No tak, lato się kończy a Junior wpadł w szał nawijania na laczki lokalnej szutrówki ok: . Codziennie 25-30km w pełnym rynsztunku zapina z uśmiechem od ucha do ucha. Trochę zapomina, że motocykl to nie perpetum mobile i nie sprawdza na starcie stanu paliwa oraz oleju. Jest dobrze

. Codzienne postępy bardzo mnie cieszą. Dziś Junior poprosił o 600set metrowy kursik z rancza do asfaltówki. Zrobił 3x ale za czwartym sąsiad spuścił Reksia, który darł ryja i sadził się pod motocykl. Czysta złośliwość wypuścić psa kiedy młody uczy się być prawdziwym Vulcanerios

Jeszcze 2 miechy i Junior pokaże swój zegar z przebiegiem i powie -"Kasper cienias jesteś"

.
W związku z tym, że coraz częściej tracę jego z oczu jutro ćwiczymy technikę podnoszenie motonga z gleby. Jak nie da rady to przez zimę musi trochę przypakować w bicepsie

.
Mój ojciec nie mówił jak żyć, po prostu pozwolił mi przyglądać się swojemu życiu.
Clarence Budington Kelland