Witam. Przyznaję mam zoonga
![:(](./images/smilies/icon_cry.gif)
ostatnio po półrocznej nieobecności chciałem odpalić vulkana. Naładowany aku, kluczyk w stacyjkę i... Trykanie. Ok. Przeczyściłem rozrusznik. Składam - ponownie - rozrusznik się kręci a silnik nie. Sprawdziłem przekaźnik - ok. Odkręciłem pokrywę silnika, przeczyściłem sprzęgiełko - łańcuszek łapie w zgodnym kierunku, w drugim kierunku ( prawym) przepuszcza - czyli prawidłowo. Składam, zakładam rozrusznik - i bez zmian. Reasumując - rozrusznik kręci ale silnik ani drgnie. Sprawdziłem kable - są ok.
Pytanie - czy ktoś z Was coś takiego miał , i jak sobie z tym poradził?
Dzięki
Pozdrawiam