Z powodów ideologicznych.Badger pisze:ech, powtórzę: dlaczego?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!
Plan był taki: budujemy przemysł, mosty, porty, drogi, pgr-y, ale za to olewamy indywidualną konsumpcję. Stąd system wiecznych braków mieszkań, samochodów i części do nich, lodówek, żarcia, gumek do majtek i majtek jako całości, gipsu / z wyjątkiem szpitalnego, wojenny zapas strategiczny /, żarówek, karpi, taczek i części zamiennych do nich, gwoździ prostych /krzywe były/ , śrubek, pieluch i smoczków, grabek itd itp.
I żeby się w głowach przewodniej klasie robotniczo-chłopskiej nie poprzewracało nie stwarzamy dodatkowej presji popytowej. Zgniłej konsumpcji w zachodnim stylu mówimy nie! A szampan spijamy tylko ustami reprezentantów słusznej ideologii w wydzielonych lokalach za żółtymi firankami.
Ponadto, ekonomicznie patrząc, nasz rynek wewnętrzny był zbyt słaby, aby produkcja się opłacała - jeśli był wtedy możliwy taki rachunek. O eksporcie nie mogliśmy wtedy marzyć bo nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia, ani szans.
Temat morze, można 100 tomową sagę napisać o niezrealizowanych projektach technicznych w PRL-u.
Zainteresowanym mogę poopowiadać tylko o jednej branży, niestety. Ale szklaneczka nalewki na pluskwach niezbędna.