Beskid Sądecki w weekend z żonką na Czarnej
- MaciekSz
- Posty: 3700
- Rejestracja: ndz maja 09, 2010
- Miejscowość: Pruszków
- Motocykl: BMW K1200LT
- VROC: 32197
Beskid Sądecki w weekend z żonką na Czarnej
Hejka
To i ja się pochwalę traską, którą zrobiliśmy w weekend.
Cała trasa
Album
Dzień 1. Pruszków - Rytro (k. Starego Sącza)
Trasa: ok. 390 km.
Trasa fajna, z jednym wyjątkiem. Urzeczony zimowym powrotem pojechałem wzdłuż Jeziora Rożnowskego przez Gródek nad Dunajcem. Droga po zimie i powodzi jest w opłakanym stanie - w pewnym momencie po prostu się kończy (żeby nie wracać pojechaliśmy masakrycznym objazdem). W efekcie moja małżonka wymiękła i uznała, że kanapa w Customie nie jest to dalekiej turystyki. W Nowym Sączu złapał nas deszcz. Jak odbierałem klucze od pokoju w Rytrze, z rękawa lała się woda jak z kranu :-).
Trasa dzień 1
Dzień 2. Wokół komina w Rytrze
Trasa: ok. 20 km
Konieczny podjazd pod ruiny zamku... Oczywiście dopóki się da - w pewnym momencie droga wiedzie przez potok i tu już nie katowałem Czarnej. Na deser obiad w Piwnicznej
Dzień 3. Long way home ;-)
Trasa: ok. 450 km
Przez Brzesko do Krakowa. Tam wizyta u smoka, obiadek i do domu. Niestety, zbyt sztywno ustawione tylne zawieszenie i maleńka kanapa znowu daje o sobie znać. Sylwia ma dosyć i co 100 km robimy przystanki. Ale po powrocie i tak słyszę "Warto było".
Trasa dzień 3
To i ja się pochwalę traską, którą zrobiliśmy w weekend.
Cała trasa
Album
Dzień 1. Pruszków - Rytro (k. Starego Sącza)
Trasa: ok. 390 km.
Trasa fajna, z jednym wyjątkiem. Urzeczony zimowym powrotem pojechałem wzdłuż Jeziora Rożnowskego przez Gródek nad Dunajcem. Droga po zimie i powodzi jest w opłakanym stanie - w pewnym momencie po prostu się kończy (żeby nie wracać pojechaliśmy masakrycznym objazdem). W efekcie moja małżonka wymiękła i uznała, że kanapa w Customie nie jest to dalekiej turystyki. W Nowym Sączu złapał nas deszcz. Jak odbierałem klucze od pokoju w Rytrze, z rękawa lała się woda jak z kranu :-).
Trasa dzień 1
Dzień 2. Wokół komina w Rytrze
Trasa: ok. 20 km
Konieczny podjazd pod ruiny zamku... Oczywiście dopóki się da - w pewnym momencie droga wiedzie przez potok i tu już nie katowałem Czarnej. Na deser obiad w Piwnicznej
Dzień 3. Long way home ;-)
Trasa: ok. 450 km
Przez Brzesko do Krakowa. Tam wizyta u smoka, obiadek i do domu. Niestety, zbyt sztywno ustawione tylne zawieszenie i maleńka kanapa znowu daje o sobie znać. Sylwia ma dosyć i co 100 km robimy przystanki. Ale po powrocie i tak słyszę "Warto było".
Trasa dzień 3
Ostatnio zmieniony pn sie 02, 2010 przez MaciekSz, łącznie zmieniany 1 raz.
MaciekSz
Jest: K1200LT
Był VN 1700 Nomad B&W, Vulcan S, VN 2000 Rogue, VN1600 Nomad, VN900 Custom Ebony LE,
Er6N, R1150RT
VROC #32197
Jest: K1200LT
Był VN 1700 Nomad B&W, Vulcan S, VN 2000 Rogue, VN1600 Nomad, VN900 Custom Ebony LE,
Er6N, R1150RT
VROC #32197
- Krasnal
- Posty: 2148
- Rejestracja: sob kwie 24, 2010
- Miejscowość: UK & Piotrków T.
- Motocykl: Kawasaki VN2000 "lalunia"
- VROC: 32105
No chłopie, tyle kilometrów na tylnej kanapie customa? nie było Ci szkoda kobiety?!
przcież to "dupsko"może odpaść...
ale traska super!!!
pozdrowionka i szacun dla Pani Małżonki za wytrwałość i chyba za męstwo równiez
przcież to "dupsko"może odpaść...
ale traska super!!!
pozdrowionka i szacun dla Pani Małżonki za wytrwałość i chyba za męstwo równiez
...spróbujmy byc szczesliwi, chocby po to, by swiecic innym przykladem...
