Hardcore dowcip
- Mayones
- Posty: 5682
- Rejestracja: czw kwie 26, 2012
- Miejscowość: B-B
- Motocykl: VN800->K1200RS->R1200GS
- VROC: 0
Mały chłopiec wchodzi do sypialni rodziców i widzi, że jego matka siedzi na jego ojcu i podskakuje. Matka zauważyła swego syna, gdy wyszedł zsiadła szybko z ojca, ubrała się i zaniepokojona tym, co mógł zobaczyć, poszła się dowiedzieć, co naprawdę widział. Syn spytał:
- "Co robiłaś tatusiowi, mamusiu?"
Mamusia odparła
- "Wiesz, jaki twój tata ma wielki brzuch?"
Chłopczyk odpowiedział:
- "Tak, rzeczywiście ma".
- "Widzisz, wiec czasami pomagam mu go spłaszczyć", wyjaśniła mamusia.
Chłopczyk na to:
- "Tylko marnujesz czas, to nigdy nie zadziała"
Mamusia, skonfundowana, spytała
- "Dlaczego tak uważasz, synku?"
- "Bo za każdym razem, jak idziesz na zakupy, ta pani z drugiej strony ulicy przychodzi, klęka w sypialni przed tatusiem i pompuje go znowu!"
- "Co robiłaś tatusiowi, mamusiu?"
Mamusia odparła
- "Wiesz, jaki twój tata ma wielki brzuch?"
Chłopczyk odpowiedział:
- "Tak, rzeczywiście ma".
- "Widzisz, wiec czasami pomagam mu go spłaszczyć", wyjaśniła mamusia.
Chłopczyk na to:
- "Tylko marnujesz czas, to nigdy nie zadziała"
Mamusia, skonfundowana, spytała
- "Dlaczego tak uważasz, synku?"
- "Bo za każdym razem, jak idziesz na zakupy, ta pani z drugiej strony ulicy przychodzi, klęka w sypialni przed tatusiem i pompuje go znowu!"
- Zdziś
- Posty: 2086
- Rejestracja: czw cze 24, 2010
- Miejscowość: Białystok
- Motocykl: VN1600 NOMAD
- VROC: 34481
Facet wchodzi do baru w Teksasie.
Zamawiając piwo zauważył stojący za barem wielki gliniany gar wypełniony 10-dolarówkami.
Zaintrygowany taką kupą szmalu,zapytał co to jest?barman mu odpowiedział,że to zakład i kto go wygra zgarnie wszystko.
A o co się zakładacie?
Powiem ale najpierw dorzuć 10$ do gara.Klient dołożył.
Wtedy barman wyjaśnił,że trzeba wykonać trzy zadania:
1.Wypić duszkiem kufel tequili,zaprawionej chili,bez najmniejszego grymasu.
2.Wejść w ogrodzenie na zapleczu baru,w którym jest bulterier morderca i wyrwać mu gołymi rękami obolały ząb,gdyż pies szaleje z bólu.
3.Iść na pięterko do 90 letniej babci i doprowadzić ją do orgazmu,którego nigdy nie zaznała.
Facet stwierdził,że jeszcze nie oszalał i wrócił do piwa.
Po kilku kolejkach piwa i whisky,raptem zawołał do barmana:
Dawaj te tequilę !
Wypił duszkiem bez mrugnięcia okiem.
Gdy doszedł do siebie,zapytał:gdzie jest ten pies? i chwiejnym krokiem wyszedł na zaplecze.
W barze zamarło,gdyż z podwórka słychać było przerażające odgłosy,na koniec wycie psa...i cisza.
No to go zabił,stwierdzili bywalcy.
W tym momencie wszedł do baru z powrotem.Ubranie miał w strzępach,cały podrapany i pogryziony.
Rozejrzał się po obecnych i wybełkotał:
No,a teraz gdzie jest ta babka,którą boli ząb?
Zamawiając piwo zauważył stojący za barem wielki gliniany gar wypełniony 10-dolarówkami.
Zaintrygowany taką kupą szmalu,zapytał co to jest?barman mu odpowiedział,że to zakład i kto go wygra zgarnie wszystko.
A o co się zakładacie?
Powiem ale najpierw dorzuć 10$ do gara.Klient dołożył.
Wtedy barman wyjaśnił,że trzeba wykonać trzy zadania:
1.Wypić duszkiem kufel tequili,zaprawionej chili,bez najmniejszego grymasu.
2.Wejść w ogrodzenie na zapleczu baru,w którym jest bulterier morderca i wyrwać mu gołymi rękami obolały ząb,gdyż pies szaleje z bólu.
3.Iść na pięterko do 90 letniej babci i doprowadzić ją do orgazmu,którego nigdy nie zaznała.
Facet stwierdził,że jeszcze nie oszalał i wrócił do piwa.
Po kilku kolejkach piwa i whisky,raptem zawołał do barmana:
Dawaj te tequilę !
Wypił duszkiem bez mrugnięcia okiem.
Gdy doszedł do siebie,zapytał:gdzie jest ten pies? i chwiejnym krokiem wyszedł na zaplecze.
W barze zamarło,gdyż z podwórka słychać było przerażające odgłosy,na koniec wycie psa...i cisza.
No to go zabił,stwierdzili bywalcy.
W tym momencie wszedł do baru z powrotem.Ubranie miał w strzępach,cały podrapany i pogryziony.
Rozejrzał się po obecnych i wybełkotał:
No,a teraz gdzie jest ta babka,którą boli ząb?
zdziś
- Zeus
- Posty: 2888
- Rejestracja: pt mar 18, 2011
- Miejscowość: ZIELONA GÓRA
- Motocykl: VN 2000 LT "White Devil"
- VROC: 33589
Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym,
tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista. Odpowiada pytany
- Panie co pan wygadujesz - warczy egzaminator. Toż przecież mówię, jest pan
tramwaj i karetka na sygnale, to skąd się wziął motocyklista?
- A ch..j wie, skąd oni się biorą .
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym,
tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista. Odpowiada pytany
- Panie co pan wygadujesz - warczy egzaminator. Toż przecież mówię, jest pan
tramwaj i karetka na sygnale, to skąd się wziął motocyklista?
- A ch..j wie, skąd oni się biorą .
- Słodki
- Posty: 1234
- Rejestracja: śr maja 29, 2013
- Miejscowość: Będzin
- Motocykl: "SPARTAN" 1700
- VROC: 0
DobreZeus pisze:Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym,
tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista. Odpowiada pytany
- Panie co pan wygadujesz - warczy egzaminator. Toż przecież mówię, jest pan
tramwaj i karetka na sygnale, to skąd się wziął motocyklista?
- A ch..j wie, skąd oni się biorą .
Rozwaliło mnie
Nie ważne dokąd
Ważne że jeden ślad za tobą
Ważne że jeden ślad za tobą
- Mayones
- Posty: 5682
- Rejestracja: czw kwie 26, 2012
- Miejscowość: B-B
- Motocykl: VN800->K1200RS->R1200GS
- VROC: 0
Czterech kumpli spotyka się po wielu latach. Jeden z nich poszedł zamówić coś do picia, natomiast pozostali zaczynają rozmawiać o swoich synach. Pierwszy mówi:
– Jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy. Stał się tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował super luksusowego mercedesa.
Drugi opowiada:
– Ja też jestem bardzo dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się pilotem. Założył spółkę z paroma wspólnikami i otworzył własne linie lotnicze. Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował mały samolot dwusilnikowy Cessna.
Trzeci opowiada:
– Nie wyobrażacie sobie, jaki ja jestem dumny z mojego. Studiował inżynierię. Otworzył firmę budowlaną i zarobił miliardy. Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną willę z basenem 1500m².
Tymczasem wraca czwarty kumpel i pyta, o czym rozmawiali. Opowiadają, że o synach, pytając go jednocześnie o jego syna.
– Mój syn jest gejowym żygolakiem. Utrzymankiem bogatych gejów. W ten sposób zarabia na życie!
Przyjaciele:
– Biedaczek, jakie nieszczęście!
– Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje! Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech klientów gejów dostał: mercedesa, prywatny samolot i willę z basenem. A wasi synowie co robią ciekawego?
– Jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy. Stał się tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował super luksusowego mercedesa.
Drugi opowiada:
– Ja też jestem bardzo dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się pilotem. Założył spółkę z paroma wspólnikami i otworzył własne linie lotnicze. Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował mały samolot dwusilnikowy Cessna.
Trzeci opowiada:
– Nie wyobrażacie sobie, jaki ja jestem dumny z mojego. Studiował inżynierię. Otworzył firmę budowlaną i zarobił miliardy. Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną willę z basenem 1500m².
Tymczasem wraca czwarty kumpel i pyta, o czym rozmawiali. Opowiadają, że o synach, pytając go jednocześnie o jego syna.
– Mój syn jest gejowym żygolakiem. Utrzymankiem bogatych gejów. W ten sposób zarabia na życie!
Przyjaciele:
– Biedaczek, jakie nieszczęście!
– Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje! Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech klientów gejów dostał: mercedesa, prywatny samolot i willę z basenem. A wasi synowie co robią ciekawego?
- Andrzej
- Posty: 1955
- Rejestracja: pn kwie 05, 2010
- Miejscowość: Nadarzyn
- Motocykl: VN 900 Classic - "Pimpuś"
- VROC: 31877
Dwóch kolegów, sobota druga w nocy , trzecia flaszka czyli mądre
Polaków rozmowy:
Kazik: Widzisz, stary, ja to mam szczęście, żona piękna, dziewicą
była jak ją brałem. Ale utalentowana w tych sprawach...! Rozumiesz...
Tylko jeden feler ma, ech... Lodzika nie robi...
Janek: Robi...
Polaków rozmowy:
Kazik: Widzisz, stary, ja to mam szczęście, żona piękna, dziewicą
była jak ją brałem. Ale utalentowana w tych sprawach...! Rozumiesz...
Tylko jeden feler ma, ech... Lodzika nie robi...
Janek: Robi...
... i nie mylmy posiadacza motocykla z motocyklistą ...
- Mayones
- Posty: 5682
- Rejestracja: czw kwie 26, 2012
- Miejscowość: B-B
- Motocykl: VN800->K1200RS->R1200GS
- VROC: 0
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się miś za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu.
Matka na to:
- Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi.
Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy od cholery. Wraca do domu z zakupami: kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu kładzie na stole.
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź się wyspowiadać!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Spierd*laj, już nie mam kasy.
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się miś za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu.
Matka na to:
- Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi.
Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy od cholery. Wraca do domu z zakupami: kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu kładzie na stole.
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź się wyspowiadać!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Spierd*laj, już nie mam kasy.
-
- Posty: 301
- Rejestracja: sob cze 30, 2012
- Miejscowość: Zawiercie
- Motocykl: vulcan 1500-A13 '99r, Aprilia RSV1000R
- VROC: 35092
Samo życie... http://imageshack.us/f/842/f2e76e94a3989ee59224ab7.jpg/
Komar3->Jawa350->ETZ250x2->Kawasaki GPZ550-> dwadzieścia lat przerwy-> Zipp chopper 50/72 (przez miesiąc)->Dniepr MT10-36 (z koszem)->Vulcan 1500+Aprilia RSV1000R
- Andrzej
- Posty: 1955
- Rejestracja: pn kwie 05, 2010
- Miejscowość: Nadarzyn
- Motocykl: VN 900 Classic - "Pimpuś"
- VROC: 31877
Inspektor skarbowy przychodzi do firmy:
- Czym wy tu handlujecie?!
- Usługi wszelkie, handelek... snajperki, licencje na odstrzał, windykacja, usługi pralnicze, sprzątanie...
- A kasy fiskalnej nie ma! Kiedy tu ostatnio była kontrola skarbowa?!
- Trzy tygodnie temu. Panie świeć nad ich duszami...
- Czym wy tu handlujecie?!
- Usługi wszelkie, handelek... snajperki, licencje na odstrzał, windykacja, usługi pralnicze, sprzątanie...
- A kasy fiskalnej nie ma! Kiedy tu ostatnio była kontrola skarbowa?!
- Trzy tygodnie temu. Panie świeć nad ich duszami...
... i nie mylmy posiadacza motocykla z motocyklistą ...
-
- Posty: 423
- Rejestracja: ndz lip 14, 2013
- Miejscowość: Poznań
- Motocykl: VN 800 Classic
- VROC: 0
Dwóch pedałów leci samolotem, nagle jeden do drugiego:
-stary chodź zróbmy to tutaj
-co?! nie no zobacz ile tu jest ludzi, nie ma mowy.
-nikt nie zauważy, każdy tu jest czymś zajęty
-sam nie wiem...
-zróbmy tak: wstanę i zapytam o długopis. Odpowiedzą - znaczy interesują się nami, nikt nie odpowie to robimy swoje
-zgoda
jak mówił tak zrobił, gość wstaje, rozgląda się po pokładzie i donośnym głosem pyta:
Przepraszam Państwa.. czy ktoś ma może pożyczyć długopis?
(cisza)
nikt nie ma ?
(znowu cisza)
poszli zrobili swoje, po lądowaniu stewardessa sprawdza pokład, a tam na samym końcu leży facet we własnych wymiocinach.
Stewardessa: przepraszam co się Panu stało?
Pan: najmocniej przepraszam, podczas lądowania źle się poczułem no i nie wytrzymałem... bardzo mi przykro
S: no nic nie szkodzi, trudno.. ale dlaczego Pan nie poprosił o torebkę?
P: bo jak jeden gość poprosił o długopis to go wyruchali
-stary chodź zróbmy to tutaj
-co?! nie no zobacz ile tu jest ludzi, nie ma mowy.
-nikt nie zauważy, każdy tu jest czymś zajęty
-sam nie wiem...
-zróbmy tak: wstanę i zapytam o długopis. Odpowiedzą - znaczy interesują się nami, nikt nie odpowie to robimy swoje
-zgoda
jak mówił tak zrobił, gość wstaje, rozgląda się po pokładzie i donośnym głosem pyta:
Przepraszam Państwa.. czy ktoś ma może pożyczyć długopis?
(cisza)
nikt nie ma ?
(znowu cisza)
poszli zrobili swoje, po lądowaniu stewardessa sprawdza pokład, a tam na samym końcu leży facet we własnych wymiocinach.
Stewardessa: przepraszam co się Panu stało?
Pan: najmocniej przepraszam, podczas lądowania źle się poczułem no i nie wytrzymałem... bardzo mi przykro
S: no nic nie szkodzi, trudno.. ale dlaczego Pan nie poprosił o torebkę?
P: bo jak jeden gość poprosił o długopis to go wyruchali
- Andrzej
- Posty: 1955
- Rejestracja: pn kwie 05, 2010
- Miejscowość: Nadarzyn
- Motocykl: VN 900 Classic - "Pimpuś"
- VROC: 31877
Wigilię spędziłem na chirurgii urazowej. Nawet fajnie było. Tylko pierogów nie pojadłem, ale barszcz przez słomkę był zacnościowy. A wszystko przez te prezenty pod choinkę. Siedzę sobie, czytam gazetę, a żona, jak każda kobieta, gdy czyta się gazetę, znowu zadaje pytanie:
- Co mi kupisz pod choinkę?
- Świeczkę zapachową - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, przeglądając właśnie kolumnę ze sportem.
- Aha... A co ty byś chciał? - żona drążyła temat.
- Ciebie, zapakowaną tylko w kokardę - odpowiedziałem na odczepnego, bo w sumie, czego ja mógłbym od niej chcieć... Chyba tylko tego, żeby znowu mi nie zaczęła jęczeć nad głową.
- No wiesz!? Prezenty powinny być podobnej wartości - burknęła obruszona.
- To dorzuć jeszcze dwie dychy.
No i film mi się urwał, ale święta naprawdę były fajne. W końcu raz miałem święty spokój.
- Co mi kupisz pod choinkę?
- Świeczkę zapachową - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, przeglądając właśnie kolumnę ze sportem.
- Aha... A co ty byś chciał? - żona drążyła temat.
- Ciebie, zapakowaną tylko w kokardę - odpowiedziałem na odczepnego, bo w sumie, czego ja mógłbym od niej chcieć... Chyba tylko tego, żeby znowu mi nie zaczęła jęczeć nad głową.
- No wiesz!? Prezenty powinny być podobnej wartości - burknęła obruszona.
- To dorzuć jeszcze dwie dychy.
No i film mi się urwał, ale święta naprawdę były fajne. W końcu raz miałem święty spokój.
... i nie mylmy posiadacza motocykla z motocyklistą ...
Kto jest online
Jest 27 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 27 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości