Jedzie dziewczyna pociągiem Intercity i ma okres. Nagle czuje, że zaczyna się robić źle. Idzie do toalety, zdejmuje zużytą podpaskę i zakłada nowa, a starą wyrzuca przez okno.
W tym czasie pan Kazimierz stoi na stacji w Turmieszowicach, czekając na jedyny tego dnia skład do Luśni. Pali w zamyśleniu ułamek papierosa w okopconej lufce, patrząc na odległą linię lasu, gdy nagle ze śmigającego obok Intercity wypada jakiś przedmiot i uderza go w twarz. Pan Kazimierz bierze, patrzy i mówi zamyślony - Kurwa, niby wata, a jak mi ryj rozjebało!
Jaroslaw ma nowego kucharza, ten żeby się pokazać z dobrej strony postanowił przygotować zupę z żółwia, położył żółlwia na stół i co sie zamachnie tasakiem to żółw sie chowa do skorupy i tak w kółko. To wszystko obserwuje osobisty ochroniaż i prawa ręka Kaczynskiego i mówi że mu pomoże. Chwyta tasak, żółw do skorupy więc on mu wkłada palec w dupę aż żółw wypiął całą głowę i szyję do przodu. Kucharz zdziwiony pyta:
- skąd znasz ten sposób
- no jak to skąd, asystuję w codziennych czynnościach panu prezesowi
- no ale co ma do tego ten palec
- no jak to co... Kaczyński ma krótką szyję prawda, a krawat nosi.
Do taksówki w Warszawie wchodzi facet i mówi:
- Dzień dobry, poproszę kurs do Gdyni, tylko szybko. I kurs żeby był za darmo.
Taksówkarz spojrzał i rzecze:
- Oczywiście proszę Pana. Tylko pod jednym warunkiem, przez całą drogę będzie pan trzymał piłkę tenisową w zębach.
Facet myśli, w końcu za darmochę taki kawał i mówi:
- Zgadzam się!
- To niech pan wysiądzie, piłka jest na haku.
Komisja wojskowa.
- Nowak!
- Jestem!
- Majtki w dół i pochylić się!
Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
- Podnieście jajka!
Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
- Jajka podnieście!
Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać.
- Nie mogę! - wycharczał ostatkiem sił.
Lekarz popatrzył zza okularów
- RĘKOMA!
Przychodzi pijany chłop do domu. Zamknął drzwi, i na całe gardło z progu krzyczy:
- Przyszedłeeeeeemm!
Ostrym ruchem nogi, zrzuca lewego buta, ten ulatuje w koniec korytarza, potem, rzuca prawego, który zostawiwszy na suficie ślad podeszwy, pada na podłogę.
Silnie klnąc pod nosem, i czepiając się rękoma ścian, przechodzi do kuchni, gdzie wywraca stół, taborety i bije naczynia.
- Ja kuurrwa przyszedłemmmm!
Następnie, przechodzi do pokoju, zrzuca z półek wszystkie książki, wywraca telewizor, bije kryształową wazę.
I znowu na całe gardło:
- W domuu jestemmm!
Przechodzi do sypialni, zrywa z łóżka prześcieradło, rzuca je na podłogę i depcze nogami.
- Przyszedłeeemm... W domuuu jeestemmm!
Nareszcie opadłszy z sił, pada plecami na łóżko, i wzdycha:
- Jak zajebiście być kawalerem....
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
- Puść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję po internecie!
A mąż na to:
- No kur*a mać! Czy ja Ci wyrywam gabkę z ręki jak zmywasz naczynia?!
- Kochanie, Ty tylko żłopiesz to piwsko, a ze mną to nawet nie porozmawiasz.
- A o czym?
- O mnie, o moich potrzebach, jakie kwiaty lubię, jaki kolor...
- A jaki kolor lubisz?
- Róż.
- To róż dupę po piwo.