Silnik stanął
-
- Posty: 33
- Rejestracja: czw kwie 24, 2014
- Miejscowość: Gorzów
- Motocykl: Kawa Vulcan VN 750
- VROC: 0
Silnik stanął
Witam ponownie.
Do pełni szczęścia wystarczyło założyć sakwy i już był ubrany tak jak chciałem. Ale wczoraj rano czar prysł. Odpaliłem swojego 3/4 i ubrałem się, usiadłem a po chwili coś zazgrzytało i silnik stanął. Chyba ktoś mi przeklął ten motocykl. jestem zły rozżalony i w ogóle. wylądowałem u lekarza z wysokim ciśnieniem i wziąłem wolne w pracy z tego wszystkiego. wiem że bez wyjęcia silnika nic się nie zrobi, wiec czekam na wyrok bo mechanik będzie zaglądał w przyszłym tygodniu.
To tyle z mojego szczęścia i sezonu z motorsem jak na razie.
Pozdrawiam.
A może wiecie czego można się spodziewać?
Do pełni szczęścia wystarczyło założyć sakwy i już był ubrany tak jak chciałem. Ale wczoraj rano czar prysł. Odpaliłem swojego 3/4 i ubrałem się, usiadłem a po chwili coś zazgrzytało i silnik stanął. Chyba ktoś mi przeklął ten motocykl. jestem zły rozżalony i w ogóle. wylądowałem u lekarza z wysokim ciśnieniem i wziąłem wolne w pracy z tego wszystkiego. wiem że bez wyjęcia silnika nic się nie zrobi, wiec czekam na wyrok bo mechanik będzie zaglądał w przyszłym tygodniu.
To tyle z mojego szczęścia i sezonu z motorsem jak na razie.
Pozdrawiam.
A może wiecie czego można się spodziewać?
- Brein
- Posty: 2242
- Rejestracja: czw maja 06, 2010
- Miejscowość: Kielce
- Motocykl: Dniepr MT12
- VROC: 32244
Współczuję Ci
Moja strona domowa: www.jacek-lukawski.pl
Ludzie dzielą się na dwie grupy: na tych, którzy "mogą coś zrobić" i na tych, którzy to zrobili.
Ludzie dzielą się na dwie grupy: na tych, którzy "mogą coś zrobić" i na tych, którzy to zrobili.
Z naszej wspólnej praktyki wiemy (dotyczy to i 4oo i 2oo), że większość awarii to jest jakaś popierdółka, która z początku wygląda na poważny problem. Nie pękaj nic; ja miałem swojego 3/4 sprzedać wystawiłem, 3 telefony...a na drugi dzień strzelił altek bywa, zrobię, a zmiana na większego VN`a poczeka na do przyszłego sezonu. Głowa do góry,
Pozdrawiam Robert
- Krzycho
- Posty: 781
- Rejestracja: sob mar 02, 2013
- Miejscowość: Białystok
- Motocykl: V-strom 650, wcześniej Vulcany...
- VROC: 35666
Ja jak kupiłem kiedyś w 1984 używaną WSK 175, to przez 2 lata głównie naprawiałem. Jechałem tylko raz i w dodatku się wyperniczyłem na piachu Rozum mi odebrało z radości, że jadę...
Mój wujek ma ją do tej pory w swoim "muzeum".
Co do Twojego przypadku, to trudno wymagać niezawodności od 26-cio letniego sprzętu. Życzę Ci, żeby to była jakaś błahostka
Mój wujek ma ją do tej pory w swoim "muzeum".
Co do Twojego przypadku, to trudno wymagać niezawodności od 26-cio letniego sprzętu. Życzę Ci, żeby to była jakaś błahostka
- Brein
- Posty: 2242
- Rejestracja: czw maja 06, 2010
- Miejscowość: Kielce
- Motocykl: Dniepr MT12
- VROC: 32244
ja jak kupiłem swoje pierwsze moto to hmm... chodził w momencie kupna, potem pół nocy pchałem go do domu, a kolejny raz odpalił po... półtora roku grzebania. Prawie każdy z nas coś takiego przechodziłKrzycho pisze:Ja jak kupiłem kiedyś w 1984 używaną WSK 175, to przez 2 lata głównie naprawiałem. Jechałem tylko raz i w dodatku się wyperniczyłem na piachu Rozum mi odebrało z radości, że jadę...
Mój wujek ma ją do tej pory w swoim "muzeum".
Co do Twojego przypadku, to trudno wymagać niezawodności od 26-cio letniego sprzętu. Życzę Ci, żeby to była jakaś błahostka
Moja strona domowa: www.jacek-lukawski.pl
Ludzie dzielą się na dwie grupy: na tych, którzy "mogą coś zrobić" i na tych, którzy to zrobili.
Ludzie dzielą się na dwie grupy: na tych, którzy "mogą coś zrobić" i na tych, którzy to zrobili.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: czw kwie 24, 2014
- Miejscowość: Gorzów
- Motocykl: Kawa Vulcan VN 750
- VROC: 0
No nie trace tylko raczej kasę...Andy pisze:...Nie trać ducha.
Dzięki panowie za słowa wsparcia psychicznego, to też jest ważne.
Ważne, że zdrowie wróciło do normy, a to wg mnie jest najważniejsze. Rzeczy materialne raz są raz ich nie ma, a ciśnienie już spadło to teraz poczekam na wyrok i do roboty.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: czw kwie 24, 2014
- Miejscowość: Gorzów
- Motocykl: Kawa Vulcan VN 750
- VROC: 0
Witam.
To już wiem co się stało. Urwał się jeden z zaworów i poharatał środek. Jeszcze tego nie widziałem, ale z tego co mówił mi mechanik to remont silnika i to będzie grubo. Zastanawiam się czy nie kupić całego silnika, tylko gdzie i ile by to kosztowało. Macie jakieś pomysły?
Jestem tak wściekły, że ciśnienie mi skacze i spać nie mogę. Na domiar złego okazało się jeszcze, że to był prawdopodobnie wrak, poskładany do sprzedaży, rama była cięta i spawana. Czy to można traktować jako wady ukryte? Bo po kupnie wyjechałem kilka razy, bo nie było pogody i silnik się rozpadł i jeszcze ta rama. nie wiem co zrobi... ehhh... nie miał chłop kłopotu to motor se kupił...
To już wiem co się stało. Urwał się jeden z zaworów i poharatał środek. Jeszcze tego nie widziałem, ale z tego co mówił mi mechanik to remont silnika i to będzie grubo. Zastanawiam się czy nie kupić całego silnika, tylko gdzie i ile by to kosztowało. Macie jakieś pomysły?
Jestem tak wściekły, że ciśnienie mi skacze i spać nie mogę. Na domiar złego okazało się jeszcze, że to był prawdopodobnie wrak, poskładany do sprzedaży, rama była cięta i spawana. Czy to można traktować jako wady ukryte? Bo po kupnie wyjechałem kilka razy, bo nie było pogody i silnik się rozpadł i jeszcze ta rama. nie wiem co zrobi... ehhh... nie miał chłop kłopotu to motor se kupił...
-
- Posty: 57
- Rejestracja: pn kwie 15, 2013
- Miejscowość: Oleśnica
- Motocykl: VN800B r. 99 / XJ550 r. 81
- VROC: 0
Pomijając kwestię tego że czujesz się oszukany, bo po takiej akcji zawsze pozostaje niesmak i tutaj nie jest wykluczone dochodzenie swoich praw jeżeli udowodnisz że sprzedawca świadomie ukrył wady tego moto, do sprawy trzeba podejść merytorycznie.
Spawana rama nie jest dramatem jeżeli zostało to zrobione profesjonalnie. Pytanie dlaczego w ogóle była spawana - po dużej kolizji i znacznym uszkodzeniu? Fajnie byłoby ją sprawdzić tj. czy to w miarę solidnie zostało pospawane i czy nie jest zwyczajnie krzywa.