+44 7540233074
+44 7540233074
- MaciekSz
- Posty: 3700
- Rejestracja: ndz maja 09, 2010
- Miejscowość: Pruszków
- Motocykl: BMW K1200LT
- VROC: 32197
Trasa z Brzeska do Piwnicznej Zdroju niedawno była w całości niemal odnowiona. Asfalt jest równy. Jest kilka osuwisk, ale jedzie się w porządku. Na serpentynach nie ma piasku na asfalcie, więc idzie szorować podnóżkami (chyba że jedziesz z plecaczkiem). Generalnie - wszystkie krajówki (2 cyferki na czerwonym tle) mają nawierzchnię w miarę porządną (z wyjątkiem osuwisk oczywiście).Roy pisze:O o o proszę Pana ja się tam wybieram w przyszły weekend. W sumie to waham się czy jechać tam czy do kotliny kłodzkiej, w sumie tu i tu była powódź, więc jeśli mógłbyś powiedzieć jak to tam wygląda wszystko po tej nieszczęsnej powodzi?? :P
Natomiast wszystko, co jest poza głównymi drogami to dramat. Nie polecam na pewno drogi z Wojnicza na Nowy Sącz. Właściwie można powiedzieć, że po powodzi i osuwiskach nie ma jej. Droga i winkle super, ale omijanie dziur powoduje, że nie masz czasu podziwiać widoków. Samemu jeszcze ujdzie pojechać, ale pasażer wymięknie w drodze, o ile wcześniej nie spadnie z siodła.
No Kraków - wyjazd obwodnicą na 7kę do Warszawy do masakra. Jeden wielki korek przez plac budowy. Jedź przez centrum.
Zresztą, w wątku obok Cobra opisała imponującą trasę południem Polski - pewnie więcej wie ode mnie na tem temat ;-)
Ostatnio zmieniony śr sie 04, 2010 przez MaciekSz, łącznie zmieniany 1 raz.
MaciekSz
Jest: K1200LT
Był VN 1700 Nomad B&W, Vulcan S, VN 2000 Rogue, VN1600 Nomad, VN900 Custom Ebony LE,
Er6N, R1150RT
VROC #32197
Jest: K1200LT
Był VN 1700 Nomad B&W, Vulcan S, VN 2000 Rogue, VN1600 Nomad, VN900 Custom Ebony LE,
Er6N, R1150RT
VROC #32197
- MaciekSz
- Posty: 3700
- Rejestracja: ndz maja 09, 2010
- Miejscowość: Pruszków
- Motocykl: BMW K1200LT
- VROC: 32197
Twarda jest, w jej zawodzie (wet) to potrzebne. Ale i tak po podróży założyłem wątek o siodłach ;-)krzysiek_59 pisze:No chłopie, tyle kilometrów na tylnej kanapie customa? nie było Ci szkoda kobiety?!
przcież to "dupsko"może odpaść...
ale traska super!!!
pozdrowionka i szacun dla Pani Małżonki za wytrwałość i chyba za męstwo równiez
MaciekSz
Jest: K1200LT
Był VN 1700 Nomad B&W, Vulcan S, VN 2000 Rogue, VN1600 Nomad, VN900 Custom Ebony LE,
Er6N, R1150RT
VROC #32197
Jest: K1200LT
Był VN 1700 Nomad B&W, Vulcan S, VN 2000 Rogue, VN1600 Nomad, VN900 Custom Ebony LE,
Er6N, R1150RT
VROC #32197
-
- Posty: 3161
- Rejestracja: sob cze 05, 2010
- Miejscowość: Warszawa
- Motocykl: Nomad 1600, VN 2000 LT
- VROC: 32428
Ja w zeszłym roku przećwiczyłem żone na wąskiej kanapie Marudera (traska około 4500 km).W tym roku zdecydowanie Nomad szeroko i wygodnie.
Pozdrawiamy
Fajnie jest się gdzieś ruszyć .
A jak jest wesoła ekipa i więcej czasu,
to jest dopiero fajnie.
Pomyślcie o wypadzie na Świńskie Ryje.
Pozdrawiamy
Fajnie jest się gdzieś ruszyć .
A jak jest wesoła ekipa i więcej czasu,
to jest dopiero fajnie.
Pomyślcie o wypadzie na Świńskie Ryje.
Włączam silnik, daję kopa
Za mną tylko kurz
Za mną tylko kurz
Kto jest online
Jest 7 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 7 gości
Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości
Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości