Problem! zalewa sie!! vn750 pomocy
Problem! zalewa sie!! vn750 pomocy
witam szanowne grono
mam problem z vnem i prosze o jakas rade...
sprawa wyglada nastepujaco
Vulcan 92 rok, ze stanow od 1 wlasciciela, przebieg 12 tys mil, na serio chodzi jak igielka ale...
w weekend bylem na zlocie w krotoszynie (ok80km) maszynka smigala bezproblemowo, zajechalem na miejsce wszystko ok. nastepnego dnia rano przed parada pale sprzeta ok ale cos kopci z jednego wydechu i dziwnie chodzi. Tak kilka razy. Wykrecilismy swiece - zalane. Iskara byla caly czas... 2 swiece wymienilem i sprawdzamy znow. Nie chce wogole juz zapalic... Pozniej sie odezwal z 2 razy i na maxa bylo czuc paliwo (zalewal sie co chwile). Po paradzie kolejna proba i po jakims czasie odpalil ale nie chodzil dobrze, znow nie przepalal paliwka. Zapchnelismy do jakiegos magika, ale nie pomogl zbytnio...U niego wiadomo czyszczenie swiec itp (mowil cos o zawieszeniu sie iglic). Jak tam odpalil to pod namiot sie dokulalem i kolo namiotu zamknalem paliwo a on nadal chodzil...Dokladnie tak na zamknietym paliwku smigal. Rano wyjazd no i co? Jade na zamknietym paliwie...troche sie dlawil co jakis czas, pozniej zaczal w miare normalnie chodzic nawet. Na trasie robilem za przepustnice...otwieralem na chwilke co jakis tam czas jak przygasal...
i uwaga na trasie za jarocinem maszynka sie naprawila!! Normalnie otwarte paliwo, bez dlawienia, bez zadnych problemow!! Poprostu naprawil sie sam...
Bylem w garazu niedawno odpala i chodzi nornlanie. Chodzi jednak o to ze mam teraz strach gdzies jechac gdyz jak wiadomo problem moze sie powtorzyc...
macie jakies typy co to takiego? gdzie zajrzec co moze nawalac??
z gory dzieki za pomoc
pozdrawiam
mam problem z vnem i prosze o jakas rade...
sprawa wyglada nastepujaco
Vulcan 92 rok, ze stanow od 1 wlasciciela, przebieg 12 tys mil, na serio chodzi jak igielka ale...
w weekend bylem na zlocie w krotoszynie (ok80km) maszynka smigala bezproblemowo, zajechalem na miejsce wszystko ok. nastepnego dnia rano przed parada pale sprzeta ok ale cos kopci z jednego wydechu i dziwnie chodzi. Tak kilka razy. Wykrecilismy swiece - zalane. Iskara byla caly czas... 2 swiece wymienilem i sprawdzamy znow. Nie chce wogole juz zapalic... Pozniej sie odezwal z 2 razy i na maxa bylo czuc paliwo (zalewal sie co chwile). Po paradzie kolejna proba i po jakims czasie odpalil ale nie chodzil dobrze, znow nie przepalal paliwka. Zapchnelismy do jakiegos magika, ale nie pomogl zbytnio...U niego wiadomo czyszczenie swiec itp (mowil cos o zawieszeniu sie iglic). Jak tam odpalil to pod namiot sie dokulalem i kolo namiotu zamknalem paliwo a on nadal chodzil...Dokladnie tak na zamknietym paliwku smigal. Rano wyjazd no i co? Jade na zamknietym paliwie...troche sie dlawil co jakis czas, pozniej zaczal w miare normalnie chodzic nawet. Na trasie robilem za przepustnice...otwieralem na chwilke co jakis tam czas jak przygasal...
i uwaga na trasie za jarocinem maszynka sie naprawila!! Normalnie otwarte paliwo, bez dlawienia, bez zadnych problemow!! Poprostu naprawil sie sam...
Bylem w garazu niedawno odpala i chodzi nornlanie. Chodzi jednak o to ze mam teraz strach gdzies jechac gdyz jak wiadomo problem moze sie powtorzyc...
macie jakies typy co to takiego? gdzie zajrzec co moze nawalac??
z gory dzieki za pomoc
pozdrawiam
Czym Ty gasisz sprzęta, kranikiem?jag pisze:kolo namiotu zamknalem paliwo a on nadal chodzil
Do gaszenia to kluczyk lub wyłącznik bezpieczeństwa.
Jak zamkniesz kranik, to silnik będzie chodził dopóki nie wypali paliwa z gaźników, nic w tym dziwnego.
To ewentualne zawieszenie iglic, to może nawet być to, lub też podwieszenie pływaka...
