Po zakupie VN2000 postanowiłem sprawdzić stan oleju zgodnie z procedurą. No i zaczęło się podniesione ciśnienie. Pod korkiem znalazłem majonez i choć to był okres przedświąteczny, nie byłem zachwycony jego obecnością. Zrzuciłem to właśnie na karb zimowego przepalania moto, o którym mówił mi sprzedający. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie kolor substancji w silniku widocznej przez korek wlewowy
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/661/21d49ae02d5ab259.jpg)
. Pomimo tego z duszą na ramieniu odpaliłem moto, pozwoliłem się zagrzać i sprawdzenie poziomu oleju po 3 minutach. Na bagnecie max, podobnie po 5, 10, 15 minutach, jak również następnego dnia. Wniosek- za dużo oleju w silniku, który postanowiłem odessać. To co odessałem przyprawiło mnie o dreszcze, bo wg.sprzedającego olej był wymieniony- jak się okazało jesienią.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/661/5ba525fd7283a2c8.jpg)
. O zgrozo, pomyślałem, uszczelka pod głowicą jak nic do wymiany. Jednak poziom płynu chłodniczego w normie, nic nie ubywa. Dobra, myślę sobie, zrobię płukankę, wymienię olej i zobaczymy. Jak pomyślałem tak i zrobiłem. Płukanka silnika, nowy filtr i olej. To co spłynęło z silnika to w żadnym wypadku nie wyglądało jak olej
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/660/bb58a09a5268c39b.jpg)
Nawet na korku spustowym z obudowy sprzęgła był majonez
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/661/d19fb04d2da947dd.jpg)
Po wymianie oleju zrobiłem kilkanaście kilometrów, tak dla zasady zatankować a przede wszystkim poczuć radość z nowego nabytku. Po powrocie znowu procedura i znowu zonk- cały czas stan oleju, nic nie spływa, a pod korkiem znowu ślady majonezu. Stan płynu chłodniczego bez zmian, więc w wielką sobotę wybrałem się na dłuższą wycieczkę na motoświęconkę do Świętej Lipki- tam i z powrotem jakieś 160 km. W trakcie jazdy kolejny powód do stresu- piszczenie z okolicy napędu. W pierwszej chwili myśl- łożysko na kole pasowym padło. W nerwach wróciłem do domu, poczytałem jeszcze raz wszystkie posty o pasach napędowych i pomyślałem, że może przedwcześnie się martwię, tym bardziej, że po obejrzeniu pasa zauważyłem, że jest na środku koła pasowego, a nie przy zewnętrznej stronie. Za to korek oleju czyściutki, olej tylko trochę mętnawy. Znowu wymieniłem olej i filtr. Przy zmianie "stary" olej już nie wyglądał tak źle jak za pierwszym razem
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/659/a884ad1419b95903.jpg)
Pas naciągnąłem i ustawiłem koło na znaki, bo wcześniej ktoś ustawił z lewej strony na czwartą kreskę od przodu, a z prawej na trzecią tak aby pas układał się na środku
![:wall:](./images/smilies/AC11.gif)
. Teraz jedynym mankamentem pozostał spływ oleju ze zbiornika do miski- nadal jest stan w każdym momencie, a zalałem 5,4L, za każdym razem. No i cykanie zaworów związane prawdopodobnie z filtrami HLA. To jednak już temat na jesienne wieczory. Podsumowując: zimowe przepalanie motocykla nie przyniosło żadnego pożytku, więcej, spowodowało generowanie dodatkowych kosztów, a sama wymiana oleju jesienią nie miała sensu. Dziś, po przejechaniu od ostatniej wymiany ok 400 mil, płyn chłodniczy na tym samym poziomie, a olej czysty i klarowny.