VN 800 - Głośny stukot z tyłu po prawej stronie
- Skrobel
- Posty: 2588
- Rejestracja: czw maja 30, 2013
- Miejscowość: Piaseczno
- Motocykl: Nomad 1700, VN900 LT, był VN800-B3, VN1500-L4
- VROC: 35582
VN 800 - Głośny stukot z tyłu po prawej stronie
Wróciłem sobie dziś po pracy do domu. Motor działał normalnie. Ok. 2h stał sobie pod blokiem, a potem chciałem go wprowadzić do garażu.
Bez ssania nie chciał zapalić (kręcił żwawo, ale nie zaskakiwał), co już samo w sobie było dziwne biorąc pod uwagę że było bardzo ciepło i że krótko stał na dworze. Na ssaniu zaskoczył za 5-6 razem, ale obroty były stanowczo za niskie jak na ssanie oraz po prawej stronie gdzieś z okolic dolnej części tylnego gara (na ile udało mi się to wysłyszeć) dochodziło głuche, metaliczne jargotanie narastające wraz ze wzrostem obrotów silnika. Najlepiej je słychać po puszczeniu gazu, jak silnik wraca na swoje wolne obroty.
Zaraz wyłączyłem silnik. Za chwilę spróbowałem ponownie, bez ssania. Zapalił od dotknięcia, ale ten jargot nie ustał niestety.
Wiem, że nie słysząc silnika trudno Wam Koledzy ocenić co to za cholerstwo. Jutro zamiast zlotu w Garwolinie czeka mnie chyba wizyta w najbliższym serwisie (w moim przypadku custom-riders). Nie chcę ryzykować jazdy nigdzie dalej, a oni może chociaż będą mieli jakikolwiek pomysł co może być przyczyną...
A może ktoś z Was miał coś podobnego? Mnie się wydaje, że moja 800 już wcześniej była trochę za głośna w porównaniu z innymi (chodzi o silnik i skrzynię, nie wydech ), ale teraz to już chyba nie przesadzam.
Bez ssania nie chciał zapalić (kręcił żwawo, ale nie zaskakiwał), co już samo w sobie było dziwne biorąc pod uwagę że było bardzo ciepło i że krótko stał na dworze. Na ssaniu zaskoczył za 5-6 razem, ale obroty były stanowczo za niskie jak na ssanie oraz po prawej stronie gdzieś z okolic dolnej części tylnego gara (na ile udało mi się to wysłyszeć) dochodziło głuche, metaliczne jargotanie narastające wraz ze wzrostem obrotów silnika. Najlepiej je słychać po puszczeniu gazu, jak silnik wraca na swoje wolne obroty.
Zaraz wyłączyłem silnik. Za chwilę spróbowałem ponownie, bez ssania. Zapalił od dotknięcia, ale ten jargot nie ustał niestety.
Wiem, że nie słysząc silnika trudno Wam Koledzy ocenić co to za cholerstwo. Jutro zamiast zlotu w Garwolinie czeka mnie chyba wizyta w najbliższym serwisie (w moim przypadku custom-riders). Nie chcę ryzykować jazdy nigdzie dalej, a oni może chociaż będą mieli jakikolwiek pomysł co może być przyczyną...
A może ktoś z Was miał coś podobnego? Mnie się wydaje, że moja 800 już wcześniej była trochę za głośna w porównaniu z innymi (chodzi o silnik i skrzynię, nie wydech ), ale teraz to już chyba nie przesadzam.
LwG
Łukasz czyli Skrobel
Łukasz czyli Skrobel
- Jurek
- Posty: 1265
- Rejestracja: czw cze 07, 2012
- Miejscowość: Sulejówek
- Motocykl: VN 800 classic "Samuraj"
- VROC: 35044
U mnie bywa, że po dłuższym postoju (ale musi to być parę dni) zalewa drugi cylinder na ssaniu. Wtedy mam nierówną pracę, ale bez żadnych stuków. Wystarczy, że odkręcę świecę, osuszę, przeczyszczę i jest ok.
Napisz co ci tam w serwisie zdiagnozowali, bo to nietypowa sytuacja.
