Utrata zasilania.
: wt gru 05, 2023
Cześć koledzy.
Zaskoczyła mnie dzisiaj sytuacja z moim Vulcanem z 2008 r. Zacznę od początku .
Jedziemy jutro (06.12.'23) jako Motomikołaje do przedszkola. Wiedziałem o tym od dawna, dlatego nie wyciągnąłem akumulatora na zimę i niestety wczoraj okazało się, że się rozładował (przy próbie uruchomienia silnika było słychać tylko terkotanie). Podłączyłem go w domu pod ładowarkę i dzisiaj ponownie podłączyłem do motocykla (ładowarka wskazała full). Po przekręceniu stacyjki wszystko było normalnie do chwili wciśnięcia rozrusznika. Od razu usłyszałem taki dziwny dźwięk (jakby pstryknięcie). Nie wiem czemu, ale pomyślałem, że spalił się bezpiecznik. Ten dźwięk trwał dosłownie sekundę i od razu straciłem całe zasilanie - po przekręceniu stacyjki na ON nic się nie działo, nawet na wyświetlaczu było ciemno. Wyciągałem każdy bezpiecznik i na oko były OK. Sprawdziłem akumulator - nadal miał 12,7 V. Poszedłem do domu po miernik i sprawdziłem wszystkie bezpieczniki - też były OK. Profilaktycznie przeczyściłem ich styki i jedyne czego tym razem nie zrobiłem, to nie podłączyłem grzanych manetek (mam je 9 lat) oraz nie podłączyłem gniazda USB (mam je od roku). O dziwo po przekręceniu stacyjki zasilanie się pojawiło i silnik normalnie odpalił.
Pierwszy raz motocykl mnie tak zaskoczył. Wolałbym uniknąć tego na przyszłość. Co się mogło stać? Styki bezpieczników zawiodły?
Zaskoczyła mnie dzisiaj sytuacja z moim Vulcanem z 2008 r. Zacznę od początku .
Jedziemy jutro (06.12.'23) jako Motomikołaje do przedszkola. Wiedziałem o tym od dawna, dlatego nie wyciągnąłem akumulatora na zimę i niestety wczoraj okazało się, że się rozładował (przy próbie uruchomienia silnika było słychać tylko terkotanie). Podłączyłem go w domu pod ładowarkę i dzisiaj ponownie podłączyłem do motocykla (ładowarka wskazała full). Po przekręceniu stacyjki wszystko było normalnie do chwili wciśnięcia rozrusznika. Od razu usłyszałem taki dziwny dźwięk (jakby pstryknięcie). Nie wiem czemu, ale pomyślałem, że spalił się bezpiecznik. Ten dźwięk trwał dosłownie sekundę i od razu straciłem całe zasilanie - po przekręceniu stacyjki na ON nic się nie działo, nawet na wyświetlaczu było ciemno. Wyciągałem każdy bezpiecznik i na oko były OK. Sprawdziłem akumulator - nadal miał 12,7 V. Poszedłem do domu po miernik i sprawdziłem wszystkie bezpieczniki - też były OK. Profilaktycznie przeczyściłem ich styki i jedyne czego tym razem nie zrobiłem, to nie podłączyłem grzanych manetek (mam je 9 lat) oraz nie podłączyłem gniazda USB (mam je od roku). O dziwo po przekręceniu stacyjki zasilanie się pojawiło i silnik normalnie odpalił.
Pierwszy raz motocykl mnie tak zaskoczył. Wolałbym uniknąć tego na przyszłość. Co się mogło stać? Styki bezpieczników zawiodły?