RATUNKU VN 1600 umiera
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Szczecin
- Motocykl: Kawasaki Vn 1600 Nomad
- VROC: 0
Nie wiem , czy to dalszy ciąg , czy nowa dolegliwość ? by nie zaśmiecać forum wyciągnąłem temat dotyczący mojego sprzęta . Było to tak : Jadąc ostatnio w paradce , a było dośc ciepło mój Vulcanik wypluł cały płyn chłodzący przez przelew na ulicę . Motocykl dalej jeździ , nic się nie dzieje , płyn dolany i niby jest OK . Tylko dlaczego tak się stało . Czy ktoś może się spotkał z takim objawem ( Może jakiś kiepski płyn wlałem i mu nie smakował ? ) Liczę na podpowiedż Pozdrawiam
- Albert
- Posty: 1792
- Rejestracja: czw kwie 22, 2010
- Miejscowość: Błonie
- Motocykl: VN 1600 Classic, Kawasaki Versys 1000
- VROC: 0
Mogło tak być, wentylator się nie wyłączył, płyn się zagotował, miałeś pełny zbiorniczek, zwiększyło się ciśnienie i nadmiar płynu się wylało. Albo chłodnica nie drożna, albo przelot powietrza zatkany(czyli zapchana chłodnica jakimś błotem)Zeus pisze:A wentylator ci się włącza? Może się zagotował
Ostatnio zmieniony pn sie 13, 2012 przez Albert, łącznie zmieniany 1 raz.
Człowiek jest niczym, czyny są wszystkim.
Człowiek to dusza w ciele zwierzęcia.
Człowiek to dusza w ciele zwierzęcia.
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Szczecin
- Motocykl: Kawasaki Vn 1600 Nomad
- VROC: 0
Wszystko gra i buczy . Rumunia i Bułgaria przejechana . Dał konik radę mimo upałów .6 tyś. pękło bez technicznych przygód , nie licząc zgubionej śruby od podłogi kierowcy , ale rumuńscy mechanicy za browara i uścisk dłoni załatwili sprawę błyskawicznie . Jeszcze trochę poćwiczę i otwieram warsztat i będe Vulcany naprawiał .
-
- Posty: 6148
- Rejestracja: śr kwie 07, 2010
- Miejscowość: Będzin
- Motocykl: VN 1500 Vinci,VN 2000 Deep Purple,VN 15 Ziuk
- VROC: 31802
To gitara. Pozdrowienia dla Anuli .Big Stach pisze: Wszystko gra i buczy . Rumunia i Bułgaria przejechana . Dał konik radę mimo upałów .6 tyś. pękło bez technicznych przygód , nie licząc zgubionej śruby od podłogi kierowcy , ale rumuńscy mechanicy za browara i uścisk dłoni załatwili sprawę błyskawicznie . Jeszcze trochę poćwiczę i otwieram warsztat i będe Vulcany naprawiał .