Wakacje 2011
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Szczecin
- Motocykl: Kawasaki Vn 1600 Nomad
- VROC: 0
Dzień 2.
Pobódka 7.05 . Śpimy przecież u żołnierza . On do pracy , my dalej w drogę . Kawka , pyszny bigosik na śniadanko i ruszamy . Grzesiu ciągnie nas jeszcze , by pokazać nam kawałek miasta . Spóźnia się napewno do pracy ale zrobił dla nas bardzo dużo . Jeszcze mała rundka po starym mieście , kilka fotek , mały spacerek i trzeba jechać dalej . Celem jest St.Etienne we Francji , a konkretnie Roche la Molier . Jest to miejsce urodzenia mojego taty i dlatego taki cel naszej podróży . Jeszcze trochę niemieckich autostrad . Łykamy kilometry , tankujemy i dalej . Słoneczko świeci , pogoda dopisuje , humory też . Około południa mała drzemka na trawce i wjeżdżamy do Francji Omijamy autostrady , więc jedziemy krajówkami i podziwiamy widoki . Do przejechania trochę kilometrów i dzień jazdy . Gdzieś troszkę bładzimy , bo drogi coraz węższe , głębokie zadubie Francji. Gps nasz troszkę wodzi za nos. Wyciągamy mapę i jedziemy po swojemu . "Krzysiu Chołowczyc" trochę protestuje , ale w końcu ulega i jedziemy już razem . Mijamy Lyon , duże ładne miasto i lecimy dalej . Ok 21.oo jesteśmy w St.Etienne i znów "Krzysiu" ma problem . Trochę pytamy , trochę błądzimy ale udaje się i odkrywamy piękne Francuskie miasteczko . Trochę późno , jedyny hotel zamknięty na głucho i gdzie będziemy spać ? Otwarty sklep i sympatyczny francuz , który próbuje dogadać się z naszym gps-em . Ten niestety ma już dość . I nagle gościu zamyka sklep , wsiada w auto i prowadzi nas do najbliższego motelu . Jesteśmy w małym szoku , ale fajnych ludzi można spotkać wszędzie . Później już tylko trzeba dogadać się z automatem , który wydaje klucz magnetyczny do pokoju , po zapoznaniu się z kartą kredytową . I znów pomocną dłonią służy nam sympatyczny francuz wyrwany przez Anulę pod motelem o 23.30 . Klik ! i salony nasze. Cena 39 euro za dobę , 3 łóżka , więc cena dobra jak na takie miasto . Obok można za 69 euro tylko po co ? cdn... i troszkę fotek: https://picasaweb...acje20111#
Pobódka 7.05 . Śpimy przecież u żołnierza . On do pracy , my dalej w drogę . Kawka , pyszny bigosik na śniadanko i ruszamy . Grzesiu ciągnie nas jeszcze , by pokazać nam kawałek miasta . Spóźnia się napewno do pracy ale zrobił dla nas bardzo dużo . Jeszcze mała rundka po starym mieście , kilka fotek , mały spacerek i trzeba jechać dalej . Celem jest St.Etienne we Francji , a konkretnie Roche la Molier . Jest to miejsce urodzenia mojego taty i dlatego taki cel naszej podróży . Jeszcze trochę niemieckich autostrad . Łykamy kilometry , tankujemy i dalej . Słoneczko świeci , pogoda dopisuje , humory też . Około południa mała drzemka na trawce i wjeżdżamy do Francji Omijamy autostrady , więc jedziemy krajówkami i podziwiamy widoki . Do przejechania trochę kilometrów i dzień jazdy . Gdzieś troszkę bładzimy , bo drogi coraz węższe , głębokie zadubie Francji. Gps nasz troszkę wodzi za nos. Wyciągamy mapę i jedziemy po swojemu . "Krzysiu Chołowczyc" trochę protestuje , ale w końcu ulega i jedziemy już razem . Mijamy Lyon , duże ładne miasto i lecimy dalej . Ok 21.oo jesteśmy w St.Etienne i znów "Krzysiu" ma problem . Trochę pytamy , trochę błądzimy ale udaje się i odkrywamy piękne Francuskie miasteczko . Trochę późno , jedyny hotel zamknięty na głucho i gdzie będziemy spać ? Otwarty sklep i sympatyczny francuz , który próbuje dogadać się z naszym gps-em . Ten niestety ma już dość . I nagle gościu zamyka sklep , wsiada w auto i prowadzi nas do najbliższego motelu . Jesteśmy w małym szoku , ale fajnych ludzi można spotkać wszędzie . Później już tylko trzeba dogadać się z automatem , który wydaje klucz magnetyczny do pokoju , po zapoznaniu się z kartą kredytową . I znów pomocną dłonią służy nam sympatyczny francuz wyrwany przez Anulę pod motelem o 23.30 . Klik ! i salony nasze. Cena 39 euro za dobę , 3 łóżka , więc cena dobra jak na takie miasto . Obok można za 69 euro tylko po co ? cdn... i troszkę fotek: https://picasaweb...acje20111#
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Szczecin
- Motocykl: Kawasaki Vn 1600 Nomad
- VROC: 0
Dzień 3.
Jedziemy pozwiedzać za dnia miasto urodzin mojego taty Roche la Moliere. Fotek niezbyt dużo , bo Anula kręciła film dla teścia . Jak uda się ładnie obrobić , to spróbujemy i filmik Wam pokazać . Objeżdżamy wszystkie zakamarki i uliczki . Słyszymy nasze Dzień Dobry i okazuje się , że mieszkają tam Polacy . Opowiadamy o sobie i swojej "misji " i słuchamy co mogą nam powiedzieć oni . Czas szybko mija , a przed nami jeszcze dużo wrażeń . Ruszamy zobaczyć choć troszkę St. Etienne . Piękne stare położone na górkach miasto . Slalom po uliczkach , wjazd na górę by zobaczyć panoramę i trzeba jechać dalej . Zasuwamy do hotelu po bambetle , a nasz klucz nie działa . Doba hotelowa skończyła się i jak odzyskamy bagaże . I znów na naszej drodze fajni ludzie . Dziewczyny od porządków dają nam uniwersalny klucz i możemy się spakować , by ruszyć dalej . Przed nami droga do Cannes na zlot Blue Knights z całej Europy . Znowu kręcimy kilometry po francuskich drogach . Korzystamy troszkę z autostrady , by skrócić dojazd o połowę . Niestety nic nie wymyśliłem jakby ominąć bramki i zaoszczędzić . W Francji to chyba niemożliwe , w odróżnieniu od Włoch gdzie można co nieco zaoszczędzić . I znów przed nami Lazurowe Wybrzeże . Pokój czeka , kolacja też i uśmiechnięte gębule Ewy , Bożeny , Seby i Plichy . Można po ludzku pogadać i się napić . Zaczynamy zlot .
https://picasaweb...acje20112#
Jedziemy pozwiedzać za dnia miasto urodzin mojego taty Roche la Moliere. Fotek niezbyt dużo , bo Anula kręciła film dla teścia . Jak uda się ładnie obrobić , to spróbujemy i filmik Wam pokazać . Objeżdżamy wszystkie zakamarki i uliczki . Słyszymy nasze Dzień Dobry i okazuje się , że mieszkają tam Polacy . Opowiadamy o sobie i swojej "misji " i słuchamy co mogą nam powiedzieć oni . Czas szybko mija , a przed nami jeszcze dużo wrażeń . Ruszamy zobaczyć choć troszkę St. Etienne . Piękne stare położone na górkach miasto . Slalom po uliczkach , wjazd na górę by zobaczyć panoramę i trzeba jechać dalej . Zasuwamy do hotelu po bambetle , a nasz klucz nie działa . Doba hotelowa skończyła się i jak odzyskamy bagaże . I znów na naszej drodze fajni ludzie . Dziewczyny od porządków dają nam uniwersalny klucz i możemy się spakować , by ruszyć dalej . Przed nami droga do Cannes na zlot Blue Knights z całej Europy . Znowu kręcimy kilometry po francuskich drogach . Korzystamy troszkę z autostrady , by skrócić dojazd o połowę . Niestety nic nie wymyśliłem jakby ominąć bramki i zaoszczędzić . W Francji to chyba niemożliwe , w odróżnieniu od Włoch gdzie można co nieco zaoszczędzić . I znów przed nami Lazurowe Wybrzeże . Pokój czeka , kolacja też i uśmiechnięte gębule Ewy , Bożeny , Seby i Plichy . Można po ludzku pogadać i się napić . Zaczynamy zlot .
https://picasaweb...acje20112#
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Szczecin
- Motocykl: Kawasaki Vn 1600 Nomad
- VROC: 0
Dzień 4.
Jesteśmy znów na Lazurowym . Zlotowe śniadanko , później troszkę spraw organizacyjnych i mamy czas do wieczora . Nasi współzlotowicze jadą do Monako i w okolice . My odpalamy motorek i ruszamy troszkę odświeżyć zeszłoroczne wspomnienia . Wyjeżdżamy na nadmorską promenadę i jedziemy w kierunku Cannes . Ana mówi , że mogłaby tą drogą jeździc od rana do wieczora . Nadmorska część jest nam już znana , więc trzeba zdobyć szczyt . Ruszamy w górę i wąskimi drózkami milionerów pniemy się jak najwyżej . Piękne posiadłości ale ukryte przed gapiami za wysokimi płotami . Z ziemią , kupili sobie widoki i zazdrośnie ich strzegą . Co nieco jednak widać i Anula pstryka fotę za fotą . Te wieże , które widać na zdjęciach , to najwyżej położony punkt Cannes . Mały popas , fajurka i jedziemy w dół . Kierunek Antibes . Spacerek , no i czas obejżeć szmatki . Anula z błyszczącymi oczami biega między wieszakami . Jest wybór i ceny w zasięgu , więc .... Piękny zamek na wzgórzu , stare kamienice i uliczki dające wytchnienie przed upałem . Jeździmy dalej po okolicy ciesząc oczy i lądujemy pod Carltonem . O dziwo stajemy się punktem zainteresowania przechodniów i zaczynają robić nam zdjęcia . Mamy niezły ubaw . Ludzie machają nam na pożegnanie . Wracamy wolniutko na "zlotowisko " jeszcze raz ciesząc wzrok widokami . Chlapanie w basenie , papu i ruszamy poznawać ludzi i na balety . Zabawa do późna w dobrym towarzystwie . Kolejny fajny dzień i sporo fotek do obejżenia . https://picasaweb...acje20113#
--------------------------------------------------------------------------------
Jesteśmy znów na Lazurowym . Zlotowe śniadanko , później troszkę spraw organizacyjnych i mamy czas do wieczora . Nasi współzlotowicze jadą do Monako i w okolice . My odpalamy motorek i ruszamy troszkę odświeżyć zeszłoroczne wspomnienia . Wyjeżdżamy na nadmorską promenadę i jedziemy w kierunku Cannes . Ana mówi , że mogłaby tą drogą jeździc od rana do wieczora . Nadmorska część jest nam już znana , więc trzeba zdobyć szczyt . Ruszamy w górę i wąskimi drózkami milionerów pniemy się jak najwyżej . Piękne posiadłości ale ukryte przed gapiami za wysokimi płotami . Z ziemią , kupili sobie widoki i zazdrośnie ich strzegą . Co nieco jednak widać i Anula pstryka fotę za fotą . Te wieże , które widać na zdjęciach , to najwyżej położony punkt Cannes . Mały popas , fajurka i jedziemy w dół . Kierunek Antibes . Spacerek , no i czas obejżeć szmatki . Anula z błyszczącymi oczami biega między wieszakami . Jest wybór i ceny w zasięgu , więc .... Piękny zamek na wzgórzu , stare kamienice i uliczki dające wytchnienie przed upałem . Jeździmy dalej po okolicy ciesząc oczy i lądujemy pod Carltonem . O dziwo stajemy się punktem zainteresowania przechodniów i zaczynają robić nam zdjęcia . Mamy niezły ubaw . Ludzie machają nam na pożegnanie . Wracamy wolniutko na "zlotowisko " jeszcze raz ciesząc wzrok widokami . Chlapanie w basenie , papu i ruszamy poznawać ludzi i na balety . Zabawa do późna w dobrym towarzystwie . Kolejny fajny dzień i sporo fotek do obejżenia . https://picasaweb...acje20113#
--------------------------------------------------------------------------------
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Szczecin
- Motocykl: Kawasaki Vn 1600 Nomad
- VROC: 0
Dzień 5 .
Dzisiaj korzystamy z jednej z atrakcji zlotu ( za free ). Zobaczymy lazurowe od strony morza i popłyniemy na wyspę Santa Margarita . Wyruszamy w miedzynarodowym towarzystwie . Przy przystani zarezerwowane miejsce dla naszycz motocykli , bilet w łapę i płyniemy . Zwiedzamy fort Royal , kręcili chyba tam film o Zorro bo taki klimat . Sporo łażenia , szkoda że nie można pojeździć motorkiem , Fajne miejsce na plażowanie dla miejscowych .Aparat i kamera w użyciu non stop , więc fotek sporo Po spacerku obiadek w knajpie , Anula zamawia robaki , ja bezpiecznie pizze .Wracamy na zlot , relaks w basenie i czekamy na wieczór . Nasi są wszędzie . Poznajemy Krzysia z Chicago , Tamerę z Brukseli , jest nas parę osób z Polski , więc obstawiamy całkiem spory stolik . Jedzonko na poziomie , więc humory dopisują . Wieczorem spotkanie pożegnalne , fotki okolicznościowe , rozdanie pamiątek i ostatnie pogawędki . Umawiamy się za rok w Chorwacji . Mam nadzieję , że będzie więcej " niebieskich rycerzy " z naszej parafii , bo za tą kasę takie atrakcje szkoda nie skorzystać . Podróże kształcą , więc dowiadujemy się , że kiedy Bluu montował chapter 6 prezydentem of world była ta laska z hoolywodzkim uśmiechem na zdjęciach . Poznaliśmy parę z Austrii on vice , a ona sekretarz chapteru . A u nas oprócz Amazons , dziewczyny nie mogą jeździć w barwach i pełnić funkcji , bo kongres nie pozwala - średniowiecze . Musimy się jeszcze uczyć . Nasze zloty , to inna bajka , ale u Bluu zajebioza . Za taką kase , taki ośrodek , wyżera i atrakcje Czas na pakowanie ! https://picasaweb...acje20114#
--------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj korzystamy z jednej z atrakcji zlotu ( za free ). Zobaczymy lazurowe od strony morza i popłyniemy na wyspę Santa Margarita . Wyruszamy w miedzynarodowym towarzystwie . Przy przystani zarezerwowane miejsce dla naszycz motocykli , bilet w łapę i płyniemy . Zwiedzamy fort Royal , kręcili chyba tam film o Zorro bo taki klimat . Sporo łażenia , szkoda że nie można pojeździć motorkiem , Fajne miejsce na plażowanie dla miejscowych .Aparat i kamera w użyciu non stop , więc fotek sporo Po spacerku obiadek w knajpie , Anula zamawia robaki , ja bezpiecznie pizze .Wracamy na zlot , relaks w basenie i czekamy na wieczór . Nasi są wszędzie . Poznajemy Krzysia z Chicago , Tamerę z Brukseli , jest nas parę osób z Polski , więc obstawiamy całkiem spory stolik . Jedzonko na poziomie , więc humory dopisują . Wieczorem spotkanie pożegnalne , fotki okolicznościowe , rozdanie pamiątek i ostatnie pogawędki . Umawiamy się za rok w Chorwacji . Mam nadzieję , że będzie więcej " niebieskich rycerzy " z naszej parafii , bo za tą kasę takie atrakcje szkoda nie skorzystać . Podróże kształcą , więc dowiadujemy się , że kiedy Bluu montował chapter 6 prezydentem of world była ta laska z hoolywodzkim uśmiechem na zdjęciach . Poznaliśmy parę z Austrii on vice , a ona sekretarz chapteru . A u nas oprócz Amazons , dziewczyny nie mogą jeździć w barwach i pełnić funkcji , bo kongres nie pozwala - średniowiecze . Musimy się jeszcze uczyć . Nasze zloty , to inna bajka , ale u Bluu zajebioza . Za taką kase , taki ośrodek , wyżera i atrakcje Czas na pakowanie ! https://picasaweb...acje20114#
--------------------------------------------------------------------------------
- MaciekSz
- Posty: 3700
- Rejestracja: ndz maja 09, 2010
- Miejscowość: Pruszków
- Motocykl: BMW K1200LT
- VROC: 32197
To jeszcze linki pliz pliz pliz popraw do galerii i nasza zazdrość oraz ochy i achy eksplodują w Twoim kierunku całkowicie zasłużenie!
