Hard-Krome - problem z kontrolką
: sob cze 04, 2011
Witam!
Jest to mój pierwszy post na forum (nie licząc przedstawienia się) i od razu zwracam się do Was o pomoc. Otóż mam pewien problem ze swoim VN900, a konkretnie z wydechem do niego. Wszystko się rozchodzi o Hard Kromy, które to miały być najlepszym wydechem. Fakt, brzmią pięknie nie za głośno, nie za cicho, ale komputer zaraz po założeniu wychwycił błąd (paliła się czerwona kontrolka), bo sondy oczywiście nie były zamontowane.
Mimo kontrolki motocykl chodził dobrze, silnik nie przerywał i chodził równo. No ale jak to może być, żeby się kontrolka paliła. Wybrałem się zatem do jednej z ASO w Poznaniu, żeby temu zaradzić. Wstawili "coś" za 250zł przy kostkach od sond co miało oszukać komputer ale niestety nie zdało egzaminu - kontrolka raz się zapalała a raz gasła.
Padła decyzja - wstawiamy mufki do rur i montujemy z powrotem sondy, czyli powrót do oryginału. Faktycznie po zamontowaniu sond i wymontowaniu oszukacza komputera kontrolka się nie zapala ale pojawił się inny problem - przy jeździe z równą prędkością motocykl po chwili hamuje (jakby komputer ograniczał dawkę paliwa), a po chwili lekko przyspiesza (jakby paliwa dostał więcej).
Pytanie jak temu zaradzić? Może ktoś się orientuje w tym temacie (podejrzewam, że sporo osób ma doświadczenie)? Gdzie leży wina? Zapłon, przepustnica? Inne ciśnienie w wydechu?
Pomału zaczynam się tym denerwować bo jest to irytujące w jeździe na trasie, a czuję się jakbym jechał starym Junakiem a nie japończykiem za kilkadziesiąt tysięcy zł:(.
Dodam, że panom w ASO skończyła się wiedza co może być przyczyną.
Może znacie ludzi/warsztat w Poznaniu lub okolicy, którzy mają wiedzę, żeby to zniwelować.
Z góry dziękuję za szybką i konkretną pomoc.
Pozdrawiam!
Jest to mój pierwszy post na forum (nie licząc przedstawienia się) i od razu zwracam się do Was o pomoc. Otóż mam pewien problem ze swoim VN900, a konkretnie z wydechem do niego. Wszystko się rozchodzi o Hard Kromy, które to miały być najlepszym wydechem. Fakt, brzmią pięknie nie za głośno, nie za cicho, ale komputer zaraz po założeniu wychwycił błąd (paliła się czerwona kontrolka), bo sondy oczywiście nie były zamontowane.
Mimo kontrolki motocykl chodził dobrze, silnik nie przerywał i chodził równo. No ale jak to może być, żeby się kontrolka paliła. Wybrałem się zatem do jednej z ASO w Poznaniu, żeby temu zaradzić. Wstawili "coś" za 250zł przy kostkach od sond co miało oszukać komputer ale niestety nie zdało egzaminu - kontrolka raz się zapalała a raz gasła.
Padła decyzja - wstawiamy mufki do rur i montujemy z powrotem sondy, czyli powrót do oryginału. Faktycznie po zamontowaniu sond i wymontowaniu oszukacza komputera kontrolka się nie zapala ale pojawił się inny problem - przy jeździe z równą prędkością motocykl po chwili hamuje (jakby komputer ograniczał dawkę paliwa), a po chwili lekko przyspiesza (jakby paliwa dostał więcej).
Pytanie jak temu zaradzić? Może ktoś się orientuje w tym temacie (podejrzewam, że sporo osób ma doświadczenie)? Gdzie leży wina? Zapłon, przepustnica? Inne ciśnienie w wydechu?
Pomału zaczynam się tym denerwować bo jest to irytujące w jeździe na trasie, a czuję się jakbym jechał starym Junakiem a nie japończykiem za kilkadziesiąt tysięcy zł:(.
Dodam, że panom w ASO skończyła się wiedza co może być przyczyną.
Może znacie ludzi/warsztat w Poznaniu lub okolicy, którzy mają wiedzę, żeby to zniwelować.
Z góry dziękuję za szybką i konkretną pomoc.
Pozdrawiam!