Strona 1 z 1

wyjęcie tylnego koła VN1600

: pn sie 06, 2012
autor: Sebu
Cześć
jestem tu nowy więc witam i od razu mam pytanie techniczne - chcę wyjąć tylne koło w VN 1600 Nomad - czy może mi ktoś napisać parę wskazówek - czy trzeba demnotować wydechy, zacisk i błotnik i czy wyciąga się to razem z odkręconym dyfrem?

Pozdrawiam

: pn sie 06, 2012
autor: Trufel
najlepiej to sprzęta do góry na podnośniku takim który podjeżdża się pod ramę , podnmieśc odkręcić wyciągnąć co trzeba i gitara

: pn sie 06, 2012
autor: Abrams
wszystko trzeba zdjąć. Kufry stelarze zacisk i lewy wydech luzować

: pn sie 06, 2012
autor: Sławek
Spokojnie temet do ogarnięcia.

Łatwiej jak masz podnośnik.

: śr mar 15, 2017
autor: Koziol
Za tydzień mam przegląd, więc chyba najwyższy czas wymienić kapcia z tyłu. Właśnie wróciłem z garażu, więc na świeżo opiszę jak to wygląda w Nomadzie 1600, bo chyba nikt nie dał szczegółowego opisu, a robota prosta i przyjemna.
Jak przeczytałem instrukcję to pomyślałem, że chyba kogoś pogięło – kazali zdjąć pół motocykla: siodła, oparcie, listwy maskujące na błotniku, stelaże, błotnik. I tu potwierdza się teoria, że nie warto czytać instrukcji, tylko od razu działać. Można to zrobić prościej.
Dobra, do rzeczy. Na czymś trzeba moto podnieść. Ważne, żeby zrobić to dość wysoko, to ułatwi nam wyciągnięcie koła. Ja podnosiłem typowym hydraulicznym podnośnikiem do motocykla/quada jakie można znaleźć na Allegro. Warto zaznaczyć, że rama Nomada jest szersza niż sam podnośnik, oraz miska olejowa wystaje poniżej ramy. Więc potrzebujemy dwie 40 cm deseczki, żeby poszerzyć podnośnik oraz deseczki, które położymy pod kątem 90 stopni do tych pierwszych desek, żeby zniwelować wystawanie silnika. Przy okazji pod ramą leci kabelek od czujnika stopki. Warto go nie przeciąć podczas podnoszenia. No i przyda się też druga osoba, bo walka z deskami, motocyklem i podnośnikiem w pojedynkę to chyba za dużo. Po podniesieniu możemy ładnie podziękować pomocnikowi i go pożegnać, bo reszta już prosta.
Odkręcamy wewnątrz kufrów po dwie śruby. Po odkręceniu unosimy lekko kufry do góry, schodzą bez problemu.
Następnie odkręcamy śruby mocujące wydechy do stelaża kufrów. Na pewno trzeba okręcić z lewej strony. Ja, być może niepotrzebnie, okręciłem też prawą. Dzięki temu wydechy będą lekko sprężynować, co wystarczy do naszych późniejszych wygibasów z ośką.
Następnie należy częściowo rozczłonkować stelaże kufrów (stelaże składają się z 3 części – lewa, prawa i łącznik przebiegający za kołem). Z lewej strony okręcamy 2 śruby mocujące do tylnego gmola, 1 śrubę u góry mocującą do błonnika. Z prawej strony, tam gdzie łączy się łącznik przebiegający za kołem z prawą częścią stelaża odkręcamy jedną śrubkę (nad końcówką prawego komina).
I tym sposobem przechodzimy na prawą stronę motocykla. Odkręcamy 2 śruby od zacisku hamulca. Gdzieś go sobie podwieszamy. Odkręcamy uchwyt zacisku hamulcowego. Jak na razie będzie jeszcze wisiał na osi koła.
Zdejmujemy zawleczkę nakrętki koła i odkręcamy samą nakrętkę. Ja nie musiałem kontrować osi z lewej strony motocykla, ale kto wie, może czasem trzeba.
Po odkręceniu nakrętki warto czymś podeprzeć koło. Powoli wyciągamy oś koła. Robimy to ostrożnie, bo w pewnym momencie spadnie uchwyt zacisku hamulcowego przez który przechodzi ośka. A że uchwyt jest ameliniowy, to szkoda, żeby się porysował, bo jak wiadomo amelinium nie pomalujesz. A, uwaga też na tulejkę, która znajduje się między uchwytem zacisku a felgą. Ja zapomniałem i spadła.
Teraz, dzięki temu, że wyjęliśmy wcześniej uchwyt zacisku hamulcowego mamy lekki ruch na prawo i możemy przesunąć koło. Koło odkleja się od dyfra i możemy je wyciągnąć dołem.
Koniec.