Po solidnej lekturze forum Vulcaneri, spowodowanej nagłym nawrotem "choroby" motocyklowej, błogosławieństwem żonki i papierami w portfelu, przyszedł czas na dołączenie do grona posiadaczy motocykli Vulcan. Na dwóch kołach kulam się od smarka, życie zmusiło mnie do dłuższej pauzy, ale jako że brak moto można zaleczyć, a nie wyleczyć, pomimo braku planów zakupowych, przeglądając ogłoszenia zobaczyłem go (tego jego

), i już było po zawodach, czyli pozamiatane

. Żonka już coś podejrzewała kilka tygodni wcześniej, bo zacząłem oglądać filmy ze zlotów i popłynąłem

. Długawe przywitanie, ale ten typ tak ma, lubi pisać i już. Jeszcze raz witam wszystkich!
