Wczoraj rano - Trolstiegen. Sławna droga troli w pochmurnej pogodzie prezentowała się całkiem przyjemnie. Da się ją przejechać każdemu byle mieć głowę na karku. Jej reputacja została jednak zachwiana już dwie godziny później.
Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć narąbany w trzy dupy, krzycząc: "ALE TO BYŁA JAZDA!"
Geiranger - miejscowość nad fiordem do którego zawijają wycieczkowce oceaniczne. Zarówno wjazd jak i wyjazd bardziej pokręcony od drogi troli. A do tego ruch autokarów z wycieczkami i masa kamperów. Tu można pokazać na co kogo stać - Droga Troli wymiękła.
Na trasę ruszyliśmy o 10.00 do 16.00 przejechaliśmy .... 60 km.
A dalej trochę śniegu, ładne krajobrazy i łoś-burger.
Szybka kalkulacja czasowo-kosztowa i stwierdzamy, ze musimy (niestety) odpuścić sobie Lysebothon - drogę podobną do trolowej ale prawie 600 km w bok. Ruszamy w kierunku Oslo.
Na chwilę obecną siedzimy pomiędzy Goeteborgirm i Malmo. Co będzie dalej zobaczymy...
Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć narąbany w trzy dupy, krzycząc: "ALE TO BYŁA JAZDA!"
Daniel - życzymy Ci aby to było jak najszybciej!
Kolejna porcja zdjęć - może trochę nie po kolej (należy oglądać od końca) ale zawsze.
Przeskoczyliśmy kolejne kraje nordyckie - Szwecję i Danię. Pierwszy nocleg na punkcie pomiaru wag ciężarówek. Cieśniny po najdłuższych mostach (łącznie 45 euro z motocykl ale przyjmują każdą walutę nordycką co umożliwia pozybcie się resztek walut), Kopenhaga by night. Śnieżynki się skończyły wiec szukamy syrenek. Goblin miał zamiar spać na ławce, ale znaleźliśmy lepszy nocleg. Pierwsza poważna awaria motocykli - walnęły nam żarówki - nowe kupione na wyjazad. Koszt H4 w Norwegii (mieliśmy tylko jedną zapasową) 180NOK tj. ok. 90PLN. Kupiliśmy w Szwecji za 90 SEK płacąc NOK w przeliczeniu 1:1. W banku norweskim pobierają spred od wymiany waluty - nie kalkuluje się wymieniać. Zdjęcia robione w trakcie jazdy z ręki lustrzanką, Goblin kręcił filmy - po powrocie jak obrobimy to też będą m.in. świetne winkle z Drogi Troli itp.
Jesteśmy w Hamburgu, który mamy zamiar jutro zwiedzać.
Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć narąbany w trzy dupy, krzycząc: "ALE TO BYŁA JAZDA!"
Fajna wyprawa, byłem autem w okolicach Trondheim, Atlantic road (Alesund konkretnie), jechaliśmy trasą alternatywną do "Trolowej" bo wtedy jeszcze z braku moto o niej nie słyszałem, obiecałem sobie, że kiedyś tam wrócę i dotrzymam słowa, tylko fajnie byłoby na 2 kółkach
Gratulacje chłopaki
Zombie pisze:Przez Danię jechaliście w kamizelkach??
A mamy się czego wstydzić lub bać?
A tak przy okazji - polska flaga na motocyklu robi i wrażenie i dużo dobrego. Spotkaliśmy się z opiniami innych motocyklisów, którzy podziwiali nas za flagi i z zainteresowaniem innych osób/turystów typu skąd, dokąd i "aż tyle na takich motocyklach?". Nie liczę sytuacji gdzie nasi rodacy na TIRach lub inni kierowcy których mijaliśmy lub nas mijali pokazywali Jednym słowem z barw i państowych i klubowych możemy być dumni.
Więc Panie i Panowie - biało-czerwona na maszty i wio w świat
Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć narąbany w trzy dupy, krzycząc: "ALE TO BYŁA JAZDA!"