brzydkie kaczątko
brzydkie kaczątko
może gdzieś u kogoś w szopie, niekoniecznie Vulcan - na długie zimowe wieczory...
Gdzieś na samym końcu drogi
Za ostatnim jej wirażem
Stoi Vulcan zakurzony
Zostawiony gdzieś w garażu
Jego Pan po Nieba drogach
Jeździ z Motoaniołami
A on stoi tu samotny
I przez wszystkich zapomniany
Czasem przepchną z kąta w kąt
Czasem w złości kopną nogą
Smutny, brudny, odrapany
Szrot ostatnią jego drogą
Dnia pewnego chociaż zima
Słońce doń się uśmiechnęło
Bo szedł przyszły motonita
I coś go za serce wzięło
Ile chcesz za ten motocykl?
Bandit czy ta cbr-ka?
Nie, nie - chodzi o ten stary
Nie podnieca mnie szlifierka
Za tę zardzewiałą kupę?
Za kilogram dawaj zeta
I niech zniknie mi to z oczu
Nie wiem co to za podnieta
Nowy garaż, nowy pan
Parę zeta, dużo chęci
Gdy na wiosnę wyjechali
Widok co każdego nęci
Widok co ucieszy oczy
Za czym każdy się obejrzy
Areograf, gang silnika
Każdych warty jest pieniędzy
Z boku zaś sprzedawca „złomu”
Szczena gdzieś na ziemi leży
Słucha, oczy wybałusza
Taki zawsze mi się marzy
Nie dla niego taki sprzęcik
Nie zasłużył – dupek ślepy
Co pod warstwą kurzu - duszy
Nie zauważył niestety
Pójdzie Vulcan między Pany
Wróci gdzie jest miejsce jego
Stanie tam gdzie Nostradamus
Vinci i Jazzy Zombiego
Gdzieś na samym końcu drogi
Za ostatnim jej wirażem
Stoi Vulcan zakurzony
Zostawiony gdzieś w garażu
Jego Pan po Nieba drogach
Jeździ z Motoaniołami
A on stoi tu samotny
I przez wszystkich zapomniany
Czasem przepchną z kąta w kąt
Czasem w złości kopną nogą
Smutny, brudny, odrapany
Szrot ostatnią jego drogą
Dnia pewnego chociaż zima
Słońce doń się uśmiechnęło
Bo szedł przyszły motonita
I coś go za serce wzięło
Ile chcesz za ten motocykl?
Bandit czy ta cbr-ka?
Nie, nie - chodzi o ten stary
Nie podnieca mnie szlifierka
Za tę zardzewiałą kupę?
Za kilogram dawaj zeta
I niech zniknie mi to z oczu
Nie wiem co to za podnieta
Nowy garaż, nowy pan
Parę zeta, dużo chęci
Gdy na wiosnę wyjechali
Widok co każdego nęci
Widok co ucieszy oczy
Za czym każdy się obejrzy
Areograf, gang silnika
Każdych warty jest pieniędzy
Z boku zaś sprzedawca „złomu”
Szczena gdzieś na ziemi leży
Słucha, oczy wybałusza
Taki zawsze mi się marzy
Nie dla niego taki sprzęcik
Nie zasłużył – dupek ślepy
Co pod warstwą kurzu - duszy
Nie zauważył niestety
Pójdzie Vulcan między Pany
Wróci gdzie jest miejsce jego
Stanie tam gdzie Nostradamus
Vinci i Jazzy Zombiego
"Wsiądźcie na motocykle i jedźcie tak długo, aż zrozumiecie o co w tym wszystkim chodzi" - Gang Dzikich Wieprzy
Kto jest online
Jest 60 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 60 gości
Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 60 gości
Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 60 gości