MaciekSz
Jest: K1200LT
Był VN 1700 Nomad B&W, Vulcan S, VN 2000 Rogue, VN1600 Nomad, VN900 Custom Ebony LE,
Er6N, R1150RT
VROC #32197
Jest: K1200LT
Był VN 1700 Nomad B&W, Vulcan S, VN 2000 Rogue, VN1600 Nomad, VN900 Custom Ebony LE,
Er6N, R1150RT
VROC #32197
- Badger
- Posty: 6396
- Rejestracja: pn kwie 05, 2010
- Miejscowość: Warszawa
- Motocykl: Blue Lady + Osiołek
- VROC: 29218
linki do fotek nie działają - wrzuciłeś ta relację na inne forum, a potem wyniki przekopiowałeś tutaj - niestety mechanizm forum skraca długie linki do sobie tylko znanej formy - na innych forach to już nie działa.
Popraw linki.
Popraw linki.
pie.....lę, nie myję
Jazda motocyklem to przeżycie religijne, im szybciej tym bliżej Boga
Kiedy ludzie są tego samego zdania co ja, mam zawsze wrażenie, że się pomyliłem.
Jazda motocyklem to przeżycie religijne, im szybciej tym bliżej Boga
Kiedy ludzie są tego samego zdania co ja, mam zawsze wrażenie, że się pomyliłem.
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Szczecin
- Motocykl: Kawasaki Vn 1600 Nomad
- VROC: 0
dzień 1 https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20111#
dzień 2 https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20112#
dzień 3 https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20113#
dzień 4 https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20114#
dzień 5 https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20115#
dzień 2 https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20112#
dzień 3 https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20113#
dzień 4 https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20114#
dzień 5 https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20115#
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Szczecin
- Motocykl: Kawasaki Vn 1600 Nomad
- VROC: 0
Dzień 6 .
Lecimy dalej . Lazurowe czas zostawić .Kierujemy się w kierunku Włoch . Niedziela GP. Monte Carlo czy Monaco . Miasto zablokowane , każde skrzyżowanie obstawione przez policję . Każde miejsce gdzie coś widać oblepione kibicami . Anula ma włączoną kamerkę , więc film kiedyś pokażemy . Z ulgą wyjeżdżam z miasta . Niestety Anula chce pooglądać Niceę od strony morza i wjeżdżamy z korki . Dopiero jeżdżąc po chodniku i pod prąd udaje mi się jechać dalej . Zasłużony odpoczynek w cieniu na trawniczku w SANREMO . Trochę fotek po okolicy i opuszczamy miasto italopolo-chałtury. Nigdzie się nam nie śpieszy . Tam gdzie dojedziemy , tam zanocujemy . Anula wymyśliła jakieś Portofino , gdzie to jest ? Na końcu świata .Droga w górę , droga w dół , w prawo , w lewo . Na 12-15 kilometrach naliczyłem jakieś 90 zakrętów . Niby niedaleko , ale z bambetlami troszkę nie wesoło . Kochanie zawsze musi coś wynalźć w przewodnikach . Super droga , jeszcze fajniejsze widoki i piękna pogoda . Dojeżdżamy ale o noclegu zapomnij . Od 120 euro w górę . Wracamy do wioski wcześniej znowu jakaś Santa Margarita .Tam wyspa , tu miescowość , coś nas prześladuje , albo pomaga ? Lądujemy w hotelu za 80 . Jest Ok .Było gdzieś taniej , ale nie znaleźliśmy . Raz zaszaleć można , a co ! Pycha śniadanko wynagrodziło wszystko . Jeszcze tylko wieczorna przejażdżka po oklicy i spać . Jutro będziemy zwiedzać . Troszkę fotek z tego dnia : https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20115#
Lecimy dalej . Lazurowe czas zostawić .Kierujemy się w kierunku Włoch . Niedziela GP. Monte Carlo czy Monaco . Miasto zablokowane , każde skrzyżowanie obstawione przez policję . Każde miejsce gdzie coś widać oblepione kibicami . Anula ma włączoną kamerkę , więc film kiedyś pokażemy . Z ulgą wyjeżdżam z miasta . Niestety Anula chce pooglądać Niceę od strony morza i wjeżdżamy z korki . Dopiero jeżdżąc po chodniku i pod prąd udaje mi się jechać dalej . Zasłużony odpoczynek w cieniu na trawniczku w SANREMO . Trochę fotek po okolicy i opuszczamy miasto italopolo-chałtury. Nigdzie się nam nie śpieszy . Tam gdzie dojedziemy , tam zanocujemy . Anula wymyśliła jakieś Portofino , gdzie to jest ? Na końcu świata .Droga w górę , droga w dół , w prawo , w lewo . Na 12-15 kilometrach naliczyłem jakieś 90 zakrętów . Niby niedaleko , ale z bambetlami troszkę nie wesoło . Kochanie zawsze musi coś wynalźć w przewodnikach . Super droga , jeszcze fajniejsze widoki i piękna pogoda . Dojeżdżamy ale o noclegu zapomnij . Od 120 euro w górę . Wracamy do wioski wcześniej znowu jakaś Santa Margarita .Tam wyspa , tu miescowość , coś nas prześladuje , albo pomaga ? Lądujemy w hotelu za 80 . Jest Ok .Było gdzieś taniej , ale nie znaleźliśmy . Raz zaszaleć można , a co ! Pycha śniadanko wynagrodziło wszystko . Jeszcze tylko wieczorna przejażdżka po oklicy i spać . Jutro będziemy zwiedzać . Troszkę fotek z tego dnia : https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20115#
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Szczecin
- Motocykl: Kawasaki Vn 1600 Nomad
- VROC: 0
Dzień 7 .
Jedziemy zwiedzać Portofino . Miasteczko na końcu drogi . Dalej pojechać się nie da , trzeba wrócić tą samą drogą . Zobaczcie zdjęcia , nie ma co pisać . Takie cudeńko . A ta audica na taxi , no i ten driver . Jak go zobaczyłem , to krzyknąłem EDI . No troszkę obszerniejszy ale ... ? Sami zobaczcie . Czas mija i trzeba ruszać dalej . Wracamy do Margarity , jeszcze parę fotek , pakujemy sprzęta i ruszamy w góry . Znów ta kręta droga i 90 winkli . Myślę , że dojadę do głównej drogi i dalej będzie prościej . Na mapie tak jest . Ale dalej jeszcze lepiej . Góra , dół , prawo , w lewo , wszystko jest fajnie jak jest tego 10 no 15 km. Ale nie 70 . Zwariować można . Od tego kręcenia i falowania już mdli i usypia . Zjeżdżamy odpocząć bo oboje czujemy się jak na "haju" . Jeszcz parę kilometrów ..... ? Nareszcie koniec męki . Dojeżdżamy do La Spezia . Myśleliśmy o noclegu , ale to takie wielkie jak Szczecin . Wyciągamy mapę i szukamy coś fajniejszego . Anula znajduje hostel nad morzem , więc ... Cel Massa di Mare . Takie ich Międzyzdroje . Długa plaża z szarym piaskiem , tylko z drugiej strony piękne góry .Szukamy hostelu z przewodnika i jest . Piękna stara willa . Za 16 euro ze śniadaniem . Lekki szok i ulga dla portfela po ostaniej dobie za 80 . Zrzucamy manele , zmieniamy stroje i lecimy obejrzeć okolice . Zakupki w markecie na wieczór i gdzie ? w górę . Foty z widokami mówią wszystko , a to starutkie Moto Guzzi z poziomym cylindrem i kołem zamachowym latającym przy lewej nogawce , to taka wisienka na torcie tego dnia . Wracamy na nocowanie , jeszcze tylko uczta , z robaczkami , prosciutto , melonem , arbuzikiem i pysznym winkiem . Dzionek wspaniały . I parę fotek z tego dnia : https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20116#
https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20117# teraz już działa jak trzeba Pozdrawiamy Was
Jedziemy zwiedzać Portofino . Miasteczko na końcu drogi . Dalej pojechać się nie da , trzeba wrócić tą samą drogą . Zobaczcie zdjęcia , nie ma co pisać . Takie cudeńko . A ta audica na taxi , no i ten driver . Jak go zobaczyłem , to krzyknąłem EDI . No troszkę obszerniejszy ale ... ? Sami zobaczcie . Czas mija i trzeba ruszać dalej . Wracamy do Margarity , jeszcze parę fotek , pakujemy sprzęta i ruszamy w góry . Znów ta kręta droga i 90 winkli . Myślę , że dojadę do głównej drogi i dalej będzie prościej . Na mapie tak jest . Ale dalej jeszcze lepiej . Góra , dół , prawo , w lewo , wszystko jest fajnie jak jest tego 10 no 15 km. Ale nie 70 . Zwariować można . Od tego kręcenia i falowania już mdli i usypia . Zjeżdżamy odpocząć bo oboje czujemy się jak na "haju" . Jeszcz parę kilometrów ..... ? Nareszcie koniec męki . Dojeżdżamy do La Spezia . Myśleliśmy o noclegu , ale to takie wielkie jak Szczecin . Wyciągamy mapę i szukamy coś fajniejszego . Anula znajduje hostel nad morzem , więc ... Cel Massa di Mare . Takie ich Międzyzdroje . Długa plaża z szarym piaskiem , tylko z drugiej strony piękne góry .Szukamy hostelu z przewodnika i jest . Piękna stara willa . Za 16 euro ze śniadaniem . Lekki szok i ulga dla portfela po ostaniej dobie za 80 . Zrzucamy manele , zmieniamy stroje i lecimy obejrzeć okolice . Zakupki w markecie na wieczór i gdzie ? w górę . Foty z widokami mówią wszystko , a to starutkie Moto Guzzi z poziomym cylindrem i kołem zamachowym latającym przy lewej nogawce , to taka wisienka na torcie tego dnia . Wracamy na nocowanie , jeszcze tylko uczta , z robaczkami , prosciutto , melonem , arbuzikiem i pysznym winkiem . Dzionek wspaniały . I parę fotek z tego dnia : https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20116#
https://picasaweb.google.com/1126441646 ... acje20117# teraz już działa jak trzeba Pozdrawiamy Was
Stachu uwielbiam Wasze relacje z podróży!!!! Opis fantastyczny i do tego masa fajnych zdjęć, fajnych ludzi i fajnych miejsc!!! Super ! i Anula oczywiście jeśli chodzi o kreacje - zawsze elegancka (jak ona pakuje się na motocykl????).
I'm Member Queens of Roads !!!! http://www.queensofroads.pl/
-
- Posty: 1060
- Rejestracja: wt kwie 06, 2010
- Miejscowość: Mazowsze
- Motocykl: VN 900 Custom
- VROC: 31327
Wow. Po prostu rewelacja. Ciekawi mnie jeszcze tylko jak się wkręciliście na zlot w Nicei? Ktoś was wprowadził? I ten rejsik na wyspę to był w ramach kosztów zlotu?
Pozdrawiam.
P.S. A lubiane przez Ciebie Voyagery na zlocie były i owszem. Jak udało mi sie dowiedzieć wcale nie jest taki marazm na rynku wtórnym jak mi mówiłeś we Włoszech. Tak więc Stachu...jest o czym myśleć.
Pozdrawiam.
P.S. A lubiane przez Ciebie Voyagery na zlocie były i owszem. Jak udało mi sie dowiedzieć wcale nie jest taki marazm na rynku wtórnym jak mi mówiłeś we Włoszech. Tak więc Stachu...jest o czym myśleć.
マリウッシュ
-
- Posty: 173
- Rejestracja: pn cze 14, 2010
- Miejscowość: Szczecin
- Motocykl: Kawasaki Vn 1600 Nomad
- VROC: 0
Dzidzia LOUIS 50 litrów , waga ok.12 kilo i nawet jednych bucików nie założyła , bo nie było okazji na takie wystrzałowe , Anula mówi , że to nie problem 15 minut i zrobione . Wieszaków tylko nie braliśmy i ciuchy , które się nie gniotą . A co do zlotu niebieskich Marius , to klub motocyklowy Big Stach i Anula ma szeroko rozumiane wejścia i układy , a że chętnych zbytnio na ten zlot nie było , to się zabraliśmy z jednym z naszych motocyklowych niebieskich przyjaciół i pojechaliśmy . Następny zlot jest na Chorwacji i po naszych relacjach frekwencja napewno wzrośnie .Pozdrawiamy !
Kto jest online
Jest 44 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 44 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości
Najwięcej użytkowników (383) było online sob wrz 28, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości