Vulcaneria.pl

VN1500 Classic FI '2000 kupiony w środę, miał klopoty z aku ale odpalał zdjęty prosto z ładowarki. W czwartek zrobione 100km, raz miał problem z odpaleniem. Wczoraj zdechł. Multimetr pokazywał na włączonej stacyjce 12.15V.
Kupiłem nowy akumulator dzisiaj (żelowy/AGM) , pokazuje 12.71V po podłączeniu (w sklepie 13.1). Po przekręceniu stacyjki 12.5V.

Po wciśnięciu startera slychac tylko ciche pyknięcie. Przełącznik czerwony do wyłączania zapłonu dziala (jak się wyłączy to nie ma pyknięcia nawet).

Silnik raczej nie jest zatarty, wczoraj przecież jechał normalnie. Jak się popchnie na jedynce to wał się obróci, myśle ze bym go tak odpalił. Serwisówka Cleyman dopiero do mnie jedzie.

Co począć? U mechanikow terminy na lipiec...

Zdesperowany zadzwoniłem do Monsterbike po poradę. Panowie okazali zrozumienie i podjechali busem. Motocykl już w serwisie.

Co ciekawe, mechanik jak zakręcił to moto odpaliło. Cud. Ale i tak jest jakiś problem, więc zabrali.

Pomimo że akumulator jest nowy, to po leżakowaniu w magazynie czy sklepie, może się lekko wyładować. Przed montażem takiego aku do moto, warto go podładować, pamiętając o właściwej ładowarce do akumulatorów żelowych czy AGM. Zwykłym prostownikiem można uszkodzić nową baterię. Coś mi się wydaje, że to wina rozładowanej baterii, a nie elektryki w motocyklu. Po naładowaniu aku, napięcie sprawdzasz dopiero po jakimś czasie, zaraz po ładowaniu może być wysokie ale szybko spadnie do nominalnej wartości.