3 tygodnie temu zainstalowałem gniazdo usb - dokładnie takie -
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/191/7c87d951e314a4aemed.jpg)
Gniazdo posiada bezpiecznik i przekaźnik i zostało podłączone bezpośrednio do klem akumulatora. Wszystko fajnie działało (zarówno podczas jazdy jak i na postoju). Na drugi dzień zrobiłem ok 200 km...a później przez niecałe 3 tygodnie motocykl stał w garażu. Wczoraj próbowałem odpalić...i tylko kilka razy "pocykała" lampka FI i...amen
![:(](./images/smilies/icon_cry.gif)
Sprawdziłem akumulator na mierniku i było 8,5 V. Dzisiaj podładowałem i bez problemu odpalił . Akumulator wcześniej nie dawał żadnych niepokojących oznak więc sytuacja była dla mnie zaskakująca. Oczywiście rozumiem, że zapominając odpiąć np. nawigację można w prosty sposób rozładować akumulator...ale w moim przypadku przez trzy tygodnie nic nie było do gniazda usb podpięte...a gniazdo takie - samo w sobie nie powinno chyba pobierać żadnego prądu....
![??](./images/smilies/icon_question.gif)