A jak zajechałeś na zlot, to wieczorem nie pałowałeś przypadkiem sprzęta? :P
Ps. też byliśmy z Cobrą na zlocie w Krotoszynie w sobotę
Speedway...
no bez przesady wiem co to kluczyk i wylacznik...chodzi jedynie o to ze po 3 godzinach walki ze sprzetem probowalismy wszystkiego i jak sie okazalo po zamknieicu kranika chodzil caly czas:) na zamknietym kraniku jechalem i jechalem i jechalem...nie gasze go kranikem nie boj nie boj:)
a krotoszyn spoko spoko:) dobra bibka
pozdro
a krotoszyn spoko spoko:) dobra bibka
pozdro
a czy ten kranik to nie jest czasem podciśnieniowy? i ma 3 pozycje:
-ON
-PRI
-RES
To w takim wypadku na żadnej z tych pozycji nie ma zamkniętego paliwa, gdy silnik jest w ruchu.
Jeżeli masz kranik
-ON
-OFF
-RES
i skoro miałeś na off i jechałeś dłuższy czas, to jest coś z nim nie teges...
-ON
-PRI
-RES
To w takim wypadku na żadnej z tych pozycji nie ma zamkniętego paliwa, gdy silnik jest w ruchu.
Jeżeli masz kranik
-ON
-OFF
-RES
i skoro miałeś na off i jechałeś dłuższy czas, to jest coś z nim nie teges...
Speedway...
- Tiszo
- Posty: 893
- Rejestracja: śr kwie 21, 2010
- Miejscowość: Stary Dybów
- Motocykl: VN 2000
- VROC: 32243
Brudne komory pływakowe, możesz ściągnąc przewody doprowadzające paliwo i przedmuchać kompresorem, trochę pomoże. Zalecam rozebranie gaźników i wyczyszczenie. Ale tak dokładnie, znaczy rozebranie ich na części pierwsze. Ale dla wszystkiego sprawdź kranik czy działa prawidłowo. Ale twój objaw to na 100 % piasek w komorze pływakowej który blokuje iglicę i nie domyka paliwa.jag pisze:no bez przesady wiem co to kluczyk i wylacznik...chodzi jedynie o to ze po 3 godzinach walki ze sprzetem probowalismy wszystkiego i jak sie okazalo po zamknieicu kranika chodzil caly czas:) na zamknietym kraniku jechalem i jechalem i jechalem...nie gasze go kranikem nie boj nie boj:)
a krotoszyn spoko spoko:) dobra bibka
pozdro
- Abrams
- Posty: 6171
- Rejestracja: pn kwie 12, 2010
- Miejscowość: Warszawa
- Motocykl: VN2000 Limited '05
- VROC: 29561
Spec 750 się odezwał i kolego zrób tak jak on radzi...Tiszo pisze:Brudne komory pływakowe, możesz ściągnąc przewody doprowadzające paliwo i przedmuchać kompresorem, trochę pomoże. Zalecam rozebranie gaźników i wyczyszczenie. Ale tak dokładnie, znaczy rozebranie ich na części pierwsze. Ale dla wszystkiego sprawdź kranik czy działa prawidłowo. Ale twój objaw to na 100 % piasek w komorze pływakowej który blokuje iglicę i nie domyka paliwa.jag pisze:no bez przesady wiem co to kluczyk i wylacznik...chodzi jedynie o to ze po 3 godzinach walki ze sprzetem probowalismy wszystkiego i jak sie okazalo po zamknieicu kranika chodzil caly czas:) na zamknietym kraniku jechalem i jechalem i jechalem...nie gasze go kranikem nie boj nie boj:)
a krotoszyn spoko spoko:) dobra bibka
pozdro
dzieki bardzo za odzew i rady!!! gazniki przeczyszczone (ale zeby je wyciagnac i wlozyc ponownie...masakra) i faktycznie troche syfu bylo, dodatkowo jeden wezyk byl w kiepskim stanie. Maszynka odpalila wszystko ok!!
to bylo trzeba probe zrobic...wszytsko ok
ale po jakichs nie wiem 8-10 km momentalnie zaczal sie dlawic, jakby nie dostawal paliwa i stoje na drodze. mecze go krece i nic...otwieram zbiornik dla pewnosci, paliwo jest!! Pokrecilem go troche i odpalil...wszytsko ok!!!!!!!!!!! zaminilem sie sprzetem zeby kto inny go moze zbadal. Vulcan w drodze powrotnej do miasta byl krecony na obroty, szedl jak glupi, na serio wyrywal rece!!:) hehe no i dobra w Środzie przesiadka, i objazd miasta, w drodze do domu znow to samo, stoje... i w dodatku w deszczu a on nic!! znowu otwieram zbiornik dla profilaktyki...po jakims czasie znow zapalil i dojechalem do garazu, ale znow mam obawy zby wyjechac gdzies i nie wiem co zrobic...objaw taki jakby momentalnie mial odciete paliwo... :neutral:
w skrocie sprawa ma sie tak...jak jest wszytsko dobrze to maszyna idzie jak wsciekla, przychodzi moment i czar pryska...
prosze o jakies typy szanowne grono
pozdrawiam
to bylo trzeba probe zrobic...wszytsko ok
ale po jakichs nie wiem 8-10 km momentalnie zaczal sie dlawic, jakby nie dostawal paliwa i stoje na drodze. mecze go krece i nic...otwieram zbiornik dla pewnosci, paliwo jest!! Pokrecilem go troche i odpalil...wszytsko ok!!!!!!!!!!! zaminilem sie sprzetem zeby kto inny go moze zbadal. Vulcan w drodze powrotnej do miasta byl krecony na obroty, szedl jak glupi, na serio wyrywal rece!!:) hehe no i dobra w Środzie przesiadka, i objazd miasta, w drodze do domu znow to samo, stoje... i w dodatku w deszczu a on nic!! znowu otwieram zbiornik dla profilaktyki...po jakims czasie znow zapalil i dojechalem do garazu, ale znow mam obawy zby wyjechac gdzies i nie wiem co zrobic...objaw taki jakby momentalnie mial odciete paliwo... :neutral:
w skrocie sprawa ma sie tak...jak jest wszytsko dobrze to maszyna idzie jak wsciekla, przychodzi moment i czar pryska...
prosze o jakies typy szanowne grono
pozdrawiam
- Tiszo
- Posty: 893
- Rejestracja: śr kwie 21, 2010
- Miejscowość: Stary Dybów
- Motocykl: VN 2000
- VROC: 32243
Czyli gaźniki masz już ok, zajmij się teraz odpowietrznikiem zbiornika to może być przyczyną, kranik raczej wykluczam. Jeżeli masz plastikową płytkę pod zbiornikiem a do niej podpięty przewód który idzie do termostatu zamontowanego przy akumulatorze to ten przewód przy zakładaniu zbiornika mógł się załamać i moto wtedy dopiero dobrze chodzi na wysokich obrotach.jag pisze:dzieki bardzo za odzew i rady!!! gazniki przeczyszczone (ale zeby je wyciagnac i wlozyc ponownie...masakra) i faktycznie troche syfu bylo, dodatkowo jeden wezyk byl w kiepskim stanie. Maszynka odpalila wszystko ok!!
to bylo trzeba probe zrobic...wszytsko ok
ale po jakichs nie wiem 8-10 km momentalnie zaczal sie dlawic, jakby nie dostawal paliwa i stoje na drodze. mecze go krece i nic...otwieram zbiornik dla pewnosci, paliwo jest!! Pokrecilem go troche i odpalil...wszytsko ok!!!!!!!!!!! zaminilem sie sprzetem zeby kto inny go moze zbadal. Vulcan w drodze powrotnej do miasta byl krecony na obroty, szedl jak glupi, na serio wyrywal rece!!:) hehe no i dobra w Środzie przesiadka, i objazd miasta, w drodze do domu znow to samo, stoje... i w dodatku w deszczu a on nic!! znowu otwieram zbiornik dla profilaktyki...po jakims czasie znow zapalil i dojechalem do garazu, ale znow mam obawy zby wyjechac gdzies i nie wiem co zrobic...objaw taki jakby momentalnie mial odciete paliwo... :neutral:
w skrocie sprawa ma sie tak...jak jest wszytsko dobrze to maszyna idzie jak wsciekla, przychodzi moment i czar pryska...
prosze o jakies typy szanowne grono
pozdrawiam
hmmm mialem podobnie
zalane swiece - czyszczenie swiec, gaznik i przez kolejne 150km bylo ok ale pozniej w czasie jazdy zaczynal sie dusic, palil na 1 garnek. Znow ta sama historia, swiece gaznik... i tak chyba z 4 razy mialem. W koncu wzialem sciagnalem bak, wyczyscilem go, wykrecilem kranik, wyczyscilem go i co okazalo sie? filtr na kraniku poprostu spadl i plywal sobie po baku. Po czyszczeniu zlozylem wszystko i na przewody paliwowe zalozylem filterki paliwa, takie jak zakladane sa do skuterow. Od tej pory smiga bez zadnych problemow. Sprobuj moze tobie tez pomoze. Nic nie kosztuje - oprocz chwili pracy i ok 12 zl za filterki
zalane swiece - czyszczenie swiec, gaznik i przez kolejne 150km bylo ok ale pozniej w czasie jazdy zaczynal sie dusic, palil na 1 garnek. Znow ta sama historia, swiece gaznik... i tak chyba z 4 razy mialem. W koncu wzialem sciagnalem bak, wyczyscilem go, wykrecilem kranik, wyczyscilem go i co okazalo sie? filtr na kraniku poprostu spadl i plywal sobie po baku. Po czyszczeniu zlozylem wszystko i na przewody paliwowe zalozylem filterki paliwa, takie jak zakladane sa do skuterow. Od tej pory smiga bez zadnych problemow. Sprobuj moze tobie tez pomoze. Nic nie kosztuje - oprocz chwili pracy i ok 12 zl za filterki
Kto jest online
Jest 2 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 2 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości