Strona 1 z 7

Spalanie - wzrosło? VN800

: wt paź 01, 2013
autor: Kubrick
Zwykle na baku przejeśdziłam ok. 220 km. Natomiast od miesiąca jeżdźę po Krk i brakuje mi paliwa już przed 200km. Zastanawia mnie, czy tak zwiększyło się spalanie "po mieście" czy może temperatura też ma na to swoj wplyw? Moto stoi na zwenątrz, dziennie robie ok. 20 km.
Pojemnośc baku to chyba 14l. tak mi się wydaje przynajmniej.

Mam zatem jeszcze pytanie awaryjne - ile powinnam mniej więcej przejechać na rezerwie?
VN CL 800

: wt paź 01, 2013
autor: Mayones
Bak ma 15 litrów, u mnie na starym napędzie było 190-200 km do rezerwy po B-B (góry, górki itp) jak się zagrzewał do boju to zawsze na wolnych obrotach bez ssania, to pewnie też ma jakiś mały procencik udziału w pożeraniu paliwa ;) no i wydech mam przerabiany.
Zasięg najlepiej sprawdzić jeżdżąc aż zgaśnie :D mam to za sobą :ok:

: wt paź 01, 2013
autor: Skrobel
Może być i jedno i drugie.
Ja normalnie robię ok. 220-240 do rezerwy. Ale jak miałem taki tydzień, że jeździłem tylko po Warszawie, to przy 190 już zabrakło.
Z drugiej strony pierwsze kilka baków tego sezonu wychodziło mi jeszcze krócej, ale rano po odpaleniu często z 5-6 minut go trzymałem na ssaniu, bo w przeciwnym razie nie mogłem ruszyć z miejsca z uwagi na dławienie i kichanie.
W lecie wystarczyło ok. 0,5 minuty na ssaniu, potem jeszcze chwilka na wolnych obrotach już bez ssania i jazda. Natomiast dziś rano już było poważnie chłodno jak wyjeżdżałem i już chyba z 3 minuty go nagrzewałem zanim ruszyłem, a i tak przy próbie podjechania pod górkę się zadławił.
Wydaje mi się zatem, że w tych warunkach (miasto + chłód) 200 km to nie jest najgorszy wynik.

EDIT: A co do maksymalnego zasięgu, to największy stan mojego licznika to 267 km, czyli ok. 25 km po przełączeniu na rezerwę, ale do końca nigdy go nie wypróbowałem.

: wt paź 01, 2013
autor: Kubrick
No właśnie, a jakie negatywne skutki ma jeżdżenie (kawałeczek) na ssaniu? Czasem jest tak, że trzymam go tylko moment, aż się ubiorę i jadę - efekt jest taki, że strzela, kicha, a mi się robi przykro... :)

: wt paź 01, 2013
autor: Mayones
Za dużo paliwa dostaje, ja kiedyś niechcący jechałem z 500 metrów na ssaniu, nic się nie stało, poza strzelaniem z wydechu, ale za słabe nagrzanie silnika to kiepski pomysł, ja mam tak że jak się spieszę to staram się jechać na jak najniższych obrotach, z domu mam z górki kilkaset metrów więc jakoś daję radę.
Ogólnie staram się nie przemęczać Turka przez pierwsze kilka(naście) km.

: wt paź 01, 2013
autor: Kubrick
No to ja właśnie robię tak, że na ssaniu jakieś 200m, a potem te początkowe odległości, kiedy się krztusi jadę na spokojnej 1, 2.

To żeby nie zakładać nowego wątku od razu zapytam - w tamtym roku wyciągnęłam na zimę akumulator, który na wiosnę nie wymagał w ogóle ładowania (prostownik wskazywał, że jest full). W tym roku moto też będzie pod przykryciem w garażu. Czy muszę wyciągać akumulator? Czy mogę go nie ruszać, a jak nie odpali na wiosnę, to dopiero wtedy ładować?

: wt paź 01, 2013
autor: Piker
Co wy piszecie Panowie. :D Przecież na ssaniu można jeździć. Ja odpalałem na ssaniu i zaraz ruszałem, bez moim skromnym zdaniem bezsensownego rozgrzewania na wolnych obrotach. Po przejechaniu krótkiego odcinka ssanie wciskałem, jak się dusił to z powrotem wyciągałem i tyle. Krótko, odpalasz i ruszasz. I problem z głowy.

: wt paź 01, 2013
autor: Kubrick
I takie jeżdżenie na ssaniu nie powinno mu zaszkodzić> Oczywiscie az do momentu jak przestanie się dusic. Cos mi sie przypomina ze mi gosc w salonie mowil, zeby nie jezdzic na ssaniu, ale nie jestem pewna.,.,.

: wt paź 01, 2013
autor: Piker
Kubrick, przepraszam nie zauważyłem :wall:
edytować już też nie mogę.

: wt paź 01, 2013
autor: Kubrick
Ale że za co? Bo ja tam nie wiem o co chodzi :)

: wt paź 01, 2013
autor: Piker
No to super. Następnym razem możesz :bicz:

: wt paź 01, 2013
autor: Skrobel
Mi też sprzedawca mojego motocykla i któryś serwis mówił, żeby unikać jeżdżenia na ssaniu. To samo przeczytałem w manualu. Toteż unikam.

: wt paź 01, 2013
autor: Smoku
Ja również zostałem poinstruowany, żeby nie jeździć na ssaniu, bo może nastąpić "cofka", cokolwiek by to nie było nie chce jej :ok:
A co do podwyższonego spalania jeżdżąc tylko po mieście, raczej dynamicznie też złapałem się ze dwa razy za głowę. Ale późniejsza trasę utwierdziła w przekonaniu, że nic złego się nie dzieje.
Ale jeśli faktycznie jest coś jest na rzeczy to może być gaźnik, świece, filtr powietrza..

: wt paź 01, 2013
autor: Mayones
Jeszcze może dodam że, zapalając motocykl na ssaniu ma wyższe obroty "na sucho" zdrowe to ? chyba nie, ja unikam ssania praktycznie Turek radzi sobie bez niego nawet dziś przy prawie 10 stopniach ;) zagrzał się bez ssanka kilka minut na wolnych obrotach :) myślę, że może lepiej podkręcić sobie nieco wolne obroty... :scrach:

: wt paź 01, 2013
autor: Kubrick
wszystkie te rzeczy zostaly wymienione poczatkiem lipca w serwisie. a dzis wyczailam, ze zrobilam 10 tys km od zeszlego roku. fajne uczucie :)

No nic, poswiece mojemu Melonkowi te 5 minut wczesniej i poczekam az sie zagrzeje na spokojnie

: śr paź 02, 2013
autor: Pantani
sorry ale w czym to ssanie ma przeszkadzać?
moje moto potrzebuje sporo czasu na nagrzanie i moim zdaniem lepiej spokojnie jechać a nie grzać moto na postoju przez 5min (co zresztą jest niezgodne z PORD)
Odpalam, wystawiam moto, zamykam garaż, ubieram rękawice i w drogę. Zazwyczaj po ok 2km chowam ssanie i wtedy mam pewność ze nie zgaśnie przy ruszaniu i nie kichnie w filtr. Nigdy nie miałem problemu z zalanymi świecami, w czym problem?

: śr paź 02, 2013
autor: Konrad
Pantani pisze:sorry ale w czym to ssanie ma przeszkadzać?
moje moto potrzebuje sporo czasu na nagrzanie i moim zdaniem lepiej spokojnie jechać a nie grzać moto na postoju przez 5min (co zresztą jest niezgodne z PORD)
Odpalam, wystawiam moto, zamykam garaż, ubieram rękawice i w drogę. Zazwyczaj po ok 2km chowam ssanie i wtedy mam pewność ze nie zgaśnie przy ruszaniu i nie kichnie w filtr. Nigdy nie miałem problemu z zalanymi świecami, w czym problem?
Ja w moim LTD 454 robiłem dokładnie tak samo

: śr paź 02, 2013
autor: Skrobel
Jak zwykle są różne szkoły. A Ty bidny użytkowniku się martw która lepsza... :hammer:

Szczerze mówiąc to też się zastanawiałem, że w instrukcji do Skody Octavii było napisane, żeby najlepiej nie grzać jej na postoju tylko jechać nie przeginając z gazem. A tam ssanie jest automatyczne i jestem pewny, że wyłącza się dopiero po uzyskaniu przez silnik jakiejś konkretnej temperatury (biorąc pod uwagę, że to TDI, nagrzanie często zajmowało mu kilkanaście minut jazdy). A więc producent wręcz zaleca jeździć na ssaniu. To czemu w motocyklach miałoby to szkodzić?

: śr paź 02, 2013
autor: Mayones
Co byśmy nie napisali to i tak każdy zrobi najlepiej czyli po swojemu :ok:

: śr paź 02, 2013
autor: ciecio
Może i szkoły są różne, ale instrukcja obsługi motocykla jest jedna.

A tam w rozdziale "JAK JEŹDZIĆ MOTOCYKLEM" czytamy:

- Jeśli silnik jest zimny, wyciągnij całkowicie dźwignię ssania i lekko dokręć nakrętkę kontrującą.
- Pozostawiając rączkę gazu całkowicie zamkniętą, wciśnij przycisk rozrusznika do momentu, w którym silnik zaskoczy.

UWAGA
Jeżeli silnik jest rozgrzany lub jest gorąco (temp. powietrza powyżej 35°C), lekko otwórz rączkę gazu i nie włączaj ssania przy uruchomieniu silnika.

- stopniowo zwalniaj dźwignię ssania, na tyle by silnik utrzymywał równe, nie za wysokie obroty podczas rozgrzewania.
- kiedy silnik jest dostatecznie rozgrzany, by utrzymywał samodzielnie wolne obroty bez ssania, poluzuj nakrętkę kontrującą i cofnij całkowicie dźwignię.

UWAGA
Jeżeli nie mogą państwo czekać na rozgrzanie silnika, należy cofnąć dźwignię ssania zaraz po ruszeniu motocyklem z miejsca.

:yeee: AMEN :yeee: