Witajcie
A więc chciałbym dokończyć opowieść
Przyszła pogoda obudziły się instynkty jeźdźca więc pucowanie maszyny i naprzód, przyzwyczajony twardością klamki łykałem kilometry ale im więcej ich było tym bardziej klamka dawała o sobie znać szczelnie w mieście gdy trzeba więcej biegami wachlować po przyjeździe do domu lewa ręką nawet browca było trudno utrzymać.
Więc maszyna stop mówię i rozbieramy.
Douczony filmami YT zabrałem się za rozkrecanie
Aż w końcu jest moje sprzęgło.
No to po kolei zacząłem rozbierać aż doszedłem do nakrętki, oglądając filmiki niektórzy mieli problem pneumatem z jej odkręceniem, ja uzbrojony we wkrętarkę udarowa z Lidla trochę miałem obawy co do jej odkręcenia a tu niespodzianka trrrrrrrr i gotowe.
Kosz wyjęty sprężyny , przekładki, tarcze.
Więc oglądamy co my tu mamy, tarcze 3,4 mm nie przypalone, przekładki 2mm nie przypalone, do manuala wszystko jak nowe, dalej sprężyny - podkładki 3 szt w normie i na koniec podkładka sprężyna talerzowa pomiar 5,7 mm w manuału min 4 mm i kopara mi opadła a że pierwszy raz to robię trochę zgłupiałem.
Ale nagle światełko i pyk wiadomość prywatną do kolegi Zeus.
Kolega odpisał i kazał zadzwonić, więc dzwonie nakreśliłem swoja sytuację pogadaliśmy, kolega wszystko wytłumaczył więc do dzieła.
Zeus dzięki wielkie za pomoc
Zamówiłem części i czekam- sprężynki 10szt, podkladki-sprezyny 3szt, podkładka sprężyna talerzowa 1szt, olej, filtr.
Paczka w końcu przyszła więc jazda do garażu i składanie pacjenta.
Wszystko wymienione skręcone zalany nowy olej.
Chwila prawdy.......
Klamka chodzi bezmala jednym palcem, więc rys maszynę i mówię zobaczymy jak bieg wejdzie czy wogole wysprzegla, przednie koło do ściany żeby nie wyjechać do sąsiada jakby coś.
Pyk jedyneczka bez trzasku i gladziutko, moja gębą od ucha do ucha.
Że było późno jazdę testowa przełożyłem na kolejny dzień.
No to jedziemy wyjechałem z domu biegi wchodzą gładko i elegancko.
W trasie moje zdziwienie było wielkie, zupełnie inna maszyna, kultura pracy i jazdy , operowanie biegami - bajka, i chyba nawet kopyta lepszego dostał.
Więc dla potomnych:
Pijąc potem piwko w garażu z moim moto doszedłem do wniosku że poprzedni jeździec wymienił tylko tarcze i przekładki nie wymieniając niż więcej, a po rozmowie z Zeusem okazuje się że to właśnie one sprezyno- podkładki robią największą robotę.
Może mój przypadek zaoszczędzi komuś nerwów i niepotrzebnych wydatków lub nakieruje w dobrą stronę diagnozowania usterki.
Zeus dzięki jeszcze raz, oraz całej grupie za pomoc.
Pozdrawiam i LwG