Silnik to już nieco gorszy temat. Poczekaj na wycenę przez mechanika, ile będzie kosztowało przywrócenie do życia obecnego silnika. Urwany zawór przypuszczalnie porysował cylinder i być może uszkodził tłok. Naprawa tania nie będzie, ale zawczasu bym nie dramatyzował. Konieczne byłoby jednak sprawdzenie pozostałych zaworów i innych elementów silnika pod kątem "połatania" żeby tylko jeździło. Kupno silnika byłoby zasadne, jeżeli miał byś pewność że kupujesz sprawne serducho (np. po generalnym remoncie), ale szczerze powiedziawszy mało prawdopodobne że kupisz od kogoś silnik w dobrym stanie pochodzący z demontażu z jakiejś np. powypadkowej maszyny.
Najważniejsze to nie załamuj się, trafiłeś na minę i to każdemu mogło się przydarzyć. Kupowanie jakiegokolwiek używanego sprzętu zawsze wiąże się z ryzykiem. Podejdź na chłodno do tematu, bo na pewno nie jest tak dramatycznie jak to obecnie widzisz.
Spawana rama nie jest dramatem jeżeli zostało to zrobione profesjonalnie. Pytanie dlaczego w ogóle była spawana - po dużej kolizji i znacznym uszkodzeniu? Fajnie byłoby ją sprawdzić tj. czy to w miarę solidnie zostało pospawane i czy nie jest zwyczajnie krzywa.
Silnik to już nieco gorszy temat. Poczekaj na wycenę przez mechanika, ile będzie kosztowało przywrócenie do życia obecnego silnika. Urwany zawór przypuszczalnie porysował cylinder i być może uszkodził tłok. Naprawa tania nie będzie, ale zawczasu bym nie dramatyzował. Konieczne byłoby jednak sprawdzenie pozostałych zaworów i innych elementów silnika pod kątem "połatania" żeby tylko jeździło. Kupno silnika byłoby zasadne, jeżeli miał byś pewność że kupujesz sprawne serducho (np. po generalnym remoncie), ale szczerze powiedziawszy mało prawdopodobne że kupisz od kogoś silnik w dobrym stanie pochodzący z demontażu z jakiejś np. powypadkowej maszyny.
Najważniejsze to nie załamuj się, trafiłeś na minę i to każdemu mogło się przydarzyć. Kupowanie jakiegokolwiek używanego sprzętu zawsze wiąże się z ryzykiem. Podejdź na chłodno do tematu, bo na pewno nie jest tak dramatycznie jak to obecnie widzisz.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: czw kwie 24, 2014
- Miejscowość: Gorzów
- Motocykl: Kawa Vulcan VN 750
- VROC: 0
Witam.
Legio wiem, że na chłodno muszę do tego podejść i tak już zaczynam robić. Co do ramy to jest pospawana elektrycznie, a raczej posmarkana, nawet od spodu gluty nie są ogradowane. To chyba nie robił profesjonalista, a zrobione jest to po lewej stronie kolo alternatora. Przypuszczam, że ktoś nie chciał wyciągać silnika przy wymianie ALTKA i wyciął ramę. Co do silnika to niestety nie rozbieraliśmy go do końca bo muszę się zastanowić czy jest szansa zwrócenia go, ale obawiam się że sprzedający będzie żądał by sprzęt był przywrócony do stanu używalności. Bo ja bym tak zrobił. Ale chcę go ugryźć z innej strony, zażądam pokrycia wymiany ramy na nową, która w serwisie kosztuje 5500 zł. muszę się zapytać co on na to i jak ma się zamiar ustosunkować do tego. od wykrycia wady mam miesiąc czasu. z mecenasem tez już rozmawiałem i ma ogarnąć kilka tematów, a ja zastanowić się co robimy i czego żądamy. myślę ze sprawa jest do wygrania, nawet jak powie że on o niczym nie wiedział. Chociaż sądy mogą inaczej zadecydować i obudzę się z ręką w nocniku.
Legio wiem, że na chłodno muszę do tego podejść i tak już zaczynam robić. Co do ramy to jest pospawana elektrycznie, a raczej posmarkana, nawet od spodu gluty nie są ogradowane. To chyba nie robił profesjonalista, a zrobione jest to po lewej stronie kolo alternatora. Przypuszczam, że ktoś nie chciał wyciągać silnika przy wymianie ALTKA i wyciął ramę. Co do silnika to niestety nie rozbieraliśmy go do końca bo muszę się zastanowić czy jest szansa zwrócenia go, ale obawiam się że sprzedający będzie żądał by sprzęt był przywrócony do stanu używalności. Bo ja bym tak zrobił. Ale chcę go ugryźć z innej strony, zażądam pokrycia wymiany ramy na nową, która w serwisie kosztuje 5500 zł. muszę się zapytać co on na to i jak ma się zamiar ustosunkować do tego. od wykrycia wady mam miesiąc czasu. z mecenasem tez już rozmawiałem i ma ogarnąć kilka tematów, a ja zastanowić się co robimy i czego żądamy. myślę ze sprawa jest do wygrania, nawet jak powie że on o niczym nie wiedział. Chociaż sądy mogą inaczej zadecydować i obudzę się z ręką w nocniku.
- Brein
- Posty: 2242
- Rejestracja: czw maja 06, 2010
- Miejscowość: Kielce
- Motocykl: Dniepr MT12
- VROC: 32244
Tomson walcz! trzymam kciuki za powodzenie
Moja strona domowa: www.jacek-lukawski.pl
Ludzie dzielą się na dwie grupy: na tych, którzy "mogą coś zrobić" i na tych, którzy to zrobili.
Ludzie dzielą się na dwie grupy: na tych, którzy "mogą coś zrobić" i na tych, którzy to zrobili.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: czw kwie 24, 2014
- Miejscowość: Gorzów
- Motocykl: Kawa Vulcan VN 750
- VROC: 0
Witam.
Z wieści to nic ciekawego poza tym, że gość powiedział, że jemu spawana rama nie przeszkadzała i nic się nie działo. Nie odda kasy i mogę sobie iść do sądu, wiec idę.
Teraz już wszystko muszę robić prawnie, bo próba dogadania się z facetem nie dała żadnych rezultatów. Ja występuję do sądu o wymianę ramy na nową, bo uważam że wycięcie i wspawanie kawałka ramy, by prawdopodobnie naprawić alternator jest narażeniem życia i zdrowia. A koszty go zabiją ja tak chce.
z mojego rocznika juz nie ma ram, są tylko z 2002 roku i kosztuje 8100, do tego przełożenie wszystkiego, pewnie z 3000, koszty sadowe i prawnicze i ekspertyz pewnie następne 2000 a ja dałem za niego 6000. oczywiście jak wygram to facet będzie musiał tyle zapłacić.
prawnik wysyła do niego pismo i zobaczymy co będzie dalej. czas pokaże.
Z wieści to nic ciekawego poza tym, że gość powiedział, że jemu spawana rama nie przeszkadzała i nic się nie działo. Nie odda kasy i mogę sobie iść do sądu, wiec idę.
Teraz już wszystko muszę robić prawnie, bo próba dogadania się z facetem nie dała żadnych rezultatów. Ja występuję do sądu o wymianę ramy na nową, bo uważam że wycięcie i wspawanie kawałka ramy, by prawdopodobnie naprawić alternator jest narażeniem życia i zdrowia. A koszty go zabiją ja tak chce.
z mojego rocznika juz nie ma ram, są tylko z 2002 roku i kosztuje 8100, do tego przełożenie wszystkiego, pewnie z 3000, koszty sadowe i prawnicze i ekspertyz pewnie następne 2000 a ja dałem za niego 6000. oczywiście jak wygram to facet będzie musiał tyle zapłacić.
prawnik wysyła do niego pismo i zobaczymy co będzie dalej. czas pokaże.
Kto jest online
Jest 23 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 23 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości