Trzy lata stania motocykla pod chmurą ? , to szybko nie będzie
Odpalić to jedno, a jechać bez szkody dla silnika, a tym bardziej dla samego siebie, to jeszcze co innego. Jeszcze trzeba czasem zahamować
. Wymiana wszystkich płynów ustrojowych jest konieczna, olej i filtry, płyn chłodzący i płyn hamulcowy
. Może okazać się, że potrzebna będzie rozbiórka i regeneracja uszczelniaczy zacisku hamulcowego.
A teraz w temacie gaźnika i jak się do niego dobrać. Zdejmujesz siedzenie, zbiornik, airboxa, następnie filtr powietrza i jego podstawę.
W wątku wiodącym o VN 800 masz przypięty temat jak zdjąć zbiornik paliwa. I tutaj pierwsza przerwa.. Zbiornik bez paliwa po takim czasie może, a nawet na pewno będzie zardzewiały. Mycie i odrdzewianie będzie raczej chyba na pewno nieodzowne. Dalej, mając już zbiornik zdjęty, warto zajrzeć do gumek i membran w otwieranym podciśnieniem kraniku paliwa. Jak tego nie sprawdzisz, nie usuniesz potencjalnej rdzy, prawdopodobieństwo zatkania gaźnika więcej niż pewne. Dostępne środki do odrdzewiania i konserwacji po nim są łatwo do znalezienia w sieci.
Jak już masz zdemontowane wcześniej wymienione elementy, to gaźnik jest łatwy w demontażu z motocykla. Mocowany jest jedną obejmą na gumie króćca ssącego, długi klucz imbusowy 4mm z kulistą końcówką będzie bardzo wygodny. Teraz taka uwaga praktyczna, linka ssania. Łatwiej jest odkręcić ją plastikową nakrętką mocowania cięgna od ramy pod siodłem, niż motać się z drobnym plastikowym gwintem przy samym gaźniku. Linki gazu trzymają się z blachą na jednym wkręcie, więc nie musisz ich rozpinać. Chociaż, po tak długim staniu warto je przesmarować bo rudy też mógł się tam zagnieździć. Dotyczy to wszystkich linek.
Sam gaźnik, to delikatna i czysta robota. Przed jego demontażem trzeba go dokładnie umyć z zewnątrz. A dopiero potem zabieramy się za jego rozbiórkę. W środku mogą być cuda. Trzeba go rozebrać do końca aby być pewnym jego działania.
Przed wykręceniem śruby dawki pilotującej regulującej skład mieszanki trzeba ją najpierw wkręcić i policzyć obroty, jak była ustawiona. Chyba że masz fabryczną plombę na niej, to wtedy wiadomo że nastawy katalogowe.
Do sprawdzenia wszystkie membrany. Zaczynając od tej od przepustnicy, po aircut i pompki wtryskującej dodatkową dawkę paliwa. Wyglądają prawie podobnie, ale różnią się zasadniczo i to nie tylko ceną
Dysze moczymy i myjemy i dmuchamy sprężonym powietrzem. Nie wolno dłubać w nich jakimiś drutami
W gaźniku występują też oringi i inne uszczelki. Warto dokładnie przyjrzeć się stanowi zaworka w komorze pływaka ustalającego poziom paliwa.
Nie wiem jak się czujesz w temacie sprawności manualnej połączonej z wyobraźnią techniczną, ale jeśli masz nazwijmy to pewien dyskomfort w zabieraniu się do takich rzeczy, to warto oddać gaźnik do przeglądu gdzie mają np. myjkę ultradźwiękową, pozmieniają wszystkie gumy, sprawdzą wymagany poziom paliwa w komorze pływaka itp.
Ciężko jest w paru zdaniach opisać komplet czynności i potencjalnych niespodzianek przy takiej robocie.
Nie traktuj tego jako zniechęcanie Ciebie do samodzielnej naprawy, ale czasem bez poczucia pewności tego co się robi, można więcej zepsuć niż naprawić. Jak za dużo potencjalnych problemów czekających Ciebie znalazłem, to wybacz, ale ważne aby maszyna jechała bez niechcianych przygód w drodze.
To tyle w temacie jak szybko da się zrobić…
Powodzenia, i fajnie by było jak byś po ogarnięciu tematu napisał o końcowych rezultatach