Napisz co ci tam w serwisie zdiagnozowali, bo to nietypowa sytuacja.
Jurek
VROC#35044
VROC#35044
- Skrobel
- Posty: 2588
- Rejestracja: czw maja 30, 2013
- Miejscowość: Piaseczno
- Motocykl: Nomad 1700, VN900 LT, był VN800-B3, VN1500-L4
- VROC: 35582
Ehhh... dziś oczywiście wszystko w pobliżu pozamykane. Jak niepyszny wróciłem do garażu.
Jak jechałem w tamtą stronę (ok. 1,5 km) to jargotało tak, że ludzie się oglądali na ulicy. O dziwo, jak wracałem to było dużo ciszej. Na wolnych obrotach prawie nic nie słychać (w porównaniu do wcześniejszego stanu), tylko jak odpuszczam obroty to wtedy klekoce. Już miałem nadzieję, że to może jakiś śrubokręt w plastikowym schowku za silnikiem lata i obija się o ścianki, ale pod domem wyciągnąłem wszystko ze schowków, a ten dźwięk jest nadal. Sam niestety nie zdiagnozuję, jestem skazany na mechaników...
Jak jechałem w tamtą stronę (ok. 1,5 km) to jargotało tak, że ludzie się oglądali na ulicy. O dziwo, jak wracałem to było dużo ciszej. Na wolnych obrotach prawie nic nie słychać (w porównaniu do wcześniejszego stanu), tylko jak odpuszczam obroty to wtedy klekoce. Już miałem nadzieję, że to może jakiś śrubokręt w plastikowym schowku za silnikiem lata i obija się o ścianki, ale pod domem wyciągnąłem wszystko ze schowków, a ten dźwięk jest nadal. Sam niestety nie zdiagnozuję, jestem skazany na mechaników...
LwG
Łukasz czyli Skrobel
Łukasz czyli Skrobel
- Skrobel
- Posty: 2588
- Rejestracja: czw maja 30, 2013
- Miejscowość: Piaseczno
- Motocykl: Nomad 1700, VN900 LT, był VN800-B3, VN1500-L4
- VROC: 35582
Dziś pojechałem sobie mimo wszystko dookoła komina. Znów bardzo głośne na początku, w miarę nagrzewania silnika terkotanie w końcu ucichło. Obmacałem i opukałem chyba wszystko co się dało (rzeczywiście mam wrażenie, że jak przednie koło przejeżdża przez dołek, to coś szczęka), ale na zewnątrz chyba nic nie jest luźne. Wydechy szarpałem w każdą stronę i też nie wydaje się żeby to to było. Trudno - w najbliższym czasie moto jednak ląduje u mechanika. Jadąc w Bieszczady muszę być pewien, że dojadę...
LwG
Łukasz czyli Skrobel
Łukasz czyli Skrobel
- Skrobel
- Posty: 2588
- Rejestracja: czw maja 30, 2013
- Miejscowość: Piaseczno
- Motocykl: Nomad 1700, VN900 LT, był VN800-B3, VN1500-L4
- VROC: 35582
Na tyle na ile potrafię wysłuchać, to jednak coś w środku. U dołu tylnego gara lub jeszcze niżej, gdzieś w skrzynce... I tylko dopóki silnik się dobrze nie nagrzeje. Zwykle po odpaleniu ruszam jak silnik przestaje przerywać bez ssania. Ale to terkotanie ustaje dopiero po dobrych 7-8 minutach jazdy. Śmieszna sprawa, bo dźwięk zaczyna być słyszalny stopniowo przy coraz wyższych obrotach, tzn. przez kilka pierwszych minut nawet na wolnych, potem na wolnych już nie słychać, za to jak tylko odrobinę się doda gazu to jargocze, potem coraz wyżej, a potem już zupełnie ustaje i słychać tylko "zwykłe, osiemsetkowe" hałasy.
LwG
Łukasz czyli Skrobel
Łukasz czyli Skrobel
- Radio
- Posty: 758
- Rejestracja: śr kwie 25, 2012
- Miejscowość: Połczyńskie Zdroje
- Motocykl: VN 900 Classic LT
- VROC: 35570
Załatw stetoskop i dokładnie osłuchaj silnik, w ten sposób dokładnie zdiagnozujesz miejsce skąd wydobywa się ten dźwięk, później serwisówka w rękę i obejrzenie co w tym rejonie mogłoby ulec uszkodzeniu i co odpowiada za ten wydobywający się dźwięk.
Pozdrawiam
Mariusz
VROC#35570
Gdzie słyszysz śpiew tam idź,
tam dobre serca mają
źli ludzie wierzaj mi,
Ci nigdy nie śpiewają.
Mariusz
VROC#35570
Gdzie słyszysz śpiew tam idź,
tam dobre serca mają
źli ludzie wierzaj mi,
Ci nigdy nie śpiewają.
- Skrobel
- Posty: 2588
- Rejestracja: czw maja 30, 2013
- Miejscowość: Piaseczno
- Motocykl: Nomad 1700, VN900 LT, był VN800-B3, VN1500-L4
- VROC: 35582
Dziś byłem u pierwszego mechaniora.
Chyba z pół godziny słuchaliśmy wspólnie poruszając wszystkimi częściami, ale prawie od początku twierdził, że jego zdaniem zarówno dźwięk jak i miejsce, jak również okoliczności występowania wskazują na napinacz rozrządu tylnego tłoka.
Wiedział jak operować gazem żeby było najlepiej słychać ten dźwięk. Panewki wykluczył wsiadając na motor i nasłuchując przy próbie ruszenia z wciśniętym hamulcem (tzn. przy obciążonym silniku).
Wysunął przypuszczenie, że sprężyna napinacza jest już wyrobiona i nie wysuwa napinacza do końca, przez co on jest luźny i latając właśnie powoduje te dźwięki. Z kolei w miarę nagrzewania się silnika rozszerzalność cieplna miałaby powodować wysunięcie któregoś elementu do końca, czy też wskoczenie napinacza we właściwą "zapadkę", bo tego dźwięku nie słychać. Potwierdził też konieczność regulacji zaworów, ale to już wcześniej wiedziałem.
Tak czy inaczej nie wiem czy uda mi się zrobić rozrząd przed Bieszczadami Wysłałem już zapytanie o części do Zeusa oraz MonsterBike i Rakowskiego i czekam na wyrok (ceny i terminy). Żeby zrobić to do czwartku musiałbym mieć części w poniedziałek-wtorek, a o to niestety ciężko... Nie wiem czy nie lepiej od razu zrezygnować z wyjazdu, bo 1000 km z luźnym napinaczem według mnie przedstawia jednak pewne ryzyko...
Chyba z pół godziny słuchaliśmy wspólnie poruszając wszystkimi częściami, ale prawie od początku twierdził, że jego zdaniem zarówno dźwięk jak i miejsce, jak również okoliczności występowania wskazują na napinacz rozrządu tylnego tłoka.
Wiedział jak operować gazem żeby było najlepiej słychać ten dźwięk. Panewki wykluczył wsiadając na motor i nasłuchując przy próbie ruszenia z wciśniętym hamulcem (tzn. przy obciążonym silniku).
Wysunął przypuszczenie, że sprężyna napinacza jest już wyrobiona i nie wysuwa napinacza do końca, przez co on jest luźny i latając właśnie powoduje te dźwięki. Z kolei w miarę nagrzewania się silnika rozszerzalność cieplna miałaby powodować wysunięcie któregoś elementu do końca, czy też wskoczenie napinacza we właściwą "zapadkę", bo tego dźwięku nie słychać. Potwierdził też konieczność regulacji zaworów, ale to już wcześniej wiedziałem.
Tak czy inaczej nie wiem czy uda mi się zrobić rozrząd przed Bieszczadami Wysłałem już zapytanie o części do Zeusa oraz MonsterBike i Rakowskiego i czekam na wyrok (ceny i terminy). Żeby zrobić to do czwartku musiałbym mieć części w poniedziałek-wtorek, a o to niestety ciężko... Nie wiem czy nie lepiej od razu zrezygnować z wyjazdu, bo 1000 km z luźnym napinaczem według mnie przedstawia jednak pewne ryzyko...
LwG
Łukasz czyli Skrobel
Łukasz czyli Skrobel
- Skrobel
- Posty: 2588
- Rejestracja: czw maja 30, 2013
- Miejscowość: Piaseczno
- Motocykl: Nomad 1700, VN900 LT, był VN800-B3, VN1500-L4
- VROC: 35582
Właśnie dlatego piszę tu wszystko co dowiedziałem się od mechaników. Żeby ktoś z bardziej doświadczonych kolegów mógł napisać, że gość głupoty.
Na mnie Sebastian z Custom-Riders zrobił bardzo pozytywne wrażenie, ale to o niczym nie świadczy. Jak sam mówi - od 15 lat pracuje przy japońskich cruiserach, ale jego prawdziwą pasją są HD.
A co do hałasu, to zadałem mu podobne pytanie, ale on powiedział, że jego zdaniem to nie słychać łańcucha, bo gdyby był tak luźny, że szorowałby o elementy obudowy, to już byłoby po silniku. A to rzekomo słychać sam napinacz, który nie siedzi sztywno wysunięty tylko lata bo sprężyna nie trzyma. Podobno właśnie dlatego po wstępnym nagrzaniu silnika te hałasy słychać tylko w konkretnym zakresie obrotów (rzeczywiście jak się przygazuje jeszcze bardziej to cichnie, a mnie nie przyszło do głowy spróbować).
Na mnie Sebastian z Custom-Riders zrobił bardzo pozytywne wrażenie, ale to o niczym nie świadczy. Jak sam mówi - od 15 lat pracuje przy japońskich cruiserach, ale jego prawdziwą pasją są HD.
A co do hałasu, to zadałem mu podobne pytanie, ale on powiedział, że jego zdaniem to nie słychać łańcucha, bo gdyby był tak luźny, że szorowałby o elementy obudowy, to już byłoby po silniku. A to rzekomo słychać sam napinacz, który nie siedzi sztywno wysunięty tylko lata bo sprężyna nie trzyma. Podobno właśnie dlatego po wstępnym nagrzaniu silnika te hałasy słychać tylko w konkretnym zakresie obrotów (rzeczywiście jak się przygazuje jeszcze bardziej to cichnie, a mnie nie przyszło do głowy spróbować).
LwG
Łukasz czyli Skrobel
Łukasz czyli Skrobel
- Pantani
- Posty: 263
- Rejestracja: pt mar 25, 2011
- Miejscowość: Ożarów Maz
- Motocykl: f650gs twin
- VROC: 0
Nie jestem specem ale.... jeżeli masz wytypowane podejrzane części (rozrząd) to chyba nie problemem zdjąć pokrywy zaworów, zajrzeć i sprawdzić co tam się dzieje w ciemno chyba nie będziesz zamawiał.Skrobel pisze: Tak czy inaczej nie wiem czy uda mi się zrobić rozrząd przed Bieszczadami Wysłałem już zapytanie o części do Zeusa oraz MonsterBike i Rakowskiego i czekam na wyrok (ceny i terminy). Żeby zrobić to do czwartku musiałbym mieć części w poniedziałek-wtorek, a o to niestety ciężko... Nie wiem czy nie lepiej od razu zrezygnować z wyjazdu, bo 1000 km z luźnym napinaczem według mnie przedstawia jednak pewne ryzyko...
- Skrobel
- Posty: 2588
- Rejestracja: czw maja 30, 2013
- Miejscowość: Piaseczno
- Motocykl: Nomad 1700, VN900 LT, był VN800-B3, VN1500-L4
- VROC: 35582
A wystarczy zdjąć pokrywy zaworów? Nie chcę szukać sztucznych problemów, ale obawiam się, że nawet gdybym zdołał samodzielnie zdemontować pokrywy to i tak niewiele powiedziałoby mi to co tam bym zobaczył. Jeśli dobrze się orientuję, to żeby zdjąć tylną pokrywę, muszę zdjąć bak. Ale żeby dostać się do rozrządu to chyba nie wystarczy pokrywa zaworów... Nie mam pojęcia. Dlatego cholera jestem tak uzależniony od mechaników...Nie jestem specem ale.... jeżeli masz wytypowane podejrzane części (rozrząd) to chyba nie problemem zdjąć pokrywy zaworów, zajrzeć i sprawdzić co tam się dzieje w ciemno chyba nie będziesz zamawiał.
Gdyby ktoś chciał i mógł się ze mną pogrzebać w moim VN 800 to ja bym normalnie go ozłocił.
A co do zamawiania to zastanawiam się nad tym wyłącznie dlatego, że goni mnie termin związany z wyjazdem w Bieszczady, na którym to wyjeździe mi bardzo zależy. Wygląda na to, że przynajmniej na napinacze będę czekał od 4 do 6 dni roboczych.
W najgorszym razie po prostu zrezygnuję z Bieszczad, oddam moto do serwisu i już bez pośpiechu będziemy rozbierać, patrzeć co trzeba wymienić, zamawiać, zakładać, regulować i składać do kupy...
LwG
Łukasz czyli Skrobel
Łukasz czyli Skrobel
- Skrobel
- Posty: 2588
- Rejestracja: czw maja 30, 2013
- Miejscowość: Piaseczno
- Motocykl: Nomad 1700, VN900 LT, był VN800-B3, VN1500-L4
- VROC: 35582
Dzięki, też widziałem ten artykuł.
Właśnie z dostępnością serwisów nie jest tak różowo tym bardziej, że szukam w najbliższej okolicy żeby nie jeździć daleko z (ewentualnie) rozpiętym napinaczem. W Konstancinie umówiłem się na osłuchanie na dziś po południu. Zobaczymy... Wciąż jest szansa, bo rzeczywiście po przeanalizowaniu cen napinaczy, ślizgów, łańcuszków itp. kupować te części w ciemno jest bez sensu. A właśnie w Custom-Riders nie wezmą ode mnie motoru do końca tygodnia, bo mają masę pracy, może w Konstancinie się uda żeby go chociaż rozebrali dzisiaj i powiedzieli które części MUSZĘ zamówić, a które jeszcze chwilę wytrzymają.
Rozrząd w VN 800 można wymienić bez rozbierania silnika o ile łańcuch kupię nieoryginalny (np. DID) czyli otwarty. Wtedy wciąga się łańcuch kręcąc silnikiem zamiast go zakładać. Ale najdroższy i tak jest napinacz i ślizgi. I tych zakupów nie chciałbym robić w ciemno... Łańcuszek to już koszt max. 180 PLN.
Aha, Mayones, pytałeś o przebieg. Według licznika jest trochę ponad 22 tys. km (z czego sam przejechałem już prawie 5 tys.), a więc (jeśli jest prawdziwy) to trochę za wcześnie na rozrząd...
Właśnie z dostępnością serwisów nie jest tak różowo tym bardziej, że szukam w najbliższej okolicy żeby nie jeździć daleko z (ewentualnie) rozpiętym napinaczem. W Konstancinie umówiłem się na osłuchanie na dziś po południu. Zobaczymy... Wciąż jest szansa, bo rzeczywiście po przeanalizowaniu cen napinaczy, ślizgów, łańcuszków itp. kupować te części w ciemno jest bez sensu. A właśnie w Custom-Riders nie wezmą ode mnie motoru do końca tygodnia, bo mają masę pracy, może w Konstancinie się uda żeby go chociaż rozebrali dzisiaj i powiedzieli które części MUSZĘ zamówić, a które jeszcze chwilę wytrzymają.
Rozrząd w VN 800 można wymienić bez rozbierania silnika o ile łańcuch kupię nieoryginalny (np. DID) czyli otwarty. Wtedy wciąga się łańcuch kręcąc silnikiem zamiast go zakładać. Ale najdroższy i tak jest napinacz i ślizgi. I tych zakupów nie chciałbym robić w ciemno... Łańcuszek to już koszt max. 180 PLN.
Aha, Mayones, pytałeś o przebieg. Według licznika jest trochę ponad 22 tys. km (z czego sam przejechałem już prawie 5 tys.), a więc (jeśli jest prawdziwy) to trochę za wcześnie na rozrząd...
LwG
Łukasz czyli Skrobel
Łukasz czyli Skrobel
Kto jest online
Jest 22 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 22 gości
Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości
Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości