Hardcore dowcip
Nie znam Twych wcześniejszych tekstów, na chwilę chyba zamilkłeś, ale fajnie, że wróciłeśJa-jo pisze:czyli co... jedno o fizyce/grawitacji, biologii, i bardziej przyziemnie, jak tu sprawić by w domu było miło, definitywnie poprawić higienę mieszkania, pozbyć się owadów, by żonie było dobrze...jednym słowem filozofia-nauka-altruizm.
Drugie o czym... o zakupach i o sobie...ech
"Wsiądźcie na motocykle i jedźcie tak długo, aż zrozumiecie o co w tym wszystkim chodzi" - Gang Dzikich Wieprzy
- Mayones
- Posty: 5682
- Rejestracja: czw kwie 26, 2012
- Miejscowość: B-B
- Motocykl: VN800->K1200RS->R1200GS
- VROC: 0
Facet podjeżdża do prostytutki w wiadomo jakim celu. Pyta się jej:
- Ile za numerek?
- A ile masz?
- 20 zł.
- Za mało.
- Dam jeszcze telefon.
Prostytutka po krótkim namyśle zgadza się. Po skończonym numerku klient daje jej 20 zł:
- A telefon? - pyta się dziewczyna
- Pisz: 509 356...
Piękna złota polska jesień. Starsze małżeństwo (koło 60) wybrało się na wieczorny spacerek. Po spacerku babcia mówi do dziadka:
-Zenek skocz no do piwnicy, jak wrócimy do domu, bo jako butelkę koniaku, to będziemy się kochać.
Ledwo wrócili do domu a dziadek zbiegł do piwnicy, jak jakiś sportowiec, myśląc "ku**a od 20 lat sex-u nie było". Wziął pierwszą butelkę z brzegu, przetarł lekko z kurzu i czyta: "Końjak". Myśli sobie, że to pewnie jakiś koniak będzie. Zaniósł więc butelkę na górę, wypili cala, po czym poszli do sypialni i kochają się przez godzinę, dwie, jeden dzień, dwa, trzy, aż w końcu po tygodniu wychodzą z sypialni i babcia odzywa się tymi słowami:
-Łoj dziadek, tak to ja z tobą jeszcze nigdy nie miałam.
-Łoj babka, ja z tobą też. Nie wiedziałem nawet, że taka wygimnastykowana jesteś!
-Skocz zobacz, co to za koniak był, to jutro też go użyjemy
Dziadek bierze butelkę, przeciera z kurzu i czyta:
-"Koń jak nie może to dwie łyżki na wiadro."
- Ile za numerek?
- A ile masz?
- 20 zł.
- Za mało.
- Dam jeszcze telefon.
Prostytutka po krótkim namyśle zgadza się. Po skończonym numerku klient daje jej 20 zł:
- A telefon? - pyta się dziewczyna
- Pisz: 509 356...
Piękna złota polska jesień. Starsze małżeństwo (koło 60) wybrało się na wieczorny spacerek. Po spacerku babcia mówi do dziadka:
-Zenek skocz no do piwnicy, jak wrócimy do domu, bo jako butelkę koniaku, to będziemy się kochać.
Ledwo wrócili do domu a dziadek zbiegł do piwnicy, jak jakiś sportowiec, myśląc "ku**a od 20 lat sex-u nie było". Wziął pierwszą butelkę z brzegu, przetarł lekko z kurzu i czyta: "Końjak". Myśli sobie, że to pewnie jakiś koniak będzie. Zaniósł więc butelkę na górę, wypili cala, po czym poszli do sypialni i kochają się przez godzinę, dwie, jeden dzień, dwa, trzy, aż w końcu po tygodniu wychodzą z sypialni i babcia odzywa się tymi słowami:
-Łoj dziadek, tak to ja z tobą jeszcze nigdy nie miałam.
-Łoj babka, ja z tobą też. Nie wiedziałem nawet, że taka wygimnastykowana jesteś!
-Skocz zobacz, co to za koniak był, to jutro też go użyjemy
Dziadek bierze butelkę, przeciera z kurzu i czyta:
-"Koń jak nie może to dwie łyżki na wiadro."
- Zombie
- Posty: 2574
- Rejestracja: pn sty 03, 2011
- Miejscowość: M-a
- Motocykl: VN 1700 Vaquero , Indian Scout
- VROC: 34250
- Tato, kup mi rowerek!
- Rowerek... Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na motorowerku, nie wolisz motorowerka?
- Jasne, tato! ...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi motorowerek!
- Synu, motorowerki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka?
- Super, tato, jasne, że wolę! ...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi skuterek - Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru?
- Tak! Tak! Chcę! ...Minęło trochę czasu...
- Tato, co z moim motorem?
- Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ? -
Jasne, tato... ...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi auto...
- Auto? Po chuj ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz.
Autobus z wycieczką zbliża się do granicy.
– Piwo! Siku! – po raz któryś z rzędu
rozweseleni pasażerowie zmuszają kierowcę
do zatrzymania.
Po dłuższej chwili, gdy już z powrotem zajęli
miejsca w autokarze, kierowca pyta głośno:
– Czy kogoś wam nie brakuje?
Cisza. Po przekroczeniu granicy do kierowcy
podchodzi mężczyzna i lekko bełkocząc
mówi:
– Nie ma mojej żony...
– No przecież – wścieka się kierowca –
przed odjazdem pytałem, czy kogoś wam
nie brakuje!
Na to facet:
– Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że
jej nie ma...
- Rowerek... Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na motorowerku, nie wolisz motorowerka?
- Jasne, tato! ...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi motorowerek!
- Synu, motorowerki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka?
- Super, tato, jasne, że wolę! ...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi skuterek - Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru?
- Tak! Tak! Chcę! ...Minęło trochę czasu...
- Tato, co z moim motorem?
- Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ? -
Jasne, tato... ...Minęło trochę czasu...
- Tato, kup mi auto...
- Auto? Po chuj ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz.
Autobus z wycieczką zbliża się do granicy.
– Piwo! Siku! – po raz któryś z rzędu
rozweseleni pasażerowie zmuszają kierowcę
do zatrzymania.
Po dłuższej chwili, gdy już z powrotem zajęli
miejsca w autokarze, kierowca pyta głośno:
– Czy kogoś wam nie brakuje?
Cisza. Po przekroczeniu granicy do kierowcy
podchodzi mężczyzna i lekko bełkocząc
mówi:
– Nie ma mojej żony...
– No przecież – wścieka się kierowca –
przed odjazdem pytałem, czy kogoś wam
nie brakuje!
Na to facet:
– Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że
jej nie ma...
-
- Posty: 11
- Rejestracja: pn maja 21, 2012
- Miejscowość: okolice Łomży
- Motocykl: Kawasaki vylcan drifter
- VROC: 0
ha ha ha
Motocyklista jadący z prędkością 230 km/h zobaczył przed sobą małego wróbelka lecącego na wysokości twarzy. Starał się jak mógł, żeby uniknąć spotkania z ptaszkiem, ale przy tej prędkości nic nie dało się zrobić. Ptak przekoziołkował kilka razy w powietrzu i upadł na asfalt. Motocyklista poruszony wyrzutami sumienia, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Wyglądało na to, że wróbelek żyje, zabrał go więc do domu. Umieścił go w klatce, dał wody, trochę jedzenia. Rano wróbelek ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, na pręty klatki przed sobą i mówi:
- O kurwa!!!... zabiłem motocyklistę.
- O kurwa!!!... zabiłem motocyklistę.
cztery koła wiozą ciało dwa wiozą dusze
-
- Posty: 11
- Rejestracja: pn maja 21, 2012
- Miejscowość: okolice Łomży
- Motocykl: Kawasaki vylcan drifter
- VROC: 0
Przychodzi pijany małżonek do domu. Żonę to bardzo zdenerwowało, więc wściekła pyta:
- Będziesz jeszcze pił?
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
- Będziesz jeszcze pił?
Mąż dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił?
Na co mąż z wysiłkiem:
- Oooooożeeeesssszzz, kurna, doobraaaaaaa, naleej...
- Będziesz jeszcze pił?
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
- Będziesz jeszcze pił?
Mąż dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił?
Na co mąż z wysiłkiem:
- Oooooożeeeesssszzz, kurna, doobraaaaaaa, naleej...
cztery koła wiozą ciało dwa wiozą dusze
-
- Posty: 11
- Rejestracja: pn maja 21, 2012
- Miejscowość: okolice Łomży
- Motocykl: Kawasaki vylcan drifter
- VROC: 0
-
- Posty: 11
- Rejestracja: pn maja 21, 2012
- Miejscowość: okolice Łomży
- Motocykl: Kawasaki vylcan drifter
- VROC: 0
Jedzie samochodem skłócona para. Od dłuższego czasu nie rozmawiają ze sobą, gdyż wcześniejsza dyskusja doprowadziła do awantury. Kiedy przejeżdżają obok farmy świń, kobieta z ironią w głosie pyta mężczyznę:
- Czy to przypadkiem nie twoja kochana rodzinka?
- Taaa, to moi teściowie...
- Czy to przypadkiem nie twoja kochana rodzinka?
- Taaa, to moi teściowie...
cztery koła wiozą ciało dwa wiozą dusze
A tu coś dla naszego Góral,
Idzie Gepard przez dżungle i słyszy wołanie:
- Na pomoc!
Patrzy, a tu Słoń wpadł do rozpadliny i nie może wyjść.
Słoń:
- Pomóż mi wyjść!...
Gepard:
- No dobra - podaje mu łapę i ciągnie. Ale Słoń jest za ciężki.
- Słuchaj, skocze po mojego kumpla Jaguara to razem cie
wyciągniemy.
No i polazł.
Przyszedł Gepard z Jaguarem i wyciągnęli Słonia.
Minął tydzień. Idzie Słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o
pomoc. Patrzy, a tu Gepard wpadł do rozpadliny.
Gepard:
- Pomóż mi, Słoniu!...
Słoń:
- No jasne, mój przyjacielu! Podam ci mojego członka,
złapiesz sie go i cie wyciągnę, OK?
Słoń podał członka Gepardowi. Ten złapał się i wyszedł z dziury.
MORAŁ:
Jak masz dużego członka to niepotrzebny ci Jaguar.
Idzie Gepard przez dżungle i słyszy wołanie:
- Na pomoc!
Patrzy, a tu Słoń wpadł do rozpadliny i nie może wyjść.
Słoń:
- Pomóż mi wyjść!...
Gepard:
- No dobra - podaje mu łapę i ciągnie. Ale Słoń jest za ciężki.
- Słuchaj, skocze po mojego kumpla Jaguara to razem cie
wyciągniemy.
No i polazł.
Przyszedł Gepard z Jaguarem i wyciągnęli Słonia.
Minął tydzień. Idzie Słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o
pomoc. Patrzy, a tu Gepard wpadł do rozpadliny.
Gepard:
- Pomóż mi, Słoniu!...
Słoń:
- No jasne, mój przyjacielu! Podam ci mojego członka,
złapiesz sie go i cie wyciągnę, OK?
Słoń podał członka Gepardowi. Ten złapał się i wyszedł z dziury.
MORAŁ:
Jak masz dużego członka to niepotrzebny ci Jaguar.
Dzięki Piker za informację , jak na razie to (poza Francem) mam tylko Pajero. Jak cofniesz się kilka postów to tam stoi napisane, że Jaguar jest mojej żony i Jej rzeczywiście własny członek jest niepotrzebny.
"Wsiądźcie na motocykle i jedźcie tak długo, aż zrozumiecie o co w tym wszystkim chodzi" - Gang Dzikich Wieprzy
Kto jest online
Jest 62 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 0 ukrytych i 62 gości
Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 62 gości
Najwięcej użytkowników (637) było online pt lis 22, 2024
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 62 gości