MaciekSz, to nawet nie był ch

j, tylko kawał sk

a

Ten temat jednym z niewielu, przy którym czasem trudno jest mi opanować emocje.
Kupę lat temu gdy wyskoczył mi pies pod samochód to wylądowałem w rowie a pies zwiał (pierw byłem wściekły, potem gdy zobaczyłem psa jak spierd. polem to mi ulżyło)
Innym razem jak miałem Ładę 2107 jadąc wieczorem przez miasto po prawej zauważyłem psa, który oszczekuje wszystkie samochody jednocześnie kawałek biegnąc koło nich. Profilaktycznie zwolniłem lekko odbijając w lewo. Psiak widocznie doszedł do wniosku "no wreszcie jeden frajer się wystraszył i zwolnił, no to sobie może pogryzę zderzak?"
Psiaka minąłem i zaczynam przyśpieszać, w pewnym momecie zauważyłem, że coś mi zaczyna zasłaniać prawy reflektor
Natychmiast hampel, łada fiksuje na jezdni lecz z ulgą wpierw widzę WIEEEELKĄ doope psa w powietrzu z tylnymi łapami w powietrzu a potem przód mocno przebierajacy łapami (widocznie wbiegł przed samochód a gdy dodałem gazu doopą oparł się o zderzak).
Pot mnie oblał w sekundzie, przez chwilę nie mogłem się otrząsnąć jednocześnie wyzywając psa od najgorszych.
Po chwili już ze śmiechem widziałem jak psina spitalała byle dalej od jezdni
Niestety tam gdzie mam dom to okolica latem oblegana przez towarzystwo mieszkające w mieście i uciekające w upalne dni nad wodę czego efetktem są dziesiątki porzuconych zwierząt
Sam gdybym widział takiego s

a jak to robi to bym pierw nawalił po mordzie, potem związał ręce i nogi a na koniec przywiązał do drzewa koło mrowiska!!!!!!