Za i przeciw , przynależności do klubów MC
Za i przeciw , przynależności do klubów MC
Korzystając z okazji że na forum bywają klubowicze jak i wolni strzelcy chciałbym zasięgnąć opinii , czy przynależąc do klubu zmieniło się coś w waszym życiu , wniosło , wnosi coś nowego , przecież to nie tylko obszyta kamizelka i składki .
szczęście i radość , wolność i swoboda
- Badger
- Posty: 6396
- Rejestracja: pn kwie 05, 2010
- Miejscowość: Warszawa
- Motocykl: Blue Lady + Osiołek
- VROC: 29218
sam klub, czy to będzie MC czy Klub Spawacza nie daje nic.
Za to dużo dają nowe przyjaźnie, przynależność do grupy podobnie zakręconych ludzi, chęć działania dla innych itp
Ktoś powie, że można to zrobić bez naszywki na placach - oczywiście. Ale to już tak jest, taki atawizm, że człowiek należący do pewnej społeczności chce mieć jakiś znaczek.
Takie tematy powstawały, powstają i będą powstawały z powody stereotypów, urban legends, kinematografii amerykańskiej itp
Za to dużo dają nowe przyjaźnie, przynależność do grupy podobnie zakręconych ludzi, chęć działania dla innych itp
Ktoś powie, że można to zrobić bez naszywki na placach - oczywiście. Ale to już tak jest, taki atawizm, że człowiek należący do pewnej społeczności chce mieć jakiś znaczek.
Takie tematy powstawały, powstają i będą powstawały z powody stereotypów, urban legends, kinematografii amerykańskiej itp
pie.....lę, nie myję
Jazda motocyklem to przeżycie religijne, im szybciej tym bliżej Boga
Kiedy ludzie są tego samego zdania co ja, mam zawsze wrażenie, że się pomyliłem.
Jazda motocyklem to przeżycie religijne, im szybciej tym bliżej Boga
Kiedy ludzie są tego samego zdania co ja, mam zawsze wrażenie, że się pomyliłem.
Przynależność do klubu to pewnego rodzaju publiczny manifest poglądów. Poglądów klubu oraz własnych - jeżeli akurat się pokrywają z tymi klubowymi.
Każdy klub, mimo że wszystkie są motocyklowe, różni się charakterem. Mimo podobnych zapisów w statutach, podobnych regulaminów każdy klub jest inny. A wynika to z tego, że klub tworzą ludzie.
Dlatego właśnie wszelkie szybkie oceny, wnioski wyciągane po trzech wizytach na forum czy nawet po jednej wyprawie z innymi klubowiczami nie mogą dać solidnej podstawy do oceny klubu czy klubowiczów.
Jeżeli poznasz lepiej dany klub i ludzi z nim związanych, utwierdzisz się, że spędzanie czasu z "tymi" ludźmi sprawia Ci przyjemność a wspólne działania satysfakcję to wtedy znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.
Może będzie to Vulcaneria a może inny klub, ale jedno jest pewne - na siłę tego nie da się zrobić. Trzeba poświecić trochę czasu.
A więc życząc Ci cierpliwości pozdrawiam serdecznie.
Każdy klub, mimo że wszystkie są motocyklowe, różni się charakterem. Mimo podobnych zapisów w statutach, podobnych regulaminów każdy klub jest inny. A wynika to z tego, że klub tworzą ludzie.
Dlatego właśnie wszelkie szybkie oceny, wnioski wyciągane po trzech wizytach na forum czy nawet po jednej wyprawie z innymi klubowiczami nie mogą dać solidnej podstawy do oceny klubu czy klubowiczów.
Jeżeli poznasz lepiej dany klub i ludzi z nim związanych, utwierdzisz się, że spędzanie czasu z "tymi" ludźmi sprawia Ci przyjemność a wspólne działania satysfakcję to wtedy znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.
