...
Manual w rękę i rozbieraj

: pn sie 08, 2011
autor: Amess
W tym, który zalewa jak na złość wszystkie śrubki są... :mad: Ale walczę dalej... Zreanimuje go choćbym miał na śrubki rozkręcic i złożyć z powrotem (choć nie ukrywam, że wolałbym to jednak zrobić nieco szybciej, żeby posmigać póki w miare ciepło...)