Może będzie to Vulcaneria a może inny klub, ale jedno jest pewne - na siłę tego nie da się zrobić. Trzeba poświecić trochę czasu.
A więc życząc Ci cierpliwości pozdrawiam serdecznie.
Ostatnio zmieniony śr gru 08, 2010 przez Luzak, łącznie zmieniany 1 raz.
- centek
- Posty: 1319
- Rejestracja: wt kwie 06, 2010
- Miejscowość: Bełchatów
- Motocykl: Honda Varadero
- VROC: 31455
Czytałem ostatnio forum na stronie naszego Kolegi - Breina. Trafiłem tam na opinie dotyczące "klubowania" naszych serdecznych, ale niezrzeszonych Przyjaciół - MOTOCYKLISTÓW. Opinie różne, od akceptujących instytucję Klubu po głosy negujące zrzeszanie się w tego typu stowarzyszeniach. Całym sercem zgadzam się i podpisuję osobiście pod postem Luzaka, zawsze znajdą się ludzie, którym przynależność szkodzi i wadzi oraz tacy, którym ta przynależność leży. Recepta "na sukces" leży w każdym z nas. Mnie pasuje spotykanie się w Naszym Gronie, cieszę się że nasze dzieci się wspólnie bawią, że się szanujemy, a nasze żony się o nas nie boją jak wspólnie podróżujemy - bo wiedzą, że o pomoc w naszym gronie nie jest trudno. Permanentnym indywidualnościom najbliższy będzie wiatr we włosach i pustka wokół siebie na drodze, mnie się podoba jak otacza mnie wianek pokrewnych Dusz na mechanicznych jednośladach, z którymi mogę "pobyć" i porozmawiać o wszystkim przy ognisku po pełnym przygód dniu w siodle.
Z wyrazami szacunku...
Z wyrazami szacunku...
Ostatnio zmieniony czw kwie 28, 2011 przez centek, łącznie zmieniany 1 raz.
- oktogon
- Posty: 2154
- Rejestracja: śr kwie 07, 2010
- Miejscowość: Rzeszów
- Motocykl: BMW K1200RT
- VROC: 31527
Zmieniło się o tyle ze czlowiek jadąc gdziekowliek motorem czuje dumę należąc do takiego klubu jak nasz, tym bardiej ze gdziekolwiek by się nie ruszył to w każdym zakątku Polski właściwie ma szansę spotkać się z kolegami a to już buduje dalsze scenariusze. Czy w życiu prywatnym się zmieniło....? na pewno nie na tyle ze stawia się klub zawsze na pierwszym miejscu, to jest zarezerwowane dla rodziny, ale z drugiej strony nie będąc ortodoksami jak pokazuje przeszłość nasze rodiny także uczestnicza we wspólnej zabawie. Wiec generalizując wniosło to coś do naszego życia, być moze w jakimś sensie ukierunkowało in plus ze się tak wyrażę.
_____ VROC 31527 _____
- Abrams
- Posty: 6171
- Rejestracja: pn kwie 12, 2010
- Miejscowość: Warszawa
- Motocykl: VN2000 Limited '05
- VROC: 29561
Kolego najważniejsze jest to że mamy wokół siebie znakomitych kompanów.
Klub to ludzie, i Ci właśnie stają się naszymi przyjaciółmi wspierają nas na dobre i złe
Z nimi cieszymy się, spędzamy wspólnie czas i to nam daje siłę na kolejne dni bez motongów.
Reasumując stało się wiele gdy poznałem tych ludzi i cieszę się że mam przyjemność uczestniczenia w tej fantastycznej organizacji
Klub to ludzie, i Ci właśnie stają się naszymi przyjaciółmi wspierają nas na dobre i złe
Z nimi cieszymy się, spędzamy wspólnie czas i to nam daje siłę na kolejne dni bez motongów.
Reasumując stało się wiele gdy poznałem tych ludzi i cieszę się że mam przyjemność uczestniczenia w tej fantastycznej organizacji
- MUKA
- Posty: 8374
- Rejestracja: wt maja 25, 2010
- Miejscowość: Warszawa
- Motocykl: Vn 1500 Classic tourer
- VROC: 0
Co dają barwy? Poczucie jeszcze silniejsze że należyszysz do pewnej społeczności motocyklowej , na którą możesz liczyć w każdej sytuacji. Wiesz że masz przyjaciół i zapaleńców takich jak ty. Wierze w to że mając barwy zostaniemy nadal klubem otwartym i szanującym innych pasjonatów motocykli w Polsce nie tylko Vn-enek.
Rodzina, Klub, Barwy, Honor.
- broda
- Posty: 2980
- Rejestracja: śr lip 14, 2010
- Miejscowość: Kielce
- Motocykl: Szara Eminencja VN 2000
- VROC: 33010
Witam.
Korzystając z okazji chciałbym zapytać klubowiczów o taką sprawę.
Wszystkie odpowiedzi opisują jakby „wewnętrzny, klubowy” punkt widzenia.
Przynależność do społeczności, pomoc w razie potrzeby itp.,
To jest coś, co przyciąga nie tylko mnie
Ciekawy jestem waszych wrażeń na zewnętrzne opinie.
Spotykacie się z opiniami typu „o jadą łobuzy w skórach”,
albo „przestraszone” spojrzenia (np. ja przypadkowo zatrąbiłem ) ?
Korzystając z okazji chciałbym zapytać klubowiczów o taką sprawę.
Wszystkie odpowiedzi opisują jakby „wewnętrzny, klubowy” punkt widzenia.
Przynależność do społeczności, pomoc w razie potrzeby itp.,
To jest coś, co przyciąga nie tylko mnie
Ciekawy jestem waszych wrażeń na zewnętrzne opinie.
Spotykacie się z opiniami typu „o jadą łobuzy w skórach”,
albo „przestraszone” spojrzenia (np. ja przypadkowo zatrąbiłem ) ?
"Nie zgadzam się z tobą, ale zawsze bronił będę twego prawa do posiadania własnego zdania." - Voltaire
Były Preludomaniak
Były Preludomaniak
-
- Posty: 422
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Białystok
- Motocykl: VN800 DRIFTER
- VROC: 0
Jes w tym duzo racji bo motocyklista to obowiazkowo bandyta szczegolnie jak jest w czarnych skorach ale mozna to porownac do takiego porzekadla-'Bo jak Polak i katolik to napewno alkoholik'-schematy i stereotypy-ja personalnie olewam to-pozdrowka.
Jak mam czas ,to siedzę i myślę, a jak nie mam czasu to tylko siedzę...ostatnio tylko siedzę
- Piotr
- Posty: 3249
- Rejestracja: śr kwie 21, 2010
- Miejscowość: Warszawa-Wilanów
- Motocykl: VN 1500 Nomad, VN 2000 Diablo Black
- VROC: 25311
Takie opinie się zdarzają i bez Barw na plecach są ludzie, którzy postrzegają motocyklistów właśnie w opisany przez Ciebie sposób i nie ma znaczenia czy mają coś naszyte czy nie, moim zdaniem zaczyna się poprawiać nasz wizerunek w oczach innych a to za sprawą takich akcji jak np. Motoserce, które są obecne w mediach i dzięki temu ludzie mogą przekonać się, że jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy oprócz tego, że mają swoją pasję chcą zrobić coś dla innych.broda pisze:Ciekawy jestem waszych wrażeń na zewnętrzne opinie.
Spotykacie się z opiniami typu „o jadą łobuzy w skórach”,
albo „przestraszone” spojrzenia (np. ja przypadkowo zatrąbiłem
Klub to ludzie i każdy jest inny ja jestem dumny, że mogę być częścią Vulcanerii dzięki której poznałem wielu wspaniałych ludzi, z którymi chce się przebywać chociażby po to żeby poodychać tym samym powietrzem.
VROC#25311
--- www.v-moto.pl części ,akcesoria, oleje, filtry... do VN-ów ---
http://www.steelrosesmcsouthside.pl
--- www.v-moto.pl części ,akcesoria, oleje, filtry... do VN-ów ---
http://www.steelrosesmcsouthside.pl
-
- Posty: 422
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Białystok
- Motocykl: VN800 DRIFTER
- VROC: 0
Odnosnie tych ktorzy tak mysla mozna dac jedna rade-mniej alkoholu i telewizji a wszysko wroci do normy-nacisk kladbym glownie na telewizje czyli na tzw mozgojeby,przciez my jestesmy zupelnie normalnymi ludzmi nawet nie balansujacymi na granicy prawa,nasza jedyna wada jest to ze czasami mamy zbyt miekki prawy nadgarstek no i zdarza sie odkrecic glownie na swiatlach a to bardzo boli tych 'porzadnych'.
Jak mam czas ,to siedzę i myślę, a jak nie mam czasu to tylko siedzę...ostatnio tylko siedzę
- Baudolino
- Posty: 945
- Rejestracja: ndz cze 13, 2010
- Miejscowość: Kraków
- Motocykl: Lucynka
- VROC: 32426
Czy ja wiem Taki wizerunek zoztał stworzony przez amerykanskie filmy i nie jestem przekonany czy przyjął się w Polsce. U nas motocyklista jest bardziej postrzegany jako "dawca", czyli szaleniec nieprzestrzegający żadnych zasad na drodze. Dla jednych "dawcami" są wszyscy motocyklisci, dla innych tylko ci na scigaczach. Nie sadzę żeby dało się to zmienić, łatka przypieta i tyle. Zaraz mnie ktoś zje że my to dostojnie, 80-90km/h ale dam wam inny przykład. Handlowcy ! To ludzie którzy robią setki tysiecy kilometrow rocznie, jest ich tysiace i choć nie wszyscy z nich to Kamikadze, mają łatkę najgorszych kierowców pod słońcem. Myśle że takie przykłady można mnożyć, a czy walka z "łatkami" ma sens Jak dla nas oczywiście że tak, my i tak w większości jeździmy dość "opanowanie" , więc własnie walczymy ze stereotypami.broda pisze:„o jadą łobuzy w skórach”
Pozdrawiam
- mirad
- Posty: 2071
- Rejestracja: pn maja 31, 2010
- Miejscowość: Mazowsze
- Motocykl: VN 2000 Classic
- VROC: 32433
Zbiherek pisze:Odnosnie tych ktorzy tak mysla mozna dac jedna rade-mniej alkoholu i telewizji a wszysko wroci do normy-nacisk kladbym glownie na telewizje czyli na tzw mozgojeby,przciez my jestesmy zupelnie normalnymi ludzmi nawet nie balansujacymi na granicy prawa,nasza jedyna wada jest to ze czasami mamy zbyt miekki prawy nadgarstek no i zdarza sie odkrecic glownie na swiatlach a to bardzo boli tych 'porzadnych'.
Oj prawda, prawda. Derby Warszawy na ulicach trwają!!! A "hambitnych" wciąż przybywa i leczą kompleksy od świateł do świateł. :evil:
Od V2 lepsze może być tylko V8!
FUCK FUEL ECONOMY !
FUCK FUEL ECONOMY !
- Kuba
- Posty: 571
- Rejestracja: wt kwie 06, 2010
- Miejscowość: Legionowo
- Motocykl: VN 750, VN 15, vn 900
- VROC: 31422
Re: Za i przeciw , przynależności do klubów MC
Życie i jego jakość zależy od stosunków międzyludzkich. Z reguły większość naszych relacji z innymi jest wymuszona, bo trzeba utrzymywać pozór dobrych uczuć do teściowej, bo trzeba współpracować z ludźmi, których nie zawsze darzymy sympatią. Klub daje mi przyjaciół i znajomych na zasadzie dobrowolności. Stworzyliśmy ten klub, bo odczuliśmy taką potrzebę by z relacji międzyludzkich zrobić wspólne i osobiste hobby. A barwy są tego wizytówką.Artur pisze:Korzystając z okazji że na forum bywają klubowicze jak i wolni strzelcy chciałbym zasięgnąć opinii , czy przynależąc do klubu zmieniło się coś w waszym życiu , wniosło , wnosi coś nowego , przecież to nie tylko obszyta kamizelka i składki .
Dzisiaj jest pierwszym dniem reszty mojego życia.
Tak sobie myślę, czym faktycznie różni się przynależność do Klubu od wszelkich nieformalnych spotkań motocyklowych, poprawcie mnie jeśli się mylę.
Jako, że Klub jest organizacją formalną, żeby stać się jego członkiem trzeba zdobyć zaufanie pozostałych członków i w jakiś sposób dowieść, że jest się wartym członkostwa. Dopiero wtedy stajesz się członkiem Klubu I gdziekolowiek się w Polsce nie znajdziesz możesz liczyć na pomoc Klubowiczów w różnych sprawach, zyskujesz przyjaciół, realizujesz wspólnie z innymi swoje zainteresowania.
Jeśli nie jesteś w Klubie - to napewno też możesz liczyć na pomoc klubowych kolegów, ale już nie w tak zaangażowany sposób jak to się odnosi do Klubowiczów.
Któregoś dnia z moim kumplem dyskutowałam na temat przynależności do klubów.. on też jest motocyklistą i nie znosi wszelkich przynależności. Każdy jest inny - jednym pasują Kluby - inni wolą wspólne jazdy w gronie przyjaciół bez barw i idących za tym formalności. Tyle, że w Klubach też się zyskuje przyjaciół i można robić razem wiele wspólnych, fajnych akcji. Ale tak naprawdę to i tak najważniejsza jest wspólna jazda i to jest to co ja uwielbiam, czy z barwami czy bez nich !!
Jako, że Klub jest organizacją formalną, żeby stać się jego członkiem trzeba zdobyć zaufanie pozostałych członków i w jakiś sposób dowieść, że jest się wartym członkostwa. Dopiero wtedy stajesz się członkiem Klubu I gdziekolowiek się w Polsce nie znajdziesz możesz liczyć na pomoc Klubowiczów w różnych sprawach, zyskujesz przyjaciół, realizujesz wspólnie z innymi swoje zainteresowania.
Jeśli nie jesteś w Klubie - to napewno też możesz liczyć na pomoc klubowych kolegów, ale już nie w tak zaangażowany sposób jak to się odnosi do Klubowiczów.
Któregoś dnia z moim kumplem dyskutowałam na temat przynależności do klubów.. on też jest motocyklistą i nie znosi wszelkich przynależności. Każdy jest inny - jednym pasują Kluby - inni wolą wspólne jazdy w gronie przyjaciół bez barw i idących za tym formalności. Tyle, że w Klubach też się zyskuje przyjaciół i można robić razem wiele wspólnych, fajnych akcji. Ale tak naprawdę to i tak najważniejsza jest wspólna jazda i to jest to co ja uwielbiam, czy z barwami czy bez nich !!
- Azachiel77
- Posty: 142
- Rejestracja: ndz sie 08, 2010
- Miejscowość: strzelce opolskie
- Motocykl: kawasaki vulcan VN 1500 classic
- VROC: 0
- Azachiel77
- Posty: 142
- Rejestracja: ndz sie 08, 2010
- Miejscowość: strzelce opolskie
- Motocykl: kawasaki vulcan VN 1500 classic
- VROC: 0
Kto jest online
Jest 116 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 116 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 116 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